tag:blogger.com,1999:blog-80472070548876499242024-03-14T09:05:12.196+01:00"Są takie skrzydła, które wyrastają z naszych cierpień''Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.comBlogger218125tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-50293900440589425512020-02-18T14:05:00.000+01:002020-02-18T14:19:06.131+01:00X-Men: Mroczna Phoenix - recenzja<div style="text-align: justify;">
<i>X-Men: Mroczna Feniks</i> ma przerąbane. W związku z tym, że Marvel wykupił już wszystkie aktywa od 20th Century Fox, wszelkie produkcje o mutantach mają pod górkę. <i>Gambit</i> już tyle razy był przekładany, że nie starcza palców u rąk. <i>New Mutants</i> to samo, ale w przeciwieństwie do poprzednika zawita chociaż do kin. Jedynie Deadpool trzyma się jakoś dobrze, bo przecież wszyscy uwielbiają Najemnika z Niewyparzoną Gębą. Są nawet plotki, że być może w przyszłości spotka się z Pajączkiem. W każdym razie X-Meni cieszą się teraz nikłym zainteresowaniem, co nawet potwierdzają wyniki box-office'u. Vombelka jednak, jako wierna fanka produkcji superbohaterskich, postanowiła osobiście przekonać się czemu tak Phoenix został zrównany z ziemią. Czy faktycznie jest tak źle jak się powszechnie mówi?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjAwNDgxNTI0M15BMl5BanBnXkFtZTgwNTY4MDI1NzM@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="505" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjAwNDgxNTI0M15BMl5BanBnXkFtZTgwNTY4MDI1NzM@._V1_.jpg" width="404" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Reżyseria:</b> Simon Kinberg</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Scenariusz:</b> Simon Kinberg</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 07.06.2019 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Sophie Turner, James McAvoy, Michael Fassbender, Jennifer Lawrence, Nicholas Hoult, Tye Sheridan, Alexandra Shipp</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Evan Peters, Kodi Smit-McPhee, Jessica Chastain</div>
<br />
<br />
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<i><b>Jean Grey</b> </i>(Sophie Turner)<i>, jedna z
pierwszych członkiń X-Men, nigdy w pełni nie rozumiała głębi i złożoności
swojej mocy. Podobnie jak jej mentor i przyjaciel <b>Charles Xavier</b> </i>(James McAvoy)<i>, Jean potrafi
dokonywać niezwykłych rzeczy siłą swego umysłu. Jest ona jednak znacznie
potężniejsza niż Charles – i każdy inny mutant
na naszej planecie. Po tym, jak misja powstrzymania kosmicznej katastrofy
prawie ją zabija, Jean powraca przemieniona, a doświadczenie, którego doznała,
uwalnia prawdziwy potencjał jej nieprawdopodobnej mocy. Jean wymyka się spod
kontroli i powoli przemienia się w swoje alter ego, nadprzyrodzoną siłę, znaną
jako Mroczny Phoenix i zaczyna zagrażać więzom, które łączą drużynę X-Men.
Kiedy X-Men przygotowują się, by odeprzeć kosmiczną inwazję, która może
zniszczyć życie na Ziemi, muszą także stawić czoło zagrożeniu, jakie sprowadza
na nich jeden z członków ich rodziny.</i><o:p></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Cóż, wydaje się, że twórcy powielili historię z <i>X-Men: The Last Stand</i>. W końcu tam też pojawił się Phoenix, tam też działy się z Jean niestworzone rzeczy i tam też był problem z pokonaniem siły, która tkwiła we wnętrzu Jean Grey. Niemniej <u>Simon Kinberg</u> postanowił pozmieniać pewne rzeczy, przerzucić je troszkę, przemielić i tak powstał <i>Dark Phoenix</i>. Nie chciałabym, żeby to brzmiało, jakbym obmywała błotem nowy film, ale kolejna odsłona X-Menów to właśnie taki reboot. Osobiście uważam, że był odrobinę lepszy, ale nie brakuje w nim wad. </div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Nie zdążyłam za bardzo poznać jeszcze <u>Sophie Turner</u> jako aktorki. Obejrzałam dopiero dwa sezony <i>Gry o Tron</i> i jak na razie jej kreacja nie zaimponowała mi za bardzo. Wręcz przeciwnie, uważam, że aktorsko nie zdążyła wywrzeć na mnie większego wrażenia. Niemniej podoba mi się, że w <i>Mrocznej Phoenix </i>ukazano jej wewnętrzną walkę z tym bytem, który z jednej strony niszczy wszystko co napotka na drodze, a z drugiej strony sama Jean stara się ujarzmić moc, która w niej utkwiła. Pani Sophie świetnie się spisała w swojej roli i lśniła najjaśniej w całym filmie, a miała konkurencję w postaciach <b><i>Profesora X</i></b>, <b><i>Magneto</i></b> (Michael Fassbender) czy <b><i>Mistique</i></b> (Jennifer Lawrence), których już motywy zostały wałkowanie i rozciągane w poprzednich produkcjach. W końcu ktoś inny mógł odegrać pierwsze skrzypce. Dziękuję^^!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/7c91acce116d584803eb7c2b88102a95/tumblr_pnmfu8yLXG1uelgxao2_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="205" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/7c91acce116d584803eb7c2b88102a95/tumblr_pnmfu8yLXG1uelgxao2_r1_500.gif" /></a></div>
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Oczywiście wszystkie trzy wymienione wyżej postacie miały swoje role do odegrania, swoje do powiedzenia i przekazania. Wychodzi na to, że Charles Xavier, mając dobre intencje, pogorszył sytuację i niejako stał się częściowo odpowiedzialny za przejście Jean na ciemną stronę mocy. Magneto z kolei w tym filmie wydaje mi się najbardziej ludzki i zrozumiały w swoim postępowaniu. Mistique... No cóż, miała bardzo małą, acz znaczącą rolę. Wcale mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że <b><i>Storm </i></b>(Aleksandra Shipp), <b><i>Nightcrawler</i></b> (Kodi Smit-McPhee) czy <b><i>Beast</i></b> (Nicholas Hoult) mogli pokazać w końcu na co ich stać. Może nie mieli zbyt dużego czasu ekranowego, ale mimo wszystko miło mi było zobaczyć tę trójkę w akcji, tym bardziej, że dość znacznie rozwinęli swoje zdolności i wszelkie sceny walki, gdzie popisywali się nowymi sztuczkami, bardzo mi się spodobały. </div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<br />
Najbardziej mnie jednak zdenerwował zmarnowany potencjał <b><i>Quicksilvera</i></b> (Evan Peters)! Nie ukrywam, że jestem wkurzona tym faktem, ponieważ Pietro jest jednym z moich ulubionych X-Menów i kolejny raz odczuwam niedosyt. Dlaczego? Ponieważ jedyne co zrobił Quicksilver, to przebiegł się w jednej scenie, a potem już się nie pojawił. Noś kurczę, poważnie?! Liczyłam, że chociaż pokażą kolejną ciekawie nakręconą scenę z popisem szybkości Pietra, ale nie... Nawet tego nie ma, a uważam, że scena w rakiecie nie ma nawet porównania do jego poprzednich wyczynów. Już pomijam, że technicznie scena ta była bardzo źle nakręcona...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://data.whicdn.com/images/319999467/original.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="235" data-original-width="540" src="https://data.whicdn.com/images/319999467/original.gif" /></a></div>
<br />
Kolejnym zarzutem, choć może nie aż tak bolesnym, jest totalny brak chemii między Jean a <b><i>Scottem</i></b> (Tye Sheridan). Nie mam nic do zarzucenia młodym aktorom, bo jako tako starali się w ciągu kilku minut przekazać jak niby dwoje mutantów bardzo się kocha, ale po prostu nie czułam żadnej stawki, takiej autentyczności i po prostu siły miłości (jak bardzo tandetnie to brzmi, ale taka prawda).<br />
<br />
Głównym złoczyńcą w <i>Dark Phoenix</i> jest nie tylko sam Phoenix, lecz także tajemnicza postać o imieniu <b><i>Vuk</i></b> (Jessica Chastain), należąca do kosmicznej rasy D'bari. Przypominają trochę Skrulli, gdyż są zmiennokształtni, ale mają nieco inne cele w porównaniu do sympatycznych kosmitów z <i>Captain Marvel</i>. Postanawiają bowiem przejąć siłę Phoenixa i zniszczyć Ziemię (oczywiście!). Przyznam, że pani Jessica potrafi fenomenalnie grać antagonistki, dlatego jej kreacja bardzo przykuła moją uwagę. Praktycznie cały czas trzymała pokerową twarz, emanowała chłodem i pogardą, bez mrugnięcia okiem zabijała i nawet nie przejmowała się jak Magneto bombardował ją milionami pocisków. Szanuję za to Jessicę Chastain, chociaż nie takiego końca jej postaci się spodziewałam. Osobiście liczyłam na lepszy finał, ale i tak generalnie jestem zadowolona.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-s2CcpXTGWQM/XHk4VBlZwwI/AAAAAAABMYo/cmoXMZRzAgcx1rYKKd-AhRRYqVOyCMANwCLcBGAs/s1600/tumblr_pnmshhUOVF1r7jvayo1_r1_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="224" data-original-width="540" src="https://2.bp.blogspot.com/-s2CcpXTGWQM/XHk4VBlZwwI/AAAAAAABMYo/cmoXMZRzAgcx1rYKKd-AhRRYqVOyCMANwCLcBGAs/s1600/tumblr_pnmshhUOVF1r7jvayo1_r1_540.gif" /></a></div>
<br />
Mam jednak parę takich zastrzeżeń, które troszkę odbierają mi radość z oglądania filmu. W finałowej sekwencji w pociągu pojawiają się kosmici D'bari i walczą z mutantami. Jedni kosmici umierają momentalnie, drudzy nawet nie przejmują się jak na ich klaty ląduje masa pocisków. To ja już nie wiem. Albo wszyscy są niezniszczalni, albo nie. Coś mi tutaj zgrzyta. Mało tego, nie wiedziałam, że moc Phoenixa może sobie tak skakać od osoby do osoby. Na początku filmu powiedziane było, że Phoenix wybrał właśnie Jean. Później Vuk odbiera trochę część siły i konkuruje z Jean nad całkowitym przejęciem. Byłam święcie przekonana, że Phoenix to jeden konkretny byt, a nie, że się tak rozparcelowuje na dwie osoby. Fascynujące... Nie wspomnę już o tym, że w <i>X-Men: Apocalypse </i>Jean była już w posiadaniu tej kosmicznej siły, a w obecnym filmie dopiero dostała (!).<br />
<br />
Generalnie jednak jestem zadowolona z filmu, mimo, że byłam przygotowana na najgorsze. Sceny akcji są naprawdę świetnie ukazane, poza tym nieszczęsnym momentem na rakiecie kosmicznej. Ponadto w końcu wszyscy mutanci razem współpracują i nie walczą ze sobą jako TeamMagneto czy TeamProfessorX jak do tej pory. Tzn. owszem, panuje pewne napięcie, ale z czasem zanika, gdy ważny jest wspólny cel. Co więcej, muzyka <u>Hansa Zimmera</u> wręcz zachwyca! Pewnie wiecie jak bardzo uwielbiam tego kompozytora i z rozrzewnieniem wspominam jego koncert w Krakowie. Cieszę się, że powrócił i zgodził się stworzyć muzykę do ostatniej części przygód o X-Menach. Nad jego kunsztem mogę się zachwycać nieustannie, a akurat jego podejście do <i>Dark Phoenix</i> bardzo mi się spodobało i muzyka jest jednym z większych atutów tego filmu. Serdecznie polecam odsłuchać, bo jak dla mnie to jest majstersztyk. Żałuję tylko troszkę tego, że nie zachowano motywu przewodniego chociażby z <i>X-Men: Pierwsza klasa</i>, ale jestem w stanie to przełknąć, bo otrzymałam coś o wiele lepszego^^. Summa summarum, <i>Dark Phoenix</i> nie jest taki zły, jak go ludzie malują. Dla mnie film dostaje takie <b>7/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=gwqcVe31GtQ" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/gwqcVe31GtQ/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/gwqcVe31GtQ?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-17758396929482812272020-02-07T15:40:00.000+01:002020-02-07T15:40:09.304+01:00I'm the Magic Man, czyli odstrzałowy sezon III. "Legionu" - recenzja<div style="text-align: justify;">
Poprzednie dwa sezony uważam za naprawdę porządne. Działo się sporo, zwrotów akcji było zatrzęsienie, świetnych efektów specjalnych czy psychodelicznych zjazdów również, także chciałam się przekonać czy trzeci sezon dorówna poprzednikom i godnie zakończy burzliwe perypetie głównego bohatera. Gotowi na jazdę bez trzymanki i na rollercoaster emocji (<u><b><a href="https://vombelka.blogspot.com/2018/05/kiedy-uomnosc-staje-sie-zaleta-czyli.html" target="_blank">TUTAJ</a></b></u> dla przypomnienia recenzja pierwszego sezonu, a <b><u><a href="https://vombelka.blogspot.com/2019/07/god-loves-sinners-best-czyli-ii-sezon.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b> drugiego)? </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pbs.twimg.com/media/D6iylcBUUAAaZVT.jpg:large" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="640" height="640" src="https://pbs.twimg.com/media/D6iylcBUUAAaZVT.jpg:large" width="512" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Noah Hawley</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 24.06.2019 </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> 20th Century Fox Television</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Dan Stevens, Aubrey Plaza, Rachel Keller, Navid Negahban, Lauren Tsai</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Amber Midthunder, Jeremie Harris, Bill Irwin, Hamish Linklater, Jean Smart, Jemaine Clement, Harry Lloyd, Stephanie Corneliussen<br />
<br />
<br />
Trzeci i ostatni sezon <i>Legion</i> zamyka historię <b><i>Davida Hallera</i></b> (Dan Stevens) w bardzo nietypowy sposób. I, prawdę powiedziawszy, nie wiem co mam o tym myśleć... Serial niejednokrotnie mnie zaskakiwał i pozostawiał z mindfuckiem chociaż raz na epizod, ale takiego zakończenia to ja się nie spodziewałam!<br />
<br />
Akcja kolejnej odsłony <i>Legion</i> ma miejsce tuż po tym jak pod koniec ostatniego epizodu drugiej części David ucieka z siedziby Division 3, zabiera z sobą <b><i>Lenny</i></b> (Aubrey Plaza) i pozostawia <b><i>Syd</i></b> (Rachel Keller) wraz z resztą drużyny w ciężkim szoku. Okazuje się, że David ma już plan. Zakłada tajemniczy kult, a jego głównym celem jest zabicie <b><i>Farouka</i></b> (Navid Negahban), Shadow Kinga, który zatruwał mu całe życie. Tymczasem sam Farouk z resztą ekipy próbuje odnaleźć Davida i powstrzymać go przed zniszczeniem świata. Tym bardziej, że stawka w grze jest wysoka, kiedy pojawia się <b><i>Switch</i></b> (Lauren Tsai), potrafiąca podróżować w czasie. Kto tak naprawdę zwycięży w ostatecznym starciu dwóch najpotężniejszych telepatów? Po której ze stron opowie się Switch? Jakie konsekwencje dla bohaterów mogą mieć zabawy z czasem?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i0.wp.com/66.media.tumblr.com/5aad4eaa10c78b89f7ced0072f38e323/tumblr_puqsl1uoyA1wktrqko1_r1_540.gif?w=605&ssl=1" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="540" src="https://i0.wp.com/66.media.tumblr.com/5aad4eaa10c78b89f7ced0072f38e323/tumblr_puqsl1uoyA1wktrqko1_r1_540.gif?w=605&ssl=1" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Trzecia odsłona <i>Legion</i> jest najkrótsza, gdyż posiada zaledwie osiem epizodów. Przez większość serialu odnosi się wrażenie, że David stał się tym złym. Przeszedł na ciemną stronę mocy i wcale nie ma zamiaru z niej zbaczać. Wręcz przeciwnie, gotów jest nawet poświęcić Lenny czy Switch, aby osiągnąć swój cel. W międzyczasie zdążył też opanować swoje moce tak, że bez problemów potrafi zabić, nie plamiąc się krwią. Podoba mu się, że ma swoich wyznawców, którzy mogliby go wspierać. O tyle się zmienił, że ma czelność skrzywdzić swoich dawnych przyjaciół! Przyznam szczerze, że Dan w takim mrocznym wcieleniu postaci, której przez dwa sezony kibicowałam i mocno trzymałam kciuki, teraz mnie wręcz przerażał i do końca nie byłam pewna jak to się dla głównego bohatera skończy. Z jednej strony rozumiałam Davida i jego motywacje. W końcu ma już środki i zasoby, aby pokonać swojego nemesis, ale z drugiej jego czyny mnie mierziły i przyprawiały o gęsią skórkę.<br />
<br />
Podoba mi się jednak, że duży wpływ ma na niego... Jego własny ojciec, <b><i>Profesor X</i></b> (Harry Lloyd) oraz matka (Stephanie Corneliussen), których spotyka, podróżując kilkukrotnie w czasie. Uchwycił mnie sposób ukazania przeszłości rodziców Davida (która również była tragiczna, bo ukazuje czasy obozów koncentracyjnych i wojny), ich relacji, życia sprzed spotkania z Shadow Kingiem, czyli całej tej otoczki z przeszłości Davida, poznania okoliczności jego oddania, etc.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/dd0cbbb7667d5b65e47f69ce0643b88f/tumblr_pral44bdpZ1qbftsqo2_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/dd0cbbb7667d5b65e47f69ce0643b88f/tumblr_pral44bdpZ1qbftsqo2_r1_500.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Dodatkowo wprowadzenie nowej postaci, czyli Switch, dodatkowo wzbogaca serial o nowe i zwariowane elementy. Nie chcę za bardzo spojlerować, ale pojawiają się np. tajemnicze bestyjki, które równie dobrze można byłoby wpleść w porządny horror. Jak dla mnie jednak Switch pełniła funkcję takiej marionetki, która pod koniec dopiero postawia wziąć sprawy w swoje ręce i naprawić pewne błędy.<br />
<br />
Sam Amahl Farouk z kolei przedstawiany jest jako ten dobry, co już kompletnie zbiło mnie z pantałyku. Raz udawało mi się rozgryźć go jako złego, ale potem jego czyny stanowiły o tym, że jednak działa w dobrej wierze. Takie przypuszczenia wędrowały jak sinusoida. Koniec końców, nie wiem czy tego się spodziewałam! W każdym razie pan Navid genialnie sportretował tak złożoną i nietuzinkową postać, która wzbudza jednocześnie strach i respekt. Piękne aktorskie wcielenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i2.wp.com/66.media.tumblr.com/90af54b5e161599ce363fae2c888ce9d/tumblr_pr5cfgcRB81wktrqko3_r1_540.gif?w=605&ssl=1" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="540" src="https://i2.wp.com/66.media.tumblr.com/90af54b5e161599ce363fae2c888ce9d/tumblr_pr5cfgcRB81wktrqko3_r1_540.gif?w=605&ssl=1" /></a></div>
<br />
Niestety uważam, że czas poświęcony pewnym wątkom/kwestiom został źle rozłożony. Z jednej strony akcja pędzi do przodu, żeby w kolejnym epizodzie drastycznie zwolnić. Kiedy dzieje się naprawdę dużo i widz czuje, że musi wiedzieć jaki będzie finał, tak twórcy serwują fillery, które wydają się po prostu zbędne i naciągane, jak np. epizod w wymiarze astralnym, gdzie gościnnie wystąpili <b><i>Melanie</i></b> (Jean Smart) czy <b><i>Oliver</i></b> (Jemaine Clement). Cieszę się, że powrócili, ale potem np. już się nie pojawili, co nie miało wpływu na dalszy ciąg fabularny. Po co więc wciskać widzowi na siłę poboczną i mało istotną historię?<br />
<br />
Poza tym ubodło mnie jak słabo napisani zostali inni bohaterowie. <b><i>Ptonomy</i></b> (Jeremie Harris) oberwał najbardziej, bo praktycznie w ogóle go nie ma. To samo można powiedzieć o Lenny czy <b><i>Clarku</i></b> (Hamish Linklater), których wątek został ciekawie zapoczątkowany w drugim sezonie, a tutaj praktycznie zanika. Najlepiej się utrzymał duet <b><i>Loudermilk</i></b>, gdzie bohaterowie muszą czasami nietypowo postępować z własnymi mocami, co niejednokrotnie kosztuje ich zdrowie. Śmieszy mnie jednak stwierdzenie, że historia opowiadana jest z perspektywy Syd. No dobrze, jest jej dużo w serialu i stanowi najsilniejszą nić porozumienia z Davidem, ale nie odczuwam, żeby opowiadanie było ukazane na tyle, żeby stwierdzić, że to jej historia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/f25074d1a9e719a1c053a8548f273863/tumblr_prcughf2wc1uq74tno2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="370" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/f25074d1a9e719a1c053a8548f273863/tumblr_prcughf2wc1uq74tno2_500.gif" /></a></div>
<br />
Wiem, że trochę zjechałam <i>Legion</i> w powyższych akapitach, ale serial jest naprawdę dobry. Nieustannie trzyma w napięciu, zaskakuje i wzbudza masę emocji. Nadal panuje atmosfera psychodelii, surrealizmu, absurdu i groteski, które dodatkowo wzmacniane są niesamowitymi efektami specjalnymi, kostiumami, plenerami i muzyką, potęgującą wrażenie manii i szaleństwa. Przykład? Wielka świnia wielkości mojego pokoju, bitwa rapowa w wymiarze astralnym, tańce i śpiewanie w najbardziej kulminacyjnych momentach.<br />
<br />
Summa summarum, trzeci sezon <i>Legion</i> uważam za naprawdę udany. Mimo, że nie występuje tak epicka walka jak chociażby w ostatnim odcinku drugiego sezonu czy zdarzają się również inne mniejsze czy większe potknięcia, tak mój ogólny odbiór jest pozytywny. Zakończenie wprawiło mnie w istny szok i do tej pory próbuję poukładać w głowie czego tak naprawdę doświadczyłam. Bo tak naprawdę tego serialu nie musicie rozumieć czy poddawać analizie. Ten serial się doświadcza i od razu wchodzi w akcję. Ciekawie zresztą, że tutaj koncept podróży w czasie stoi w totalnej opozycji do tego, co sugeruje <i>Avengers: Endgame</i>... Produkcję oceniam na solidne <b>8/10</b>. Będzie mi brakowało tego zwariowanego świata!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=D8Vl1fuGn1A" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/D8Vl1fuGn1A/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/D8Vl1fuGn1A?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-28286488088636979502019-11-22T19:00:00.000+01:002019-11-22T19:00:13.706+01:00Cloak & Dagger - recenzja II. sezonu<div style="text-align: justify;">
Oczywistością było dla mnie, że wezmę się za seans drugiego sezonu <i>Cloak & Dagger</i> tuż po zakończeniu ostatniego odcinka pierwszej części. Pierwszy sezon to był naprawdę porządny origin story dwójki protagonistów, którzy poznają swoje umiejętności i uczą się żyć w ciężkich warunkach, w jakie zostali wrzuceni. Tematyka była dosyć ciężka i bardzo przygnębiająca, ale została ciekawie poruszona, bo z punktu widzenia dwójki młodych ludzi, zmuszonych do przyspieszonego kursu dojrzewania. Więcej o pierwszym sezonie możecie poczytać <b><u><a href="https://vombelka.blogspot.com/2019/03/cloak-dagger-recenzja-i-sezonu.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b>. Niemniej w tamtym momencie miałam wrażenie, że pierwszy sezon to dopiero przedsmak prawdziwej historii. Wraz z wprowadzeniem pewnej nietuzinkowej postaci dopiero wtedy zacznie się dziać. Czy się nie zawiodłam? Jak druga część <i>Cloak & Dagger</i> ma się do pierwszej? Który sezon jest lepszy według Vombelki?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.gstatic.com/tv/thumb/tvbanners/16558111/p16558111_b_v8_ab.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.gstatic.com/tv/thumb/tvbanners/16558111/p16558111_b_v8_ab.jpg" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Joe Pokaski</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 04.04.2019 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> ABC Studios/Freeform</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Olivia Holt, Aubrey Jospeh, Emma Lahana, Brooklyn McLinn</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Gloria Reuben, Andrea Roth, J.D. Evermore, Miles Mussenden, Dilshad Vadsaria, Jaime Zevallos, Noelle Renee Bercy, Ally Maki<br />
<br />
<br />
Akcja drugiego sezonu <i>Cloak & Dagger</i> toczy się niedługo po zakończeniu pierwszej części. <b><i>Tandy</i></b> (Olivia Holt) stara się poprawić swoje relacje z mamą, <b><i>Alissą</i></b> (Andrea Roth), która poszła na odwyk. Tandy czuje, że zaczyna nowy rozdział w życiu i w końcu może spełnić swoje marzenie, zapisując się m.in. na kurs baletu. <b><i>Tyrone</i></b> (Aubrey Joseph) z kolei musi się ukrywać odkąd został wrobiony w morderstwo, którego rzecz jasna nie popełnił. Niestety dowodów na uniewinnienie jak nie było tak nie ma, a chłopak skazany jest na przymusowy pobyt w opuszczonym kościele. Na szczęście może liczyć na wsparcie Tandy, która pomaga mu w każdy możliwy sposób.<br />
<br />
Niemniej wciąż w ich duszy tkwi chęć niesienia pomocy. Tandy więc podejmuje prywatne śledztwo kiedy dowiaduje się, że ktoś porywa niewinne dziewczyny, a Tyrone zajmuje się udaremnianiem przemytu narkotykowego. Oboje jednak dochodzą do wniosku, że działając razem będą o wiele szybsi i skuteczniejsi, a Nowy Orlean będzie bezpieczniejszy. Niestety problemy na tym się nie kończą... Do gry wkracza bowiem <b><i>Mayhem</i></b> (Emma Lahana) oraz pewien o wiele znacznie silniejszy przeciwnik, z którym bohaterskie duo musi stoczyć pojedynek. Czy im się to uda? Co tak naprawdę stało się z Brigid i po czyjej stronie się opowie? Czy faktycznie <b><i>Connors</i></b> (J.D. Evermore) ma dobre intencje?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/1fec36688fd7ff69773cbcf37c17e026/tumblr_pn7ggeTr2c1wqbploo7_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="306" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/1fec36688fd7ff69773cbcf37c17e026/tumblr_pn7ggeTr2c1wqbploo7_500.gif" /></a></div>
<br />
Wtedy, kiedy skończyłam oglądać pierwszy sezon wiedziałam, że drugi będzie lepszy i o wiele więcej będzie się działo. No i się nie zawiodłam! Akcji jest na pęczki, a wątki, które porusza drugi sezon są naprawdę ciekawe i myślę, że jak by się tak zastanowić, to spośród wszystkich serialów Marvela na jakiejkolwiek platformie (chociaż nie wliczam w to <i>Agentów Tarczy</i>, gdyż najzwyczajniej w świecie ich nie oglądałam, ale mogę się założyć, że i w tej kategorii się także mieszczą), <i>Cloak & Dagger</i> porusza najwięcej tematów kontrowersyjnych oraz takich, o których teoretycznie się wie, ale twórcy w dobitny sposób ukazują nam jak to wygląda naprawdę. Za to uwielbiam ten serial oraz za bohaterów, ale to po kolei.<br />
<br />
Przede wszystkim podoba mi się, i to niezmiennie od pierwszej części, niesamowita chemia między bohaterami. Tandy i Tyrone to taka para, która potrafi się świetnie dogadać, zrozumieć, wesprzeć i jednocześnie skakać sobie do gardeł. Mimo to, zawsze do siebie powracają i nie ma takiej siły na świecie, co niejednokrotnie jest ukazane w tym sezonie, żeby mogła rozdzielić czy poróżnić tę niezwykłą parę. Stanowią kwintesencję słowa przyjaźń ponad wszystko i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu staną się parą, bo ewidentnie widać, że ciągnie ich ku sobie. Podoba mi się fakt, że twórcy stopniowo rozwijają relację między nimi i z tym większą radością ucieszę się, gdy w końcu się pocałują, bo ta chemia jest wyczuwalna na kilometr! Już nie wspomnę o tym, jak świetnie ukazano w produkcji ich moce, które zdołali rozwinąć i lepiej opanować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/69abf954e8dbe3697baa3184fe0a0765/tumblr_pschmlUNNO1upcifjo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/69abf954e8dbe3697baa3184fe0a0765/tumblr_pschmlUNNO1upcifjo1_500.gif" /></a></div>
<br />
Ponadto w końcu wiadomo, co tak naprawdę stało się z <b><i>Brigid O'Reilly</i></b>. Jak się okazuje, pani detektyw zyskała sobowtóra, pełnego agresji i żądnego zemsty, a mowa tu oczywiście o Mayhem. Mayhem w serialu to taki trochę <u>Punisher</u>. Zabija tych, którzy znajdują się po ciemnej stronie mocy. Jest bardzo brutalna, wojownicza, sarkastyczna i niejednokrotnie z pogardą odnosi się do Brigid. Ba, przecież chce ją zabić. Z jednej strony podoba mi się jej postać oraz dynamika jaka występuje między Brigid a Mayhem. W końcu to ta sama osoba, tylko z innym podejściem do pewnych spraw, więc to zderzenie dwóch ideologii jest bardzo fascynującym doświadczeniem. Tym bardziej, że to na pewno nie koniec ich wątków.<br />
<br />
Z drugiej strony mam pewien problem. Wydawało się początkowo, że Cloak i Dagger będą walczyć właśnie z nią/nimi. Na tym właśnie skupiła się kampania promocyjna. Przez pierwszą połowę serialu owszem, faktycznie się ścierają, ale potencjał Mayhem został odstawiony trochę na bok, kiedy wprowadzono <b><i>D'Spayre</i></b> (Brooklyn McLinn). No i mam tutaj problem, bo D'Spayre to jest taki świetny villain i nie wiem czy się cieszę, że Mayhem było mało, czy powinnam odczuwać lekki niedosyt. No ale w końcu mam na co czekać w trzecim sezonie, o ile, daj Boże, powstanie (a już wiadomo, że nie powstanie)!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media3.giphy.com/media/TKLIL4nRxApzh562Ik/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="499" src="https://media3.giphy.com/media/TKLIL4nRxApzh562Ik/giphy.gif" /></a></div>
<br />
D'Spayre to naprawdę unikatowy antagonista. Jego ujawnienie było zaskakujące, a moce jakie posiada naprawdę przerażają. Pamiętajcie, jeżeli macie ataki migreny to lepiej pójść do lekarza czy na badanie, a nie porywajcie młode dziewczyny i odbierajcie im nadzieję, pozostawiając je w pustce beznadziei i rozpaczy. <b><i>Andre</i></b>, bo tak ma na imię D'Spayre, to z jednej strony ten typ złoczyńcy, który irytuje i jednocześnie przykuwa swoją charyzmą. Ponadto niejednokrotnie wzbudza współczucie, bo przez swoją dolegliwość stracił to co kochał, czyli muzykę. Potrafię sobie wyobrazić jego ból, ale na szczęście nie posiadam mocy wypełniania ludzkich serc zwątpieniem i utratą nadziei. Sądzę, że będzie jednym z mniej docenianych serialowych antagonistów, a szkoda, bo miał ciekawy wątek. Tym bardziej, że jak się tak zastanowić, to jego moce podobne są do Tyrone'a i ciekawie ukazali, co mogłoby się stać, gdyby Tyrone postanowił pobawić się swoimi umiejętnościami.<br />
<br />
Summa summarum, gorąco Wam polecam zapoznać się z drugą częścią <i>Cloak & Dagger</i>. Główny duet po prostu miażdży, a pozostałe kreacje aktorskie również są świetne. Dodatkowo tematyka serialu jest dość mocna. Porusza takie wątki jak chociażby: handel ludźmi, handel narkotykami, rasizm, alkoholizm, wyalienowanie czy machlojki polityczne. Wszystko to ukazane jest w bardzo autentyczny i dobitny sposób. Nie pośmiejecie się podczas oglądania tej produkcji, ale na pewno Wam się spodoba klimat czy atmosfera voodoo. Serial podkreśla wartość przyjaźni, miłości na różnym tle, siły wiary (niekonieczne tej religijnej), oraz wytrwałości na tyle, żeby zmierzyć się ze swoimi własnymi demonami. Co więcej, muzyka jest naprawdę świetna i kilka znakomitych piosenek, które przewinęły się w trakcie serialu, wylądowały na mojej liście muzycznej. Polecam obejrzeć. Myślę, że nie pożałujecie :). Szkoda, że to już koniec, chociaż oczekuję świetnego crossoveru Cloak i Dagger w <i>Runaways</i>! Drugi sezon <i>Cloak & Dagger </i>oceniam na porządnie <b>9/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=CHOa5WWrHR4" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/CHOa5WWrHR4/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/CHOa5WWrHR4?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<br />
<div style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Do tego to nawiązanie do Luke'a Cage'a. Dziękuję!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-80467959762849505702019-10-25T19:00:00.000+02:002019-10-25T19:00:18.793+02:00Filmowy mixture #61.) <i>Beauty and the Beast</i>/<i>Piękna i Bestia</i> (2017)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://victorgimnazjalista.grupacogito.pl/wp-content/uploads/sites/3/2017/04/pib-pl_09a8c65586.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://victorgimnazjalista.grupacogito.pl/wp-content/uploads/sites/3/2017/04/pib-pl_09a8c65586.jpg" data-original-height="800" data-original-width="557" height="640" width="445" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że każdy zna opowieść o Pięknej i Bestii. Piękna <b><i>Bella</i></b> (Emma Watson) wyróżnia się na tle innych mieszkańców pewnej francuskiej wioski. Nie tylko dominuje swoją urodą, lecz także ponadprzeciętną inteligencją. Jej adoratorem zostaje zarozumiały <b><i>Gaston</i></b> (Luke Evans), który pragnie ożenić się z młodziutką Bellą. Tymczasem ojciec Belli, <b><i>Maurycy</i></b> (Kevin Klein) wyrusza w niebezpieczną podróż i w wyniku niefortunnych zdarzeń staje się więźniem czyhającej w zamku okropnej <b><i>Bestii</i></b> (Dan Stevens). Bella odważnie stawia się za ojcem i sama staje się więźniem. Poznaje służbę zaklętą w szlachetne przedmioty, czyli <b><i>Płomyka</i></b> (Ewan McGregor), <b><i>Trybika</i></b> (Ian McKellen) czy <b><i>Panią Imbryk</i></b> (Emma Thompson). Z czasem również początkowa nienawiść i odraza między Bellą a Bestią przeradza się w miłość. Na drodze jednak staje Gaston, który za wszelką cenę chce zdobyć Bellę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam wyjątkową słabość do bajek Disney'a. Ostatnio powstaje coraz więcej fabularnych adaptacji klasyków, więc postanowiłam sprawdzić czy aktorska wersja <i>Beauty and the Beast</i> dorównuje oryginałowi. Wizualnie film prezentuje się prześlicznie. Kostiumy, scenografia, efekty specjalne, choreografia taneczna. Całość zdecydowanie oddaje klimat animacji. Ponadto obsada aktorska jest rewelacyjna i sprawuje się wyśmienicie. Muzyka filmowa również jest prześliczna. Cieszę się, że w film wpleciono piosenki z oryginału, acz przyznam szczerze, że nie jestem fanką musicali i czekałam tylko, aż skończą się tego typu sceny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie produkcja całkiem mi się podoba i po prostu cieszy oko. Czuję jednak większy sentyment do bajki z 1991 roku i mimo, iż film z 2017 roku to naprawdę smaczne danie, tak oryginał jak dla mnie jest niezastąpiony i jest wręcz przepyszny.<br />
<br />
2.) <i>Pokemon Detective Pikachu</i>/ <i>Pokemon: Detektyw Pikachu</i> (2019)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/57/69/775769/7864340.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="740" data-original-width="500" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/57/69/775769/7864340.3.jpg" /></a></div>
<br />
<i>Cała historia rozpoczyna się, gdy niezrównany detektyw Harry Goodman znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a jego 21-letni syn <b>Tim</b> </i>(Justice Smith)<i>, próbuje ustalić co się wydarzyło. W śledztwie pomaga mu były partner Harry'ego - detektyw <b>Pikachu</b> </i>(Ryan Reynolds)<i>, przezabawny, dowcipny i uroczy Pokemon, który potrafi wprawić w osłupienie nawet samego siebie. Kiedy Tim i Pikachu odkrywają, że są w stanie się ze sobą porozumiewać, łączą siły, aby rozwikłać tajemniczą zagadkę. Przeżywają jednocześnie, trzymającą w napięciu, wielką przygodę. Wspólnie poszukują poszlak, przemierzając rozświetlone neonami ulice Ryme City - nowoczesnej metropolii, w której ludzie i Pokemony żyją tuż obok siebie w hiperrealistycznym świece. Spotykają na swojej drodze różne Pokemony i odkrywają wstrząsający spisek, który może położyć kres tej harmonijnej koegzystencji i zagrozić całemu światu Pokemonów. </i><br />
<i><br /></i>
Poszłam na ten film z dwóch powodów. No może trzech. Po pierwsze, miałam dosyć nauki na kolokwia, bo głowa mi pękała i chociaż chciałam się uczyć dalej, to mózg odmawiał posłuszeństwa. Potrzebowałam więc chwili odpoczynku. Po drugie, Pikachu jest słodziutki i chciałam zobaczyć tę puchatą kulkę w akcji. Po trzecie, Pikachu gra jedyny i niepowtarzalny <u>Deadpool</u>, więc tym bardziej miałam kolejny powód, by zagościć w kinie. Totalnie nie żałuję!<br />
<br />
Przede wszystkim zachwyciły mnie efekty specjalne i cała atmosfera tego niesamowitego świata, przepełnionego przeróżnymi Pokemonami. Było kolorowo, zjawiskowo, słodko oraz zabawnie. Bawiłam się naprawdę przednio, uśmiałam się sporo, a nie brakowało też ciekawego wątku detektywistyczno-kryminalnego. W pewnym momencie zaskoczył mnie plot twiścik, którego się nie spodziewałam, a cenię sobie w filmach zaskakujące zwroty akcji. Oczywiście jest to film typowo rozrywkowy, mało ambitny, ale tego właśnie potrzebowałam. Odrobiny prostoty, komedii, przygody i słodkiego, puchatego Pikachu, mówiącego głosem Deadpoola. Polecam się wybrać na seans, myślę, że będziecie się co najmniej dobrze bawić!<br />
<br />
3.) <i>Reel Steel</i>/<i>Giganci ze stali</i> (2011)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/02/80/180280/7398702.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/02/80/180280/7398702.3.jpg" width="444" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: "open sans";"><span style="background-color: white; font-size: 14px;"><b><i> </i></b></span></span><span style="text-align: left;"><b style="font-style: italic;">Charlie Kenton </b>(Hugh
Jackman)<i> jest weteranem walk wręcz. Jego kariera zakończyła się z chwilą, gdy
panowanie na ringu przejęły roboty. Teraz zajmuje się organizacją nielegalnych
walk i renowacją robotów. Jest na dnie, gdy w jego życiu pojawia się <b>Max</b>
</i>(Dakota Goyo)<i>, który twierdzi, że jest jego synem. Chłopak motywuje go do wytrenowania
robota, który mógłby stanąć do
walki o mistrzostwo. Stawki w tym brutalnym sporcie są wysokie, a Charlie i Max
mają tylko jedną szansę, by wrócić na szczyt.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: left;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: left;">Mam ogromny sentyment do tego filmu. W końcu rzadko spotyka się małego Thora, Wolverine'a, Osę czy nawet matkę Tony'ego Starka w jednym filmie :P. Śmieszki śmieszkami, <i>Reel Steel</i> to naprawdę świetne kino familijne okraszone walkami robotów. Na głównym planie ukazana jest relacja na linii Charlie-Max, która jest niezwykle dynamiczna. Ścierają się dwie silne osobowości, dwa uparte osobniki płci męskiej, które nie chcą i nie potrafią się dogadać. Łączy ich jednak wspólna pasja, czyli roboty. Dzięki nim rodzi się między nimi ojcowsko-synowskie uczucie, które rośnie z każdą kolejną minutą. Oboje odkrywają, że wbrew pozorom są sobie potrzebni i główną osią przewodnią jest właśnie rozwój więzi między obydwojgiem. No i zostało to pięknie pokazane!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: left;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: left;">No ale nie ukrywajmy, jako fanka filmów sci-fi czy przygodowych, uwielbiam nawalanki robotów. Film oczywiście zapewnił mi tonę rozrywki i emocji. Czułam się jak na najprawdziwszym starciu metalowych gigantów i same efekty specjalne zostały świetnie przedstawione. Generalnie polecam zapoznać się z tym filmem, bo nie ukrywajmy. Dla <u>Hugh Jackmana</u> warto ;). </span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">4.) <i>Aladdin</i>/<i>Aladyn</i> (2019)</span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/03/98/790398/7881431.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="746" data-original-width="500" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/03/98/790398/7881431.3.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Chyba wszyscy znają tę historię. Bezdomny złodziejaszek <b><i>Aladyn</i></b> (Mena Massoud) poznaje piękną i bogatą księżniczkę <b><i>Dżasminę</i></b> (Naomi Scott). Oboje zakochują się w sobie, ale główną przeszkodą do ich szczęścia, jest status społeczny. W międzyczasie główny antagonista, <b><i>Dżafar</i></b> (Marwan Kenzari), pragnie zdobyć magiczną lampę, która umożliwiłaby mu zostanie sułtanem. Do akcji wkracza <b><i>Dżin</i></b> (Will Smith), zaprzyjaźnia się z Aladynem i wspólnie przeżywają różne przygody. </span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Film bardzo mi się spodobał z kilku powodów. Przede wszystkim te piękne, jaskrawe kolory, pięknie zsynchronizowana choreografia taneczna, niesamowite kostiumy czy generalnie efekty specjalne. Owszem, Dżin mógłby być lepiej dopracowany, bo faktycznie momentami wyglądało jakby ktoś Willa Smitha obmalował niebieską farbą, ale wizualnie <i>Aladdin</i> prezentuje się naprawdę elegancko. Muzycznie również jest znakomicie, mimo, że nie przepadam zbyt szczególnie za musicalami. Udało mi się jednak zdzierżyć tę część. Po prostu nie moje klimaty i tyle, don't judge me :P.</span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Jeśli chodzi o fabułę to w 90% pokrywa się z oryginałem i z ciekawością oglądało mi się co twórcy nowego wprowadzili do filmu. Podoba mi się, że Dżasmina nie jest tylko i wyłącznie damą w opałach, która ma tylko świecić swoją buźką. Twórcy dodali jej więcej głębi i cieszę się, że niejednokrotnie udowodniła swoją wartość. Ponadto <u>Mena Massoud</u> w roli Aladyna to totalny strzał w dziesiątkę. Charyzmatyczny, pełen wdzięku, humoru, sprytu, a dodatkowo jego uśmiech powala na kolana. Co więcej, sam <u>Will Smith</u> jako Dżin to całkiem trafny wybór. Oczywiście nikt nie może równać się z ikoniczną kreacją <u>Robina Williamsa</u>, ale Will wprowadził coś od siebie i podoba mi się to. Generalnie to bardzo przyjemna i zabawna baja, która pozytywnie mnie zaskoczyła i być może kiedyś do niej powrócę <3. </span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">5.) <i>The Great Gatsby</i>/<i>Wielki Gatsby</i> (2013)</span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/69/34/506934/7537355.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="726" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/69/34/506934/7537355.3.jpg" width="440" /></a></div>
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Film na podstawie słynnej książki Francisa Scotta Fitzgeralda. Lata 20. XX w. <i><b>Nick Carraway</b> </i>(Tobey Maguire) zamieszkuje tuż obok bardzo zamożnego, tajemniczego i dość specyficznego <b><i>Gatsby'ego</i></b> (Leonardo Di Caprio). Wkrótce dowiaduje się o jego wręcz maniakalnej miłości względem <b><i>Daisy</i></b> (Carey Mulligan), która obecnie jest żoną <b><i>Toma</i></b> (Joel Edgerton). Ta historia nie może się skończyć dobrze... A może?</span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Akurat książkę Fitzgeralda przeczytałam w całości i niezwykle mi się spodobała. Uwielbiam narrację pierwszoosobową i dzięki temu lektura miała u mnie dodatkowego plusa. W produkcji <u>Baza Luhrmanna</u> najbardziej mnie urzekł klimat produkcji, scenografia, kostiumy i cała ta atmosfera blichtru i pustej rozrywki. Muzyka, według mnie, kompletnie nie pasowała do całości. Jay Z, Fergie czy Beyonce nijak mają się stylem muzycznym do lat 20. Tak samo kadrowanie uważam za dosyć sztuczne i jakieś takie po prostu niekorzystne.</span><br />
<span style="text-align: left;"><br /></span>
<span style="text-align: left;">Jeśli chodzi o fabułę, to w większości pokrywa się z treścią książki. Owszem, pominięto pewne elementy, ale uważam, że może to lepiej dla filmu, który i tak był przesycony przepychem. Gra aktorska momentami mnie trochę żenowała, a najlepiej wypada przy tym <u>Joel Edgerton</u> jako podły gnojek ;). Ciężko mi określić czy film mi się podoba, czy nie. Mam niezwykle mieszane uczucia, bo niby klimat i ogólnie fabuła trzymają poziom, ale <i>The Great Gatsby</i> mnie nie wciągnął i jakoś ten film nie pozostanie u mnie w pamięci na długo. Ups :P.</span></div>
</div>
</div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-4833487028406629642019-10-18T19:16:00.000+02:002019-10-18T19:16:03.242+02:00Jessica Jones - recenzja III. sezonu<div style="text-align: justify;">
Nachodzi już koniec Netflixowej ery superbohaterów. Akurat w momencie, kiedy zaczęło się robić naprawdę ciekawie, czego najlepszym przykładem jest trzeci sezon <i>Daredevila</i>, który moim skromnym zdaniem jest fenomenalny. Z rozrzewnieniem będę wspominać Matta Murdocka, Danny'ego Randa, Luke'a Cage'a, Franka Castle'a czy chociażby błyskotliwą panią detektyw Jessicę Jones, o której dzisiaj mowa. Czy trzeci sezon ładnie zamyka historię nałogowej alkoholiczki/buntowniczki? Co się stało z Trish Walker oraz kim jest tajemniczy morderca-psychopata?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://cdn2-www.comingsoon.net/assets/uploads/gallery/marvels-jessica-jones-season-3/jessicajones.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://cdn2-www.comingsoon.net/assets/uploads/gallery/marvels-jessica-jones-season-3/jessicajones.jpg" width="432" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Melissa Rosenberg</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera: </b>14.06.2019</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> Netflix</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Krysten Ritter, Rachael Taylor, Eka Darville, Benjamin Walker, Jeremy Bobb, Carrie-Anne Moss</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach: </b>Sarita Choudhury, Tiffany Mack, Rebecca De Mornay<br />
<br />
<br />
Akcja trzeciego sezonu <i>Jessici Jones</i> rozgrywa się tuż po wydarzeniach z poprzedniego sezonu. <b><i>Jessica</i></b> (Krysten Ritter) po tym jak jej przyrodnia siostra, <b><i>Trish</i></b> (Rachael Taylor), zabiła jej matkę, postanawia oddać się w wir pracy jako prywatny detektyw. Nie stroni oczywiście od alkoholu i w ten sposób próbuje też pogodzić się ze stratą. Tymczasem Trish stara się nawiązać kontakt z Jessicą, a przy okazji odkrywa swoje nowe zdolności, aby jako heroina móc bronić Nowy York przed różnymi opryszkami. Niemniej powoli zatraca się w swojej misji... <b><i>Jeri Hogarth</i></b> (Carrie-Anne Moss) zmaga się z chorobą i w obliczu nadciągającej śmierci odnawia dawny kontakt ze szkolną miłością. Przy okazji podejmuje wiele ryzykownych decyzji, które mogą stać się tragiczne nie tylko dla niej samej. <b><i>Malcolm</i></b> (Eka Darville), dołączając do ekipy Jeri, staje się śledczym, co kosztuje go wieloma wyrzutami sumienia.<br />
<br />
Wkrótce jednak wszystkie te problemy okażą się niczym, gdy na scenę wkroczy tajemniczy, nieobliczalny i niezwykle inteligentny psychopata-morderca <b><i>Gregory Salinger</i></b> (Jeremy Bobb), którego celem jest zdemaskowanie Jessici i... W sumie zabijanie ludzi, których uważa za oszustów i naciągaczy. Ponadto w mieście znajduje się jeszcze jeden superczłowiek, <b><i>Erik Gelden</i></b> (Benjamin Walker), potrafiący wyczuwać złe intencje. Im większy złol, tym dotkliwszy ból głowy i płacz krwią. Jakie intencje ma Erik? Kogo jeszcze zamorduje Salinger, aby dostać się do Jessici? Czy Trish i Jessica pojednają się i powstrzymają psychopatę przed finałowym zabójstwem?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/CooperativeWetDanishswedishfarmdog-size_restricted.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://thumbs.gfycat.com/CooperativeWetDanishswedishfarmdog-size_restricted.gif" width="640" /></a></div>
<br />
Hmm... Wciąż jestem w szoku po tym, co obejrzałam. Trzeci sezon <i>Jessici Jones</i>, według mnie, jest lepszy od drugiego, ale nie umiem stwierdzić, czy lepszy od pierwszego. Na pewno jest to solidny kawał kryminału i filmu detektywistycznego. Co prawda akcja rozkręca się jakoś w trzecim czy czwartym odcinku, tak później robi się naprawdę intensywnie i emocjonalnie. Krwi i brutalnych scen jest na pęczki, acz szkoda, że mało scen walk posiada Jessica. Spróbuję jednak uporządkować moje myśli.<br />
<br />
Chyba nie muszę powtarzać, że <u>Krysten Ritter</u> w roli Jessici Jones to strzał w dziesiątkę. Kolejny raz udowodniła, że nikt inny nie mógłby lepiej niż ona zagrać pokrzywdzoną, sarkastyczną i mającą na wszystko wyj*bane lekko podchmieloną panią detektyw. No dobrze, bardzo podchmieloną, która trzeźwa nie jest sobą :D. W każdym razie jestem zachwycona Netflixową wersją Jessici Jones. Kiedy w pierwszym sezonie mierzyła się z manipulatorem, w drugim z własną matką, tak w trzecim nie tyle z cwanym psychopatą, lecz także własną przeszłością, która nieustannie ją nawiedza. Myślę, że ta ostatnia walka najbardziej ją wykończyła, bo praktycznie została sama sobie, bez wsparcia tych, których uważała za rodzinę. Podoba mi się jej spryt, inteligencja, umiejętność zwracania uwagi na szczegóły oraz czytania ludzi, a w profesji detektywa to ważna cecha.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/2a662d008bb83fb1ee7e2686ce07196c/tumblr_psozujrz681y9nxjvo3_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="540" src="https://66.media.tumblr.com/2a662d008bb83fb1ee7e2686ce07196c/tumblr_psozujrz681y9nxjvo3_540.gif" /></a></div>
<br />
Niestety jej czas ekranowy musiał zostać skrócony na poczet Trish, którą zdążyłam skutecznie znienawidzić odkąd zaczęła się wydurniać w drugim sezonie. Z Trish mam ten problem, że rozumiem jej motywy postępowania i jestem w stanie po części się z nią utożsamić, ale tak bardzo mnie drażni! Sama przeżyła w życiu wiele cierpienia i wiem skąd biorą się jej poglądy czy wiara w swoje dobre intencje, ale to w jaki sposób się zachowuje wyprowadza mnie z równowagi. Kompletnie nie dociera do niej to co się do niej mówi i nie jest w stanie pojąć, że postępuje źle. Można powiedzieć, że podobnie jak Punisher każe tylko tych, którzy na to zasługują, tyle że w przeciwieństwie do Franka, zabijanie staje się niczym choroba i Trish nie widzi nic złego w tym, że staje się tym, czego najbardziej nienawidzi. Niejednokrotnie klepałam się po czole, gdyż nie mogłam zdzierżyć jej zachowania. Muszę jednak przyznać, że sceny choreografii są świetnie nakręcone i Trish poruszała się naprawdę świetnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Wątek Malcolma, prawdę mówiąc, najmniej mnie zainteresował. Może też dlatego, że już wcześniej nie przykuł mojej uwagi. Podoba mi się jednak jak z narkomana stał się uporządkowanym śledczym. Mimo, że niejednokrotnie wykonuje coś, co wykracza poza jego kodeks moralny, jest w stanie otrzeźwieć i się ogarnąć (w przeciwieństwie do wyżej wymienionej Trish). Jeri z kolei ma intrygujący wątek. Wiedząc, że umrze stara się zadośćuczynić za swoje życiowe błędy. Problem w tym, że robi to niejednokrotnie dość niehumanitarnie i po prostu nie fair. Jest kobietą zimną i wyrachowaną i akurat w obliczu śmierci widać w niej trochę więcej z człowieka. Szkoda jednak, że jej historia pozostała niedomknięta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/f3e411e9264b49ae6ff31528af2992c6/tumblr_psozujrz681y9nxjvo4_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="540" src="https://66.media.tumblr.com/f3e411e9264b49ae6ff31528af2992c6/tumblr_psozujrz681y9nxjvo4_540.gif" /></a></div>
<br />
Jeśli chodzi o nowe postacie to na pewno wyróżnia się tytułowy złoczyńca, czyli Gregory Salinger. Ten facet naprawdę mnie przeraża. Bardziej nawet niż Kilgrave! Niby zwykły, wykształcony, nieco pucułowaty człowieczek, który potrafi dokonać rzezi na masową skalę. Jego prezencja, mimika, głos sprawiają, że momentalnie przechodzą mnie ciarki, a jestem już po seansie całego sezonu. Osobiście uważam, że <u>Jeremy Bobb</u> spisał się świetnie w roli psychopaty. Z kolei Erik, grany przez <u>Benjamina Walkera</u>, to również ciekawie przedstawiona postać. Miała dosyć znaczny wpływ na fabułę i kilka świetnych one-linerów, ale czuję, że jego prawdziwy potencjał mógłby być lepiej rozwinięty w kolejnych sezonach, gdyby era bohaterów na Netflixie się nie skończyła...<br />
<br />
Co mi się najbardziej spodobało w serialu? Przede wszystkim wątki poszczególnych bohaterów, umiejętne rozwijanie relacji między nimi, świetnie rozpisane dialogi, mnóstwo zwrotów akcji i momentów, gdzie niejednokrotnie dech zapiera. Owszem, pewne rzeczy łatwo przewidzieć, ale w większości przypadków niejednokrotnie kopara może opaść. Mimo, że pierwsze odcinki to takie wprowadzenie, tak z czasem akcja coraz bardziej się rozkręca i tworzy się naprawdę napięta atmosfera. Co więcej, pojawia się cameo <b><i>Luke'a Cage'a</i></b>, a nawet <b><i>Kilgrave'a</i></b>, co mnie pozytywnie zaskoczyło! Nie zapomniano o istnieniu całego uniwersum. Muzyka również jest świetna, a motyw przewodni Trish jest bardzo wpadający w ucho i brzmi intrygująco.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/5fa53443d754a6ffaa2af8db05ff85fa/tumblr_psozujrz681y9nxjvo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/5fa53443d754a6ffaa2af8db05ff85fa/tumblr_psozujrz681y9nxjvo1_500.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Najbardziej nie podoba mi się to, że jest więcej Trish, co kosztuje Jessicę mniej czasu ekranowego. Ponadto mam poczucie, że nie domknięto należycie pewnych wątków. Tzn. domyślam się jak się potoczyły pewne wydarzenia, ale wiedząc, że jest to ostatni serial od Netflixa, liczyłam na pełniejsze zakończenie. Ogólnie jednak nie mam się do czego przyczepić. Zdaję sobie sprawę, że mało kogo interesuje ten serial, zważywszy na koniec pewnej epoki, ale myślę, że warto obejrzeć. Uważam, że stanowi godne pożegnanie nie tylko samej Jessici Jones, lecz także całego uniwersum Marvelowo-Netflixowych bohaterów. Daję serialowi porządne <b>9/10</b>!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=esxSgv1YbSQ" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/esxSgv1YbSQ/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/esxSgv1YbSQ?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;">PS. <b><u><a href="http://vombelka.blogspot.com/2017/10/jessica-jones-recenzja-i-sezonu.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b> macie recenzję I. sezonu, a <b><u><a href="http://vombelka.blogspot.com/2018/04/jessica-jones-recenzja-ii-sezonu.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b> II. sezonu :). </span></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-15440386278096482282019-10-04T20:03:00.000+02:002019-10-04T20:03:11.835+02:00The Gifted: Naznaczeni - recenzja II. sezonu <div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu miałam ten zaszczyt i przyjemność obejrzeć drugi sezon serialu <i>The Gifted: Naznaczeni</i>. Pierwsza część bardzo mi się spodobała. W głównej mierze sukces tejże produkcji zawdzięczać można aktorom, ich interpretacjom postaci, scenom walk oraz zgrabnemu sposobowi poruszania poszczególnych wątków. Nie jest to może serial idealny, ma również pewne wady, ale jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, to zapraszam <a href="http://vombelka.blogspot.com/2018/07/the-gifted-naznaczeni-recenzja-i-sezonu.html" target="_blank">TUTAJ</a> dla odświeżenia pamięci:). Tymczasem czas przejść do drugiej odsłony. Czy drugi sezon jest lepszy od jedynki? A może gorszy? Jak potoczyły się losy poszczególnych postaci od tamtej pory? Zapraszam do lektury!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://terrigen-cdn-dev.marvel.com/content/prod/1x/thegifted_keyart_fb_ig.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="540" height="640" src="https://terrigen-cdn-dev.marvel.com/content/prod/1x/thegifted_keyart_fb_ig.png" width="512" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca: </b>Matt Nix</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 25.09.2018 (USA)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja: </b>20th Century Fox</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Stephen Moyer, Amy Acker, Percy Hynes-White, Natalie Alyn Lind, Sean Teale, Emma Dumont, Blair Redford, Jamie Chung, Skyler Samuels, Grace Byers</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Coby Bell, Michael Luwoye, Frances Turner<br />
<br />
<br />
Akcja drugiego sezonu<i> The Gifted</i> rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach ukazanych pod koniec ostatniego odcinka pierwszej części. <b><i>Lorna</i></b> (Emma Dummont) oraz <b><i>Andy</i></b> (Percy Hynes-White) przyłączyli się do Inner Circle, nad którym władzę sprawuje potężna <b><i>Reeva Payge</i></b> (Grace Byers) oraz jej trzy pupile, czyli siostry <b><i>Frost</i></b> (Skyler Samuels). Głównym założeniem tejże organizacji jest dojście do władzy mutantów. Ludzie i mutanci nie mogą razem istnieć na Ziemi, a jedyną rasą, która w pełni zasługuje na miano panów, są właśnie homo superior. Mutanci zbyt dużo nacierpieli się ze strony ludzi. Są torturowani, zamykani w więzieniach czy w specjalnych zakładach, gdzie przeżywają męki. Tylko ci uzdolnieni mogą panować nad światem i sprawić, że mutanci nie będą już nigdy cierpieć w katuszach.<br />
<br />
Z kolei <b><i>John</i></b> (Blair Redford), <b><i>Marcos</i></b> (Sean Teale), <b><i>Reed</i></b> (Stephen Moyer), <b><i>Caitlin</i></b> (Amy Acker), <b><i>Lauren </i></b>(Natalie Alyn Lind) oraz <b><i>Clarice</i></b> (Jamie Chung) pozostali w Mutant Underground i pragną koegzystować z ludźmi. Chcą w spokoju żyć w zgodzie ze zwykłymi, nieobdarzonymi ludźmi. Problem pojawia się, gdy do akcji wkraczają Purifiers na czele z <b><i>Jacem Turnerem</i></b> (Coby Bell), chcący wyplenić wszystkie mutanty, oraz Morlocks, dowodzeni przez <b><i>Erga</i></b> (Michael Luwoye), którzy obierają sobie za cel pozostać neutralni w tym pogmatwanym konflikcie. Niestety, przyjdzie im za to zapłacić bardzo słono... Kto zwycięsko wyjdzie z tego sporu? Jak bohaterowie poradzą sobie w czasie wojny, której nikt nie może zapobiec? Kto wygra, triumfując u władzy, a kto poniesie sromotną klęskę?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i2.wp.com/thegameofnerds.com/wp-content/uploads/2018/10/c91c5fb707baa02e9966511965f985a0.gif?resize=560%2C312&ssl=1" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="312" data-original-width="560" src="https://i2.wp.com/thegameofnerds.com/wp-content/uploads/2018/10/c91c5fb707baa02e9966511965f985a0.gif?resize=560%2C312&ssl=1" /></a></div>
<br />
Ten serial jest dobry. Bardzo mi się spodobał. Akcja jest wartka i wciąga jak ruchome piaski, a interakcje między bohaterami to jedna z silniejszych stron tejże produkcji. Niemniej pewne aspekty sprawiają, że nie mogę się zachwycać <i>The Gifted</i> na tyle, na ile bym chciała. Po prostu występują elementy, które w pewnym stopniu odbierają przyjemność z oglądania. Najpierw może przejdę do tych bardziej przyjemnych rzeczy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Zacznę może od wcześniej wymienionych interakcji między bohaterami. Cieszę się, że Lorna i Andy stali się przyjaciółmi i mogą na sobie wzajemnie polegać. Na dobre i na złe mogą na siebie liczyć i myślę, że nie tylko Andy'emu wyszło to na dobre, lecz także Lornie. Oboje stracili swoją rodzinę na cześć tego, w co wierzą. Wzajemne rozmowy łagodzą ich pustkę w sercu i spodobało mi się to, że wspierają się w każdych okolicznościach. Ukazano także uroczą relację miedzy Clarice a Johnem, która postawiana na próby, ewoluuje i sprawia, że oboje zmieniają pewne światopoglądy. Tak samo w przypadku Reeda czy Caitlin, którzy jak dla mnie są wzorowym przykładem małżeństwa. Owszem, każde z nich ma jakieś sekreciki, którymi niechętnie chcą się dzielić, ale ostatecznie zawsze sobie powiedzą. Dialogi między bohaterami są bardzo autentycznie, niewymuszone i świetnie wygłoszone przez aktorów, którzy świetnie się spisali, choć aktorka grająca Lauren, moim zdaniem, musi jeszcze troszkę popracować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i0.wp.com/thegameofnerds.com/wp-content/uploads/2018/10/8b0e64e088aee548029ff5e33ea8aed1.gif?resize=560%2C309&ssl=1" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="309" data-original-width="560" src="https://i0.wp.com/thegameofnerds.com/wp-content/uploads/2018/10/8b0e64e088aee548029ff5e33ea8aed1.gif?resize=560%2C309&ssl=1" /></a></div>
<br />
Najbardziej w serialu ujął mnie wątek <u>Reeda</u> i <u>Marcosa</u>. Reed w końcu odkrywa, że jest w nim spora cząstka mutanta. Ewidentnie nie jest gotowy zmierzyć się z własnym stanem, próbuje zapobiec kolejnym atakom, które z czasem się nasilają i chowa się z bólem, aby nie krzywdzić rodziny. Od początku wiedziałam jak się skończy jego wątek, niemniej uważam, że z drugiej strony lepiej nie mógł się on zakończyć. Marcos z kolei nie odegrał w serialu znaczącej roli. Ubolewam trochę nad tym, że tak jak twórcy starają się poświęcać każdemu bohaterowi wystarczającą ilość czasu ekranowego, tak Marcos na tym najwięcej stracił. A wielka szkoda, bo bardzo go lubię i uważam, że jest jednym z mniej irytujących bohaterów (o tym jeszcze wspomnę). Podoba mi się jednak fakt, że ukazano jego rosnącą determinację nie tyle do walki, lecz także do ujrzenia własnej córeczki. Scena, kiedy pierwszy raz widzi swojego bobaska sprawiła, że jeszcze bardziej polubiłam Marcosa (nigdy tego nie robiłam, ale <a href="https://www.youtube.com/watch?v=FzuykNFhhmc" target="_blank"><b>TA</b></a> scena jest wyjątkowa). Jego ojcowski instynkt bardzo mnie urzekł. Podziwiam go także, bo mimo, że Lorna wciąż go rani, a córeczki może już nigdy nie zobaczyć, wciąż potrafi zachować swoje specyficzne poczucie humoru.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Dlaczego mówię o irytujących bohaterach? Bo praktycznie KAŻDA postać mnie irytowała na swój pokrętny sposób, co widzę, że się nie zmieniło od pierwszego sezonu. Lorna przez pierwszą połowę sezonu doprowadzała mnie do szału swoją zawziętością i faktem, że nie pozwalała Marcosowi się zbliżać. Grała, za przeproszeniem, taką zimną s*kę, do której wszelkie argumenty nie trafiały. Andy przez cały czas chciał udowodnić, jaki to z niego kozak i potrafi zabić dla większej idei, ale się okazuje, że niezbyt mu to wychodzi. Już pomijam jego wątek miłosny z <b><i>Rebeccą</i></b> (Anjelica Bette Fellini), który jak dla mnie był niedorzeczny i nieco irytujący jak zresztą sama Rebecca. Lauren dostaje fioła na punkcie jakiejś pozytywki (!), która niby ma znaczenie historyczne. Caitlin to już w ogóle doprowadzała mnie do szaleństwa swoją manią na punkcie nawrócenia Andy'ego. Reed uparcie wolał sobie z problemem radzić sam, co obraca się w końcu przeciwko niemu. John nie umiał podjąć sensownej decyzji i w obliczu klęski nie był w stanie się ogarnąć. Clarice wiecznie marudziła i ciągle jej się coś nie podobało. Jedynie Marcos mnie nie drażnił, ale już chyba mam do niego słabość. Nie wspomnę o Jace Turnerze, który już chyba sam się pogubił i nie wiedział co robi. Praktycznie KAŻDY mnie jakoś irytował i czasami mnie to bardzo denerwowało, co nie zmienia faktu, że rozumiem ich postępowanie. Przynajmniej niektórych. Wiem, skąd się biorą pewne ich zachowania, podejścia czy tok myślenia, ale nie umniejszało to mojej nerwicy. Z jednej strony to dobrze, że ich postępowanie jest uwarunkowane wcześniejszymi doświadczeniami i da się to uzasadnić. Niemniej momentami ciężko było mi nie palnąć się czasem w czoło nad głupotą niektórych postaci...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/DazzlingFlimsyJumpingbean-size_restricted.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://thumbs.gfycat.com/DazzlingFlimsyJumpingbean-size_restricted.gif" width="640" /></a></div>
<br />
Mam wrażenie, że tak jak pierwszy sezon skupiał się na rodzinie Struckerów, tak druga część stara się poświęcić czas po równo wszystkim tak, aby każdy mógł w jakimś stopniu przyczynić się do rozwoju fabuły i samych charakterów. Mogę zrozumieć postępowanie sióstr Frost, których dzieje są niezwykle smutne i po prostu przykre. Może jedynie główna antagonistka, czyli Reeva, nie została należycie ukazana. Owszem, pojawia się jeden flashback, lecz jak dla mnie to nie wystarcza. Aktorka dobrze się spisała, ukazując bezwzględność i chłodność Reevy, jej poza i głos wzbudzają zarówno respekt, jak i strach. Szkoda tylko, że nie wykorzystano więcej zasobów na rozwinięcie jej wątku na poczet bardziej zbędnych scen czy zapychaczy, które nie wydają mi się aż nadto potrzebne.<br />
<br />
Co mnie też strasznie wkurzało to fakt, że czasami odcinki emitowane były z dwu, nawet trzytygodniową przerwą. W międzyczasie zdąży się trochę pozapominać o pewnych rzeczach, a sama właściwie nie wiem skąd te długie interwały. Rozumiem, że święta, ale cały serial przez to rozwlekł się na prawie pół roku... Za to efekty specjalne czy muzyka są świetne. Nawet w sekwencjach bitewnych, których szkoda, że nie było więcej. Wizualnie <i>The Gifted</i> przyciąga uwagę i całość prezentuje się ślicznie. Czuję jednak lekki niedosyt, bo jak na serial superbohaterski, to niewiele było scen walk.<br />
<br />
Summa summarum, ciężko mi ocenić drugi sezon <i>The Gifted</i>. Z jednej strony ponaciągany, przegadany, część bohaterów irytuje, jest za dużo wątków, ale z drugiej strony produkcja jest pełna interesujących zwrotów akcji, porusza pewne kontrowersyjne tematy, jak np. rasizm czy dyskryminacja mniejszości, nie udzielając nam odpowiedzi podanej na tacy, zmuszając równocześnie widza do przemyśleń. Ponadto wciąga, dostarcza wielu skrajnych emocji i jest po prostu dobrze zrobiona. Daję <i>The Gifted</i> <b>7/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=tIZzS-J0iRI" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/tIZzS-J0iRI/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/tIZzS-J0iRI?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<br />
</div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-57383373701730576742019-09-27T19:00:00.000+02:002019-09-27T19:00:13.501+02:00Niezwykła historia Marvel Comics - pierwsza książkowa recenzja Vombelki!<div style="text-align: justify;">
Właśnie jesteście świadkami pierwszej mojej książkowej recenzji na tymże blogu! Prowadzę Vombelkę już dobre kilka lat i jeszcze nigdy nie napisałam tutaj żadnej recenzji żadnej książki. Kiedyś musi być jednak ten pierwszy raz :). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Parę lat temu na święta Bożego Narodzenia otrzymałam od siostry piękny podarek w postaci książki o tytule <i>Niezwykła historia Marvel Comics</i>. Bardzo się ucieszyłam, że otrzymałam prezent, który ściśle wiąże się z moimi zainteresowaniami. Wiedziałam, że nieprędko ją przeczytam, bo ta cegła zawiera ponad 500 stron, a ostatnią lekturą o takim rozmiarze jaką przeczytałam, jest albo piąta część Harry'ego Pottera, albo <i>Lalka</i>. Studia również skutecznie pochłaniały mój czas oraz chęci na czytanie ponadprogramowych lektur. Zaczęłam więc czytać tę książkę jakieś dwa lata temu na turnusie w Świnoujściu. Dobrnęłam do 138 strony. Potem znowu przerwałam i to aż na rok, żeby z kolei na wakacjach w Ustce ponownie spróbować. Tym razem udało mi się i przebrnęłam przez całe opowiadanie. Czy warto wziąć się za <i>Niezwykłą historię Marvel Comics</i>? </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.wsqn.pl/wp-content/uploads/2013/12/marvel_front_1000px.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="546" height="640" src="https://www.wsqn.pl/wp-content/uploads/2013/12/marvel_front_1000px.jpg" width="437" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Tytuł oryginału:</b> <i>Marvel Comics The Untold Story</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Autor:</b> Sean Howe</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Tłumaczenie:</b> Bartosz Czartoryski</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wydawnictwo:</b> SQN (Sine Qua Non)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Liczba stron:</b> 510</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Data premiery: </b>2013</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Niepolakierowane, niedosładzane, nieautoryzowane, zakulisowe rozliczenie jednej z dominujących sił popkulturowych we współczesnej Ameryce. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Operująca w maleńkim biurze przy Madison Avenue firma Marvel Comics na początku lat sześćdziesiątych przedstawiła światu szereg postaci w jaskrawych kostiumach. Prace wydawnictwa wyróżniały się inteligentnym dowcipem i bezlitośnie obnażały zwyczajne ludzkie wady. Spider-Man, Fantastyczna Czwórka, Kapitan Ameryka, Hulk, Iron Man, Thor, X-Men i Daredevil szybko zdobyli serca nastoletnich czytelników i rozpalili wyobraźnię artystów, intelektualistów i kulturowych buntowników. Epickie Uniwersum Marvela stało się najbardziej wyszukanym z fikcyjnych światów i zyskało rangę współczesnej amerykańskiej mitologii. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Droga Marvela na szczyt była niezwykle wyboista. Firma startowała ze straconej pozycji. Dzisiaj ma status niepokonanej korporacyjnej bestii. Przetrwała machinacje Wall Street, porażki Hollywood i upadek rynku komiksowego. Postaci ze świata Marvela przechodziły przez ręce kolejnych pokoleń genialnych redaktorów, rysowników i scenarzystów. Ludzie, którym powierzono opiekę nad tradycją - zubożałe cudowne dzieci, czarujący pacyfiści i najemni karierowicze - zmuszeni byli zmagać się z komercjalizacją, kapryśnymi czytelnikami oraz biurową codziennością. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Sean Howe</b> podpatruje nietypowe osobowości zza kulis. <b>Stan Lee</b>, <b>Frank Miller</b>, <b>Todd McFarlane</b>, <b>Jim Shooter</b> i <b>J</b></i><i><b>ack Ki</b></i><i><b>rby</b> to twórcy, których sylwetki autor przybliża w tym niesamowitym kompendium wiedzy o wydawnictwie Marvel. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oparta na ponad stu oryginalnych wywiadach </i>Niezwykła historia Marvel Comics<i> to opowieść o urodzajnej wyobraźni, przyjaźni na śmierć i życie, pełnych dynamicznej akcji walkach na pięści, nawróconych grzesznikach, nieprawdopodobnych sojuszach i niespodziewanych zdradach. Sean Howe przedstawia jeden z najbardziej niezwykłych i uwielbianych popkulturowych symboli w historii Ameryki. </i><br />
<i><br /></i>
Książka, przynajmniej jak zdążyłam zaobserwować, składa się poniekąd z dwóch części, które wzajemnie się przeplatają i uzupełniają. Jedna dotyczy opisów spraw typowo biznesowych, marketingowych czy ogólnie tego jak wyglądała praca w wydawnictwie, jakie były początki Marvela, kto odegrał najważniejszą rolę w tworzeniu się całego Uniwersum oraz z jakimi przeszkodami na tle kulturowym i historycznym musieli zmierzyć się artyści przynależący do Zagrody. Druga część z kolei silniej skupia się na tym jak powstawały różne postacie komiksowe, skąd brały się twórcze inspiracje, co skłaniało autorów, aby w taki a nie inny sposób zaprezentować bohaterów, którzy obecnie stanowią ikony popkultury.<br />
<br />
Druga część zdecydowanie bardziej mnie interesowała. Po prostu ciekawiło mnie ukazanie genezy postaci oczami ludzi, którzy siadali przy stole i próbowali na kartce papieru pokazać bohatera, który mógłby jakoś rezonować wśród odbiorców. Niewidomy prawnik-samozwaniec, emocjonalnie roztrzepany nastolatek, co uzyskał moce przez ugryzienie pająka, naukowiec o podwójnej tożsamości, pijany miliarder z całym arsenałem zbroi czy dyskryminowana młodzież z supermocami to wierzchołek góry lodowej i dowód ogromnej kreatywności i pomysłowości autorów, którzy starali się łamać stereotypy, mimo, że za ich życia byli niedoceniani, ignorowani, pomijani czy zapomnieni.<br />
<br />
Pierwsza część jest również interesująca na swój sposób, chociaż ciężej mi się ją czytało. Występuje bowiem dużo sformułowań typowo charakterystycznych dla świata redakcji, wydawnictw, wytwórni filmowych i ogólnie pojętego biznesu. Niejednokrotnie musiałam czytać akapit kilkukrotnie, by powiązać jeden wątek z drugim i jakoś sobie logicznie poukładać pewne informacje. Lektury książki nie ułatwiało występowanie miliona różnych nazwisk, które po prostu mi się myliły i nie potrafiłam już ocenić kto jest redaktorem naczelnym, kto naczelnym, kto dyrektorem artystycznym, etc. Następuje przesyt danych, mających duże znaczenie dla opisanej historii. I tak z jednej strony mnie to męczyło, bo musiałam niezwykle mocno się skupiać i wytężać komórki mózgowe, a z drugiej rozumiem takie posunięcie ze strony autora, bo w końcu chce pokazać czytelnikowi jak autentycznie wyglądała praca w takim Marvel Comics. Doceniam i szanuję szczegółowość oraz staranność autora, który udzielając tylu informacji stara się oddać hołd każdej osobie, mającej wpływ na Uniwersum Marvela.<br />
<br />
Język książki jest na przemian fachowy i potoczny. W książce pełno jest cytatów różnych rysowników, scenarzystów czy redaktorów, w których nie brak przekleństw czy bardzo nieprzyjemnych, wręcz obraźliwych sformułowań. Mnie osobiście nie przeszkadzały łańcuszki obelg, które bezpośrednio autor zacytował, ale nie wszystkim taki zabieg się może spodobać. Jak dla mnie takie fragmenty z różnych wywiadów nadają całości autentyzmu i podkreślają fakt, że praca w tak wielkim przemyśle komiksowym bywa naprawdę... Popaprana. Malwersacje pieniędzmi, przechodzenie od konkurencji do konkurencji, łamanie praw autorskich to coś, co w latach 50.- 90. stanowiło chleb powszedni.<br />
<br />
Wydawać się więc może, że narrator tylko opisuje wydarzenia jakie miały miejsce na przestrzeni kilku ostatnich dekad, ale mimo to jest bardzo obecny i nadaje opowiadaniu pewnego tonu i tempa. Wyczuwam u niego sporo ironii i niezbyt wielkiego zamiłowania do DC Comics, co i tak nie jest jakieś przeszkadzające, ponieważ książka i tak skupia się na Marvelu, od czasu do czasu porównując tylko te dwa komiksowe giganty.<br />
<br />
Okładka jest ciekawa i przykuwająca oko, a oprawa jest twarda i bardzo trwała. Przyznam, że potargałam ją trochę, gdyż książka towarzyszyła mi w podróży i nie jest już taka piękna jak na początku, ale kondycyjnie świetnie się trzyma i dodatkowo świetnie utrzymuje te ponad 500 stron, aż przyjemnie kartkuje się poszczególne strony. Czcionka jest bardzo wyraźna i czytelna, choć przyuważyłam kilka literówek czy powtórzeń, co może wiązać się z błędem w druku. Tłumaczenie uważam za bardzo udane i nie przypominam sobie, żeby coś mi się nie zgadzało i brzmiało niestosownie.<br />
<br />
Podsumowując, <i>Niezwykła historia Marvel Comics</i> to pokaźnych rozmiarów kompendium wiedzy o tym, jak wyglądało życie w redakcji Marvela, które nie było wcale usłane różami. Różni twórcy przychodzili i odchodzili, a każdy dzień był niepewny. Pełno jest przytoczonych biografii i intrygujących wywiadów, które dają nam wgląd w życie przeciętnego komiksowego pisarza/artysty. Przyznam, że czytałam tę książkę z jakiś tydzień, gdyż coś ciągle mnie rozpraszało, a fachowy język też spowalniał mnie trochę. Nie ma tutaj stricte fabuły, jest to bowiem dokument, który nie boi się odkrywać warstwy hipokryzji panującej w biznesie jako takim. Na szczęście dzięki lekturze mogłam poznać ludzi, dzięki którym mogę rozwijać swoją pasję i cieszyć się, że żyję w erze ukształtowanej przez zarówno komiksy, jak i filmy na nich oparte. Polecam się zapoznać!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-m-bic2gcuu4/XWJ0muXaigI/AAAAAAAADEg/vqatQojnM-gTHn3mI4FOnl2Mf9x7bIvkwCLcBGAs/s1600/DSC_0863.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="903" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-m-bic2gcuu4/XWJ0muXaigI/AAAAAAAADEg/vqatQojnM-gTHn3mI4FOnl2Mf9x7bIvkwCLcBGAs/s640/DSC_0863.JPG" width="360" /></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-67840087797491217092019-09-20T19:00:00.000+02:002019-09-20T19:00:05.037+02:00Jak to jest na tym Jagiellońskim cz. VI<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani :). Kolejna część z cyklu "Jak to jest na tym Jagiellońskim", a to oznacza kolejną przeze mnie przeżytą sesję egzaminacyjną. Powiem, że nauka szła mi bardzo ciężko... Wybitnie ciężko w tym semestrze. Powodów może być mnóstwo, ale dwa najważniejsze to po pierwsze okropny upał, duchota, skwar na zewnątrz i w samym mieszkaniu. Nie było jak przewietrzyć pokoju czy się ochłodzić, bo zwyczajnie w krakowskich sklepach zapanował deficyt wiatraków czy klimatyzatorów. W związku z tym zamiast porządnie się skupić na materiale, musiałam się ciągle wycierać szmatką i pilnować, by nie zemdleć (#NienawidzęLata, #GdzieTaZima). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie miałam tzw. fazę na muzykę zespołu 5 Seconds of Summer (jak śledzicie mojego fan page'a to pewnie wiecie :P) i za każdym razem jak sięgałam po notatki to słyszałam ich piosenki, co troszkę przeszkadzało w utrwalaniu nowych informacji :). Nie wspomnę o różnych filmikach na YT, które skutecznie odciągały moją i tak już rozproszoną uwagę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy siak trzeba było siąść i się trochę pouczyć. Jakie są tego efekty? </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://aegee-krakow.pl/wp-content/uploads/2018/09/UJ-Krak%C3%B3w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://aegee-krakow.pl/wp-content/uploads/2018/09/UJ-Krak%C3%B3w.jpg" data-original-height="800" data-original-width="800" height="640" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W tym roku wybitnie było dużo niemieckiego, ale tradycyjnie rozpocznę angielskim, bo jest przyjemniejszy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/47/Dirty-England-Flag.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/47/Dirty-England-Flag.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
1.) <b>Praktyczna nauka języka angielskiego </b>- na egzamin z tej części składają się: Use of English, czyli gramatyka, słownictwo, idiomy, phrasale, transformacje, kolokacje i co nie bądź oraz reading z writingiem w jednym, czyli tekst na mniej więcej dwie strony, w którym trzeba wstawić odpowiednie słowa w luki (ćwiczenie typu abcd), wyjaśnić pojęcia w kontekście tekstu oraz odpowiedzieć na dwa pytania, które również tyczą się powyższego tekstu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o Use of English to z tym nie miałam najmniejszego problemu. Na bieżąco orientowałam się w materiale, więc z tą częścią poradziłam sobie najlepiej. Gorzej z czytaniem i pisaniem... Jak już zapewne wiecie, jestem osobą, która nie należy do zbyt domyślnych. A jednak pewne teksty akademickie są dosyć skomplikowane i pewne rzeczy trzeba analizować nie tylko pod kątem dokładności, ale należy też umieć czytać między wierszami, czyli czy autor odnosi się sarkastycznie czy mówi poważnie, etc. Niby mam już pewne doświadczenie w tej kwestii, bo w końcu zdałam maturę z polskiego czy egzaminy z literatur angielskiej czy amerykańskiej. Niemniej zawsze mam problem w zrozumieniu prawdziwych intencji autora. Z reguły interpretuję nie tak jak trzeba albo w kompletnie przeciwnym kierunku myślowym podążam. I to wcale nie pomaga w zdaniu egzaminu^^. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakoś jednak, chyba raczej szczęśliwym trafem, udało mi się zdać obie części i mogłam przejść do części ustnej, która okazała się bardzo przyjemnym dialogiem między mną a egzaminatorami. Temat miałam dosyć specyficzny i nie bardzo wiedziałam jak to ugryźć, ale akurat w mówieniu jakoś sobie radzę, więc wybrnęłam z honorem, w dodatku z nawiązką, dlatego jestem teraz człowiekiem szczęśliwym, że dałam sobie z tym radę :). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz ta mniej przyjemna część...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pre00.deviantart.net/2587/th/pre/f/2016/014/3/6/germany_flag_by_think0-d9nwirq.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://pre00.deviantart.net/2587/th/pre/f/2016/014/3/6/germany_flag_by_think0-d9nwirq.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
2.) <b>Praktyczna nauka języka niemieckiego</b> - ehh... Im częściej przystępuję do egzaminów w pierwszym terminie czy poprawkowych z tego przedmiotu, tym bardziej dochodzę do wniosku, że sama wiedza czasami nie wystarcza. W życiu czasami, jak to mówią, potrzeba więcej szczęścia niż rozumu. W przypadku tego przedmiotu może rozum i mam, bo jakoś na zajęciach radziłam sobie dobrze, przynajmniej przez większość czasu, ale szczęścia... Niestety mi brakuje. To trochę boli, ale niestety do takich przykrości trzeba przywyknąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gramatyka i czytanie poszły mi znakomicie. O czytanie się nie martwiłam, bo jakoś w tym języku sobie radzę. Gramatyki się nieco obawiałam, bo nie byłam w stu procentach pewna siebie ze względu na pewno zagadnienie, które akurat nie da się wyuczyć. Trzeba to po prostu czuć. Niemniej poszło mi zaskakująco dobrze i zdziwiłam się, że mi tak dobrze wyszło. Niemniej w tempie błyskawicznym zostałam oblana kubłem zimnej wody, gdy zobaczyłam rezultaty swojej pracy ze słuchania i pisania. Słuchania praktycznie nie rozumiałam kompletnie, więc wynik mnie nie zaskoczył. To samo jeśli chodzi o wypracowanie, bo nawet nie zdążyłam go sprawdzić czy nawet pomyśleć o rozsądnych, przemyślanych argumentach. Niemniej zabolało, gdy się okazało, że nie zdałam...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym bardziej, że nawet wydłużenie czasu nie dało mi nic. Jak w ciągu godziny i 18 minut miałam napisać list do redakcji na 300-400 słów, wcześniej musząc przeczytać dwa artykuły do wyboru?! Dodatkowo w trybie ekspresowym musiałam wymyślić argumenty, które szybko trzeba było przelać na papier... Dla mojego powolnego, dyslektycznego umysłu nie było takiej opcji. Z kolei, jeśli chodzi o słuchanie, na co dzień jestem w stanie zrozumieć czysto niemiecką mowę. Gorzej, jeżeli masz cztery opcje do wyboru, a speaker wymawia wszystkie. Z dwojga złego musisz wybrać tylko jedną, jedyną najwłaściwszą odpowiedź. Dowód na to, że nie wygrałabym w Totolotka :P. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem trochę zła i smutna, że nie ważne jak długo czasami człowiek siedzi i skupia się na danej rzeczy, wciąż nie przynosi to chociaż zadowalających rezultatów... :(.<br />
<br />
UPDATE: Jeśli chodzi o egzamin poprawkowy, to tydzień przed terminem dość ostro wzięłam się do nauki. Tym razem z pisaniem wszystkich części poszło mi o wiele szybciej niż się spodziewałam. Czytanie i gramatyka poszły mi znakomicie i bardzo się cieszę, że powtórzyłam słownictwo. Jak się okazuje, sporo wyuczonych przeze mnie synonimów pojawiło się w tekstach. Najbardziej oczywiście bałam się słuchania oraz pisania. Z tym pierwszym miałam pewne obawy, ale starałam się skupić na tyle, aby w końcu wybrać prawidłowe odpowiedzi. Akurat na pisaniu trafił mi się bardzo przyjemny temat, więc szybko starałam się przelać swoje pomysły na papier, aby wyrobić się ze wszystkim w czasie i mieć możliwość sprawdzenia ewentualnych błędów. Tym razem się udało, ale bardziej stresowałam się na egzaminie ustnym. Jakoś nie posiadam talentu do przemawiania po niemiecku, więc dosłownie w 15 minut przygotowałam krótką wypowiedź na wylosowany temat. Przeczytałam wszystko z kartki, chociaż nie ukrywam, że w trakcie mówienia wplotłam trochę elementów improwizacji. Całkiem sprawnie mi to poszło i cieszę się w sumie z uzyskanego wyniku^.^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3.) <b>Historia literatury niemieckojęzycznej</b> - Zapewne znacie taki przedmiot. Wykład nieco nudnawy, slajdy szczelnie przepełnione od góry do dołu tekstem i generalnie całoroczny przedmiot do przerobienia w 2 dni. Cóż... Challenge accepted!<br />
<br />
Na szczęście miałam przygotowane notatki, więc przynajmniej z jakimkolwiek nadrabianiem nie musiałam się męczyć. Kwestia nauczenia się tego wszystkiego. Miałam niemały problem z motywacją. Pomijam przeraźliwy upał. Po niezdanym egzaminie jednak ciężej jest wykrzesać z siebie jakiekolwiek chęci do czegokolwiek. Z dwojga złego lepiej jest poprawiać jeden egzamin niż dwa. Także, chcąc nie chcąc, spięłam się w sobie ten ostatni raz i przez kolejne trzy czy cztery dni nie rozstawałam się z książką.<br />
<br />
W trakcie pisania egzaminu dostałam w pewnym momencie takiej pustki w głowie. Wiedziałam sporo rzeczy, ale nie potrafiłam ich ulokować w odpowiednim miejscu w mózgu. Troszkę spanikowałam, ale na szczęście wybrnęłam z tego bohatersko.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
4.) <b>Obrona pracy licencjackiej - metodyka</b>. Cóż, pisanie pracy dotyczącej komiksów wydawałoby się dla mnie spełnieniem marzeń. Siedzę w tej tematyce już dobre kilka lat, więc akurat udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym. Problem w tym, że wolałam opisywać zjawiska historyczne, mające znaczny wpływ na powstawanie komiksów i poszczególnych postaci. Trafiło mi się jednak seminarium metodyczne, więc musiałam przedstawić wpływ komiksów na rozwijanie umiejętności czytania ze zrozumieniem w języku angielskim u dzieci w szkole podstawowej. Akurat część praktyczna przypadła mi w udziale w szkole, do której kiedyś uczęszczałam. Dwa wnioski mi się nasuwają: Po pierwsze, nie chcę pracować w zawodzie nauczyciela, a po drugie czuję, że moim obowiązkiem jest wpajanie ludziom, że komiksy to nie tylko obrazki i marny tekst w dymkach. To prawdziwa kopalnia wiedzy pod względem praktycznym, metodycznym, psychologicznym i językowym. Być może na magisterskim seminarium z literaturoznawstwa uda mi się tym bardziej naświetlić ogromne znaczenie komiksów.<br />
<br />
Samo pisanie pracy polega w głównej mierze na parafrazowaniu tego co już ktoś wcześniej powiedział. Nic odkrywczego od siebie raczej nie można dodać, a trzeba umieć innymi słowami przekazać coś, co już zostało napisane. Im więcej odniesień do tekstów źródłowych tym lepiej :). Największą bolączką, według mnie, okazało się edytowanie całego tekstu, czyli przygotowanie spisu treści, dopasowanie czcionki, akapitów, prawidłowa numeracja rozdziałów, układanie tabelki tak, żeby tekst się nie rozjeżdżał, etc. Na szczęście siostra uratowała mnie w potrzebie i przyznam szczerze, że gdyby nie jej pomoc, to nie dałabym sobie z tym rady! Tym bardziej, że o wielu sprawach technicznych czy merytorycznych dowiadywałam się rozmawiając z innymi studentami aniżeli od samego promotora :D.<br />
<br />
Moja obrona pracy zjadła mnie totalnie. Dosłownie. Tydzień przed terminem obrony dokuczały mi potworne bóle głowy i niekontrolowane ataki paniki w pakiecie z atakami przytłaczającego lenistwa. Moja nauka polegała na przeczytaniu tekstu i bezwiednym wchłanianiu pojedynczych słów, które miały mi ułatwić zrozumienie pewnych pojęć. Ostatniego dnia się poddałam. A i tak na obronie cała moja wiedza wyparowała, więc stulałam co mi się tylko nawinęło na język. Tutaj wcale nie koloryzuję. Akurat zadano mi pytania, z których nie przygotowałam się najlepiej (jeżeli wcale). Chyba jednak moje głupoty miały sens, skoro się przyzwoicie obroniłam, a promotor zaoferował mi pracę! Da się? Da się^^.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ifa.filg.uj.edu.pl/documents/4285783/4498517/baner_ifa7/039fe271-f127-4f64-912e-b7e4d8c6d282?t=1327017600000" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.ifa.filg.uj.edu.pl/documents/4285783/4498517/baner_ifa7/039fe271-f127-4f64-912e-b7e4d8c6d282?t=1327017600000" data-original-height="124" data-original-width="800" height="99" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Miałam w planie napisać takie podsumowanie o trzech latach spędzonych na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale stwierdziłam, że swoje refleksje zawrę krótko poniżej. Po pierwsze, na studia filologiczne trzeba być odpornym psychicznie, ogromnie zdystansowanym do siebie i gotowym na wszystko. Po drugie, niestety trzeba się liczyć na ogromną ilość czasu spędzoną na naukę i to nie tylko na same egzaminy w sesji, lecz także na kolokwia. Chyba, że jesteście językowymi geniuszami to w takim razie możecie spuścić z tonu. Po trzecie, musicie liczyć się z toną papierologii i częstym spacerami do dziekanatu, bo jakoś tak się składa, że to terminy kolidują, to zapomniano poinformować o czymś studentów, to elektroniczny dziennik coś szwankuje, etc. Od święta zdarzy się załatwić wszystkie formalności za jednym razem.<br />
<br />
Szczerze mówiąc, nie umiem Was zachęcić czy odradzić do studiowania na sławetnym UJocie. Z jednej strony poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, nawiązałam kilka świetnych znajomości, sporo się nauczyłam języka i odwagi, żeby się nim posługiwać. Nauczyłam się też walczyć o swoje i nie poddawać się jak znowu się noga powinie i czegoś nie zdam. Z drugiej strony nabawiłam się ataków stresu, paniki i pewnie innych przykrości na tle psychicznym. Jednak nie jestem na tyle silna mentalnie, aby tak łatwo ze wszystkim podołać. Staram się, ale po prostu pewnych rzeczy przeskoczyć nie potrafię. Ponadto niejednokrotnie nie ma czasu kultywować swoich hobby czy nawet spotkać się na chwilę, żeby odsapnąć. Jak już wejdzie się w te trybiki do nauki to ciężko ogarnąć dla siebie czas wolny, chociażby po to, żeby na chwilkę się zrelaksować. Próbuję organizować swój czas tak, aby się ze wszystkim wyrobić, ale z reguły kończy się na tym, że nie da się zrobić czegoś stricte dla siebie.<br />
<br />
Trzeba się również przygotować na to, że egzaminy nie odnoszą się zbytnio poziomem do tego, co robi się na zajęciach. Na ćwiczeniach materiał jest w miarę przyswajalny i zrozumiały, co kompletnie nie pokrywa się czasem z poziomem wiedzy jaki oczekuje się na egzaminie. Dlatego też śmieję się, że jestem Wrześniowym Weteranem, gdyż w przypadku niemieckiego nie zdarzyło mi się jeszcze zdać w pierwszym terminie :D. Czasami więc odnoszę wrażenie, że sama wiedza nie wystarczy, bo trzeba mieć ten łut szczęścia.<br />
<br />
Na rejestrację przedmiotową radzę obudzić się wcześnie rano i być gotowym na to, że na seminaria może prędko zabraknąć miejsc. Spóźniłam się dwie minuty i w ciągu kolejnej minuty musiałam podjąć szybką decyzję o czym z kolei chciałabym pisać pracę licencjacką. Nie było to przyjemne uczucie, dlatego ostrzegam, żeby być gotowym na takie sytuacje i mieć przygotowany plan awaryjny :).<br />
<br />
W ogóle o USOSie można pisać epopeje, więc jeżeli nie rozumiecie o co chodzi w podpięciach, etatach i żetonach, to nie wpadajcie tak jak ja w panikę. Z czasem wszystko się wyklaruje, a ostatecznie od czego są te panie w dziekanacie ;P. Nie zraźcie się też, jeżeli na stronie internetowej uniwersytetu czy instytutu są rozbieżne informacje. Musicie wysyłać maile i pytać dopóty, dopóki nie uzyskacie jednoznacznej informacji.<br />
<br />
Wybór więc należy do Was. Radzę jednak przed podjęciem studiów porządnie przeczytać harmonogram i program studiów, poczytać komentarze innych studentów i orientować się co uniwersytet ma Wam do zaoferowania. Przede wszystkim jednak skupcie się na tym, czego będziecie się uczyli i czy jest to coś do czego dążycie. Ja o tyle popełniłam ten błąd, że myślałam, że niemiecki będzie przedmiotem dodatkowym i nie aż tyle wymagającym co angielski. Okazuje się, że oba są traktowane po równi, a niemiecki nawet ma większe wymagania. Nie bójcie się pytać innych studentów, którzy przeszli przez to samo. Także moje studia licencjackie na UJ wspominać będę zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Coś jednak przeważyło, skoro wybieram się na magistra. Teraz tylko spiąć się w sobie i dać radę :).</div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-52372472412657218842019-09-07T18:00:00.000+02:002019-09-07T19:09:15.404+02:00Turnus rehabilitacyjny w Ustce, czyli moje wakacje nad morzem!<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu powróciłam z drugiego końca Polski, gdyż odbywałam dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny (09.08 - 22.08) w Ustce. Szczerze powiedziawszy, to z jednej strony to przykro mi, że wszystko co dobre się tak szybko kończy i będzie mi brakowało pewnych miejsc czy ludzi, które zobaczyłam i spotkałam. Z drugiej jednak strony cieszę się, że już wróciłam do Krakowa i mogę już na spokojnie zająć się innymi sprawami i odetchnąć od... Pewnych ludzi :P. Zapraszam na relację z turnusu!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XXUqalyXhdE/XV_nmGYG0II/AAAAAAAACrA/3wBHAjLXROMrF7mrQVPjVSoKKIoGzSgPwCLcBGAs/s1600/DSC_0861.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-XXUqalyXhdE/XV_nmGYG0II/AAAAAAAACrA/3wBHAjLXROMrF7mrQVPjVSoKKIoGzSgPwCLcBGAs/s640/DSC_0861.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-t3_iuUxZ3rQ/XV_rND4srfI/AAAAAAAACsg/56KuCZNHX7wy3-Xz8T-ijDNreo0i-MZhwCLcBGAs/s1600/DSC_0683.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-t3_iuUxZ3rQ/XV_rND4srfI/AAAAAAAACsg/56KuCZNHX7wy3-Xz8T-ijDNreo0i-MZhwCLcBGAs/s640/DSC_0683.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Dojazd</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzień przed oficjalnym rozpoczęciem turnusu wyjechałam wieczornym pociągiem relacji Kraków-Ustka/Kołobrzeg. Miesiąc wcześniej rozważałam opcję, aby zarezerwować sobie kuszetkę, żeby jakoś przyjemniej i przede wszystkim wygodniej spędzić całą noc. Mam już lekkie doświadczenie z podróżowaniem przez 12-13 godzin w pociągu, więc tym razem chciałam sobie nieco ulżyć pewnych przykrości. Stwierdziłam, że nie będę jednak płacić niecałych 200 zł na łózko, kiedy naprawdę nie uda mi się zasnąć. Poza tym planowałam sobie kuszetkę w drodze powrotnej z Ustki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety nie było bezpośrednich połączeń pociągiem z Ustki do Krakowa, także musiałam szukać jakiegoś autobusu. Powrotną trasę odbyłam więc <u>AD Euro Trans</u>. Jeżeli jednak planujecie podróże tymże przewoźnikiem wiedzcie, że różnie kursują autobusy w dni parzyste i nieparzyste, także takie małe ostrzeżenie:). Skoro już jestem przy podróży autobusem, to muszę pochwalić, że kierowcy byli bardzo mili, na trasie było kilka przerw na siusiu czy na rozciągnięcie nóg, a trasa odbyła się bez większych przeszkód. Ponadto udało mi się zobaczyć inne większe miasta, np. Słupsk czy Trójmiasto, co uważam za przyjemny dodatek do wspomnień :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Ośrodek</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy już z dworca dowlekłam się do ośrodka (a uwierzcie mi, było to nie lada wyzwanie, jak na telefonie miałam 5% baterii, a Google Maps kompletnie już wysiadło), trafiłam do <u>Przylesia</u>, który mieści się na ulicy Sportowej 18. Ośrodek znajduje się dosłownie przy lesie, gdzie kto odważny mógł się wybrać na grzyby :P. Dodatkowo w pobliżu mieści się boisko sportowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Budynek jest całkiem schludny, czysty i przytulny. Poza oczywiście pokojami dla kuracjuszy oraz recepcją, w ośrodku znajduje się również jadalnia, tzw. zabiegownia, winda dla niepełnosprawnych. Z kolei na zewnątrz budynku jest dość spory taras oraz kącik rozrywki, gdzie można pograć w bilarda, piłkarzyki czy ping-ponga, mini siłownia, huśtawki oraz sala przeznaczona do różnych imprez typu karaoke czy potańcówki. Z tyłu budynku z kolei znajduje się placyk zabaw dla dzieci i parking samochodowy dla pacjentów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2o0k-vECRxs/XV_p3Em1KYI/AAAAAAAACsA/cHb9rUv3LjkoOjXzoCS_DzJDpgLOk0u0gCEwYBhgL/s1600/DSC_0667.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-2o0k-vECRxs/XV_p3Em1KYI/AAAAAAAACsA/cHb9rUv3LjkoOjXzoCS_DzJDpgLOk0u0gCEwYBhgL/s640/DSC_0667.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_43oAFwcKxg/XV_pFi9MG5I/AAAAAAAACro/V5efmi0wlScKwhlvQ2mBmpRSoNSznakPgCEwYBhgL/s1600/DSC_0664.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-_43oAFwcKxg/XV_pFi9MG5I/AAAAAAAACro/V5efmi0wlScKwhlvQ2mBmpRSoNSznakPgCEwYBhgL/s640/DSC_0664.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-uEYOZsp5wwc/XV_pJpnH0VI/AAAAAAAACrs/xCDzZg19yswL8At0e394drT_6XqjpEChwCEwYBhgL/s1600/DSC_0665.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-uEYOZsp5wwc/XV_pJpnH0VI/AAAAAAAACrs/xCDzZg19yswL8At0e394drT_6XqjpEChwCEwYBhgL/s640/DSC_0665.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Okolica okazała się bardzo spokojna. Powiem jednak szczerze, że Przylesie jest okropnie daleko do centrum czy na plażę. Oczywiście kto wytrwalszy to może pójść spokojnie piechotą, ale najlepiej dotrzeć rowerem (które można wypożyczyć) czy meleksem/busikiem, kursującym co jakiś czas z ośrodka. Nawet jak w pobliżu błądziłam rowerem, to do najbliższej plaży dojechałam w jakieś 20 min. Później znajdują się lasy czy łąki. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ieKA3YbgbwE/XV_q7kNn4cI/AAAAAAAACsc/N84dAzx9E-QvQWvtNZYKGA7cybbvxje0gCEwYBhgL/s1600/DSC_0680.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-ieKA3YbgbwE/XV_q7kNn4cI/AAAAAAAACsc/N84dAzx9E-QvQWvtNZYKGA7cybbvxje0gCEwYBhgL/s640/DSC_0680.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Atmosfera</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak napisałam wyżej, generalnie panowała cisza i spokój. W końcu ośrodek znajduje się najdalej od miasta jak to możliwe, a w okolicy znajdują się pojedyncze domki rodzinne. Niemniej jak się przejdzie kawałek do centrum, to wręcz zaczyna roić się od ludzi. Takie tłumy były, że ciężko mi przyszło rowerem jechać, bo co chwilę musiałam się zatrzymywać. Nie wspomnę o tym, co się działo na plaży czy na głównej promenadzie. Istny rój ludzi! Z trudem robiłam jakiekolwiek zdjęcia, bo w kadr wchodzili mi kolejni turyści czy inni wakacjowicze. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vEun-caZGe8/XV_wFaS9GyI/AAAAAAAACu4/phA4U5c1nkcsRiJDC_N-95DVImoyUlDugCEwYBhgL/s1600/DSC_0709.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-vEun-caZGe8/XV_wFaS9GyI/AAAAAAAACu4/phA4U5c1nkcsRiJDC_N-95DVImoyUlDugCEwYBhgL/s640/DSC_0709.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4qBe8iJpVDA/XV_wun8E-tI/AAAAAAAACvU/Tve84EJvArkwd2AiHCA4bdycnfkZACGnACEwYBhgL/s1600/DSC_0714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-4qBe8iJpVDA/XV_wun8E-tI/AAAAAAAACvU/Tve84EJvArkwd2AiHCA4bdycnfkZACGnACEwYBhgL/s640/DSC_0714.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Pokój</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokój, w którym nocowałam przez dwa tygodnie, znajdował się na pierwszym piętrze. Akurat mieścił się w segmencie, gdzie w jednym pokoju obok mieszkała pani Basia, a ja z panią Renią w drugim. Dzielił nas mini przedpokój. Na pokój składał się stolik z czajnikiem i kubkami, dwa krzesła, dwa łóżka (bardzo wygodne!), dwa nocne stoliki, duża szafa z wieszakami oraz plazmowy telewizorek na ścianie. Łazienka była bardzo mała. W prysznicu ledwo się mieściłam, a żeby umyć zęby czy ręce pod umywalką, trzeba było się nieźle napocić. To była najmniejsza umywalka jaką w życiu widziałam! Z trudem przychodziło też wyregulować wodę, gdyż albo leciała lawa, albo kubeł lodowatej wody. Na szczęście zapewnione były koce i duży oraz mały ręcznik, które przydały mi się na zabiegi. Ogólnie jednak dało się przetrwać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Dzień powszedni</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszą niespodzianką dla mnie była wizyta lekarska, która okazała się odbywać w dniu przyjazdu. Zdziwiło mnie to, bo generalnie konsultacje mają miejsce dnia następnego, aż się wszyscy zjadą. W każdym razie kolejny raz zostałam oblana kubłem zimnej wody! Lekarz nawet nie popatrzył na moją kartę zdrowia, wypisywał co mu powiedziałam nawet nie zerkając na to co jest napisane na kartce. Wprost odrzekł, że na moje schorzenia nie ma żadnych zabiegów. Nie ukrywam, że byłam w szoku, co innego w końcu wskazane zostało na stronie internetowej ośrodka. Jak się później okazało, są to wytyczne z jakimi chorobami czy schorzeniami pacjenci mogą/nie powinni przyjeżdżać. Cóż, zaakceptowałam to, jak również i zabiegi jakie otrzymałam. Jak wyglądał taki dzień powszedni?</div>
<div style="text-align: justify;">
Godz. 8.00 śniadanie. Podstawą śniadania była szynka, ser żółty, ogórek, pomidor i kawałek masła. Niemniej kto chciał mógł podejść do osobnego stolika i zaopatrzyć się w różne twarożki czy dania na ciepło, tj. naleśniki z powidłem, tosty, parówki czy zupę mleczną. Z kolei na kolację było podobnie, ale serwowano również kaszankę, fasolkę po bretońsku, racuchy (niebo w gębie!), placki ziemniaczane, kluski leniwe (równie pyszniutkie). Obiad składał się zaś z dwóch dań: zupy oraz porcji ziemniaków, mięsa i jakiejś surówki. Dodatkowo serwowano deserek w postaci jakiegoś owoca czy ciastka. Generalnie posiłki były bardzo smaczne, sycące i w miarę urozmaicone. Niemalże wszystko smakowało jak domowe, co uważam za ogromny plus <3</div>
<div style="text-align: justify;">
Ok. 8.30 zaczynałam zabiegi. Pierwszym był laser na odcinek piersiowy pleców. Pani przykładała taką gałeczkę i jeździła nią po plecach. Trzeba było oczywiście ubrać specjalne okulary, żeby nie wchłonąć zbędnego promieniowania czy coś. Parę minut później kładłam się na brzuchu, gdzie na plecy świeciła mi czerwona lampa Sollux. Na turnus przypadały dwa zabiegi, więc tylko tym musiałam się zadowolić. Organizacyjnie uważam jednak, że na karcie zabiegowej powinni bardziej przykładać uwagę kto o której godzinie wchodzi, np. parafką oznaczać, że dany pacjent był wtedy i wtedy. Niby każdy miał napisane w jakich godzinach jaki zabieg, ale odnoszę wrażenie, że sporo osób wchodziło poza kolejnością. Niejednokrotnie musiałam czekać bardzo długo na swoją kolej. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ok. 9.30 czas wolny. W ten czas głównie oglądałam telewizję czy czytałam książkę/robiłam bransoletkę, wdychając świeże powietrze na tarasie. Czasami jeździłam rowerem po okolicy (sama lub z moim nowym towarzyszem, Filipem :P) czy na plażę. </div>
<div style="text-align: justify;">
O 13.00 obiad, a później koło 14.00 albo wypad meleksem na plażę, albo jakaś wycieczka organizowana przez mega sympatyczną panią Rudą. Odbyłam m.in pieszą wycieczkę na plażę zachodnią i Stawek Upiorów, rejs statkiem Pirat, zobaczyłam bunkry Blüchera oraz przespacerowałam się po Wydmie Orzechowskiej. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Af-gjKxATIU/XV_reqDGJjI/AAAAAAAACss/fTlnyxQuhOEnZbx5xj_T71OjpoqjSv0xACEwYBhgL/s1600/DSC_0691.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-Af-gjKxATIU/XV_reqDGJjI/AAAAAAAACss/fTlnyxQuhOEnZbx5xj_T71OjpoqjSv0xACEwYBhgL/s640/DSC_0691.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-nhsH1ZEfW80/XV_rv7s9SFI/AAAAAAAACs0/5ShHl-omXL8cRDRBoiV74q6QlN8wdK1UwCEwYBhgL/s1600/DSC_0692.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-nhsH1ZEfW80/XV_rv7s9SFI/AAAAAAAACs0/5ShHl-omXL8cRDRBoiV74q6QlN8wdK1UwCEwYBhgL/s640/DSC_0692.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Dworzec kolejowy - obecnie w remoncie</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-OaMrhjLd6u0/XV_s8fyz5FI/AAAAAAAACtU/xv_QMO6KU2ktK0XKuAOnn7isiU8CKEjGACEwYBhgL/s1600/DSC_0698.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-OaMrhjLd6u0/XV_s8fyz5FI/AAAAAAAACtU/xv_QMO6KU2ktK0XKuAOnn7isiU8CKEjGACEwYBhgL/s640/DSC_0698.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yr0JzmUmRkQ/XV_tja6YN4I/AAAAAAAACtc/fRsZy9psCOUp7lj5DXbXdQee56OB-NNjwCEwYBhgL/s1600/DSC_0699.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-yr0JzmUmRkQ/XV_tja6YN4I/AAAAAAAACtc/fRsZy9psCOUp7lj5DXbXdQee56OB-NNjwCEwYBhgL/s640/DSC_0699.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-IwoPigZ8CDM/XV_vrAH_nII/AAAAAAAACuo/F_XGQz1lJNcdIXyfkTtjWkjNoAtnokgvACEwYBhgL/s1600/DSC_0703.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-IwoPigZ8CDM/XV_vrAH_nII/AAAAAAAACuo/F_XGQz1lJNcdIXyfkTtjWkjNoAtnokgvACEwYBhgL/s640/DSC_0703.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-AZa5iNypIqM/XV_vnh2zsRI/AAAAAAAACuk/KaSz59ycUgMdhn2-x0Xt9dwekuBjuclVgCEwYBhgL/s1600/DSC_0708.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-AZa5iNypIqM/XV_vnh2zsRI/AAAAAAAACuk/KaSz59ycUgMdhn2-x0Xt9dwekuBjuclVgCEwYBhgL/s640/DSC_0708.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-b84nSJWayVA/XV_wpa56GyI/AAAAAAAACvQ/hGVPg6FPwP8duO7ct13Su_UX0FY-cRLwQCEwYBhgL/s1600/DSC_0713.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-b84nSJWayVA/XV_wpa56GyI/AAAAAAAACvQ/hGVPg6FPwP8duO7ct13Su_UX0FY-cRLwQCEwYBhgL/s640/DSC_0713.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Ruchomy most łączący plażę zachodnią i wschodnią. Otwierany co godzinę na 20 minut.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-QDXZZFrMiWw/XV_xGJOH82I/AAAAAAAACvc/y8pc4ADq0c8ktoFS-EgsNovfBnC6vlrCwCEwYBhgL/s1600/DSC_0715.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-QDXZZFrMiWw/XV_xGJOH82I/AAAAAAAACvc/y8pc4ADq0c8ktoFS-EgsNovfBnC6vlrCwCEwYBhgL/s640/DSC_0715.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-lV8BkKyUllY/XV_yHsGoIsI/AAAAAAAACwE/GrZ_N1UEpVwqyD90W_U1-PSLGmaAvZPWwCEwYBhgL/s1600/DSC_0720.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-lV8BkKyUllY/XV_yHsGoIsI/AAAAAAAACwE/GrZ_N1UEpVwqyD90W_U1-PSLGmaAvZPWwCEwYBhgL/s640/DSC_0720.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-imQuvbCycOc/XV_yvBJWcrI/AAAAAAAACwY/Xdvc7VwuBfs-APYtLZIIXmj9g6RBDRolgCEwYBhgL/s1600/DSC_0721.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-imQuvbCycOc/XV_yvBJWcrI/AAAAAAAACwY/Xdvc7VwuBfs-APYtLZIIXmj9g6RBDRolgCEwYBhgL/s640/DSC_0721.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-y7j4BaN-7PU/XV_ywC3gUfI/AAAAAAAACwU/5XsKU8ZpNu4wZJ-eI3uylSUVvguVy85AQCEwYBhgL/s1600/DSC_0722.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-y7j4BaN-7PU/XV_ywC3gUfI/AAAAAAAACwU/5XsKU8ZpNu4wZJ-eI3uylSUVvguVy85AQCEwYBhgL/s640/DSC_0722.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Centrum</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ep-AJ_6qHsY/XV_y0z9pPHI/AAAAAAAACwY/BjStbbxi_AgnlixuBM4I1w7MhboW5h-wQCEwYBhgL/s1600/DSC_0732.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-ep-AJ_6qHsY/XV_y0z9pPHI/AAAAAAAACwY/BjStbbxi_AgnlixuBM4I1w7MhboW5h-wQCEwYBhgL/s640/DSC_0732.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-07YrdhWE9qs/XV_zinXk1pI/AAAAAAAACww/wBI8cwTEPTEYgDWpXfhNoZkKv0d9yjmiQCEwYBhgL/s1600/DSC_0733.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-07YrdhWE9qs/XV_zinXk1pI/AAAAAAAACww/wBI8cwTEPTEYgDWpXfhNoZkKv0d9yjmiQCEwYBhgL/s640/DSC_0733.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4ZEwMTDBjos/XV_zjrMG8sI/AAAAAAAACww/QK6-UlWjSMY2XR4jbguUrmElx827aYOagCEwYBhgL/s1600/DSC_0735.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-4ZEwMTDBjos/XV_zjrMG8sI/AAAAAAAACww/QK6-UlWjSMY2XR4jbguUrmElx827aYOagCEwYBhgL/s640/DSC_0735.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5-R_7BMXisY/XV_07ncr0qI/AAAAAAAACxk/TJMopSzdUckw6QPxJBw8OD-rp9NIdPOnwCEwYBhgL/s1600/DSC_0745.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-5-R_7BMXisY/XV_07ncr0qI/AAAAAAAACxk/TJMopSzdUckw6QPxJBw8OD-rp9NIdPOnwCEwYBhgL/s640/DSC_0745.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-IGqUra-yLSw/XV_1RN9YCaI/AAAAAAAACxs/ceOxbOK9RWci4TWf0dnt5e3mLyJcbXnxgCEwYBhgL/s1600/DSC_0747.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-IGqUra-yLSw/XV_1RN9YCaI/AAAAAAAACxs/ceOxbOK9RWci4TWf0dnt5e3mLyJcbXnxgCEwYBhgL/s640/DSC_0747.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rTr8OJhIWcY/XV_1pQferNI/AAAAAAAACyA/_xZaES14lxc56N3Dahsrf2Urxg5LS9kZACEwYBhgL/s1600/DSC_0749.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-rTr8OJhIWcY/XV_1pQferNI/AAAAAAAACyA/_xZaES14lxc56N3Dahsrf2Urxg5LS9kZACEwYBhgL/s640/DSC_0749.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6zNGPFYeJY8/XV_14FqbxpI/AAAAAAAACyI/lgRArV97t6sesudy2NkHgNeVzGyUSACLwCEwYBhgL/s1600/DSC_0750.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-6zNGPFYeJY8/XV_14FqbxpI/AAAAAAAACyI/lgRArV97t6sesudy2NkHgNeVzGyUSACLwCEwYBhgL/s640/DSC_0750.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Jh0M5OdBgsQ/XV_2J9YHMmI/AAAAAAAACyU/eYW4nwfwtIowZuVJkkqehvN8EStfC2y7gCEwYBhgL/s1600/DSC_0751.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-Jh0M5OdBgsQ/XV_2J9YHMmI/AAAAAAAACyU/eYW4nwfwtIowZuVJkkqehvN8EStfC2y7gCEwYBhgL/s640/DSC_0751.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Yng1f4aOHzU/XV_2LF-xPfI/AAAAAAAACyY/UjSqFp6V_sA6CkZYX6nC36bUO4TdEMsbACEwYBhgL/s1600/DSC_0752.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-Yng1f4aOHzU/XV_2LF-xPfI/AAAAAAAACyY/UjSqFp6V_sA6CkZYX6nC36bUO4TdEMsbACEwYBhgL/s640/DSC_0752.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Wnętrze statku Pirat</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Zs1qdFCID88/XV_2vzBZgYI/AAAAAAAACyw/asI31SyPN6s0YhgnX-b6g2g_g-1EjETbQCEwYBhgL/s1600/DSC_0754.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-Zs1qdFCID88/XV_2vzBZgYI/AAAAAAAACyw/asI31SyPN6s0YhgnX-b6g2g_g-1EjETbQCEwYBhgL/s640/DSC_0754.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-fGYWwbGc8vk/XV_25EHSG5I/AAAAAAAACy0/mMk1dQeXTTASg3agfkOcNVjegSAAPiYggCEwYBhgL/s1600/DSC_0755.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-fGYWwbGc8vk/XV_25EHSG5I/AAAAAAAACy0/mMk1dQeXTTASg3agfkOcNVjegSAAPiYggCEwYBhgL/s640/DSC_0755.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-E8kJEoRgpvs/XV_3L_Xgi0I/AAAAAAAACzA/_kgqASEfYHAJxR0TctauVsEpoQyFeFaLACEwYBhgL/s1600/DSC_0757.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="903" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-E8kJEoRgpvs/XV_3L_Xgi0I/AAAAAAAACzA/_kgqASEfYHAJxR0TctauVsEpoQyFeFaLACEwYBhgL/s640/DSC_0757.JPG" width="360" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hW_bkwqOeOg/XV_3khp6d8I/AAAAAAAACzI/9iuTrSb1DvUYQPqr3acSfoPZ0BH6995rwCEwYBhgL/s1600/DSC_0759.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="903" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-hW_bkwqOeOg/XV_3khp6d8I/AAAAAAAACzI/9iuTrSb1DvUYQPqr3acSfoPZ0BH6995rwCEwYBhgL/s640/DSC_0759.JPG" width="360" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Zdjęcie Jacka Sparrowa z ukrycia :P</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-utWD1TVXNHE/XV_31jwNb4I/AAAAAAAACzY/R6Q7ytfYkFAYI1vN0XK7VGTY24KwCNxhACEwYBhgL/s1600/DSC_0760.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-utWD1TVXNHE/XV_31jwNb4I/AAAAAAAACzY/R6Q7ytfYkFAYI1vN0XK7VGTY24KwCNxhACEwYBhgL/s640/DSC_0760.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KL23NxBMzwA/XV_4TNfCfmI/AAAAAAAACzo/Ush-soWiieUWw9_ud2Pilk6x264KbOZVQCEwYBhgL/s1600/DSC_0767.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-KL23NxBMzwA/XV_4TNfCfmI/AAAAAAAACzo/Ush-soWiieUWw9_ud2Pilk6x264KbOZVQCEwYBhgL/s640/DSC_0767.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7KFfa6S-I2I/XV_4oRarSNI/AAAAAAAACz0/v2ZMcrGSFYcJqAgqynYMcJeSzIT9XbM7wCEwYBhgL/s1600/DSC_0778.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-7KFfa6S-I2I/XV_4oRarSNI/AAAAAAAACz0/v2ZMcrGSFYcJqAgqynYMcJeSzIT9XbM7wCEwYBhgL/s640/DSC_0778.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-WxrrHNzrZuc/XV_5asVRASI/AAAAAAAAC0Q/fKAiGQKBG5oHnSCf8vf9Yey0EU3yG70WwCEwYBhgL/s1600/DSC_0786.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-WxrrHNzrZuc/XV_5asVRASI/AAAAAAAAC0Q/fKAiGQKBG5oHnSCf8vf9Yey0EU3yG70WwCEwYBhgL/s640/DSC_0786.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JOW2uYoSL4w/XV_5uFbSWuI/AAAAAAAAC0c/BpP7oNwE-YsYpoaoBNHlDTHJb6EC82R6wCEwYBhgL/s1600/DSC_0789.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-JOW2uYoSL4w/XV_5uFbSWuI/AAAAAAAAC0c/BpP7oNwE-YsYpoaoBNHlDTHJb6EC82R6wCEwYBhgL/s640/DSC_0789.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-x7yITLShTzQ/XV_6CgUzA_I/AAAAAAAAC0s/LdK9I4Ga78UkasYMnLkCxNZUcC-YU8CWQCEwYBhgL/s1600/DSC_0791.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-x7yITLShTzQ/XV_6CgUzA_I/AAAAAAAAC0s/LdK9I4Ga78UkasYMnLkCxNZUcC-YU8CWQCEwYBhgL/s640/DSC_0791.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-r6DxqIbIjhE/XV_7my1LmhI/AAAAAAAAC1o/9ACwQZXMonIs0LEz7BVOrgrlTEisGqM-wCEwYBhgL/s1600/DSC_0802.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-r6DxqIbIjhE/XV_7my1LmhI/AAAAAAAAC1o/9ACwQZXMonIs0LEz7BVOrgrlTEisGqM-wCEwYBhgL/s640/DSC_0802.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1wNk2yWapd4/XV_8RkLJYBI/AAAAAAAAC18/rHDD4BFXOqo7Mv4SHO9374mZd4y2G_cRQCEwYBhgL/s1600/DSC_0807.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-1wNk2yWapd4/XV_8RkLJYBI/AAAAAAAAC18/rHDD4BFXOqo7Mv4SHO9374mZd4y2G_cRQCEwYBhgL/s640/DSC_0807.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2XXRVhteBFQ/XV_8e2YVwqI/AAAAAAAAC18/DC8WBdX1ugckb1IHyA2B82V7OITSoQZZQCEwYBhgL/s1600/DSC_0808.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-2XXRVhteBFQ/XV_8e2YVwqI/AAAAAAAAC18/DC8WBdX1ugckb1IHyA2B82V7OITSoQZZQCEwYBhgL/s640/DSC_0808.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--ECcJSf0B1I/XV_81n8icMI/AAAAAAAAC2E/k9ZOKjmcfc0k96DReTA84E1-vEA9m2W7ACEwYBhgL/s1600/DSC_0809.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/--ECcJSf0B1I/XV_81n8icMI/AAAAAAAAC2E/k9ZOKjmcfc0k96DReTA84E1-vEA9m2W7ACEwYBhgL/s640/DSC_0809.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-HaQ0iuISEoQ/XV_9T_WQscI/AAAAAAAAC2Q/Cegifx58JsUX_AUsIG8lIvv_GMr9VKPNACEwYBhgL/s1600/DSC_0810.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-HaQ0iuISEoQ/XV_9T_WQscI/AAAAAAAAC2Q/Cegifx58JsUX_AUsIG8lIvv_GMr9VKPNACEwYBhgL/s640/DSC_0810.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ugGdc-13J1w/XV_9sdKTqvI/AAAAAAAAC2Y/PP3lijyeCVcuQ2qvmmk8YT8P6C3Ugw2QgCEwYBhgL/s1600/DSC_0812.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-ugGdc-13J1w/XV_9sdKTqvI/AAAAAAAAC2Y/PP3lijyeCVcuQ2qvmmk8YT8P6C3Ugw2QgCEwYBhgL/s640/DSC_0812.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pjvyQb-9C78/XV_-o2eS4bI/AAAAAAAAC20/oyPsuw-Ye2Eq5ykRRmIFCg_8vZHGlEJYwCEwYBhgL/s1600/DSC_0814.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-pjvyQb-9C78/XV_-o2eS4bI/AAAAAAAAC20/oyPsuw-Ye2Eq5ykRRmIFCg_8vZHGlEJYwCEwYBhgL/s640/DSC_0814.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sZErP8DQTKk/XV_-cPIYdnI/AAAAAAAAC2w/-8cKw9KvQfYm0RB2Uj6qwiD3ifyC3ww3ACEwYBhgL/s1600/DSC_0815.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-sZErP8DQTKk/XV_-cPIYdnI/AAAAAAAAC2w/-8cKw9KvQfYm0RB2Uj6qwiD3ifyC3ww3ACEwYBhgL/s640/DSC_0815.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-RZiTtYSRs9w/XV_-ja5qbuI/AAAAAAAAC20/3G05AyEwl6AIvjRjzO6KUj1lKh50V4v_QCEwYBhgL/s1600/DSC_0816.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-RZiTtYSRs9w/XV_-ja5qbuI/AAAAAAAAC20/3G05AyEwl6AIvjRjzO6KUj1lKh50V4v_QCEwYBhgL/s640/DSC_0816.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JbSBod4oOX4/XV__jc2BAaI/AAAAAAAAC3U/Grx04tm-Vq8KPkcI3pKP_qx_iFbf3AWpQCEwYBhgL/s1600/DSC_0819.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-JbSBod4oOX4/XV__jc2BAaI/AAAAAAAAC3U/Grx04tm-Vq8KPkcI3pKP_qx_iFbf3AWpQCEwYBhgL/s640/DSC_0819.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pAFPZZSDiCc/XV__zjMWE4I/AAAAAAAAC3c/HYtFSaMNM5EQ20ZfB4y2gmZ6HlYp4061QCEwYBhgL/s1600/DSC_0820.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-pAFPZZSDiCc/XV__zjMWE4I/AAAAAAAAC3c/HYtFSaMNM5EQ20ZfB4y2gmZ6HlYp4061QCEwYBhgL/s640/DSC_0820.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-w4IJZOA92pU/XWAADce89vI/AAAAAAAAC3g/bIkVHbFSNEw7rWDPbDloI0KsJ0xE-v1JQCEwYBhgL/s1600/DSC_0821.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-w4IJZOA92pU/XWAADce89vI/AAAAAAAAC3g/bIkVHbFSNEw7rWDPbDloI0KsJ0xE-v1JQCEwYBhgL/s640/DSC_0821.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4Pc692316Pc/XWAAU7NiH2I/AAAAAAAAC3w/4oI-BS4Sw4k9SfuM06YDjKFKtppsTxT8QCEwYBhgL/s1600/DSC_0822.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-4Pc692316Pc/XWAAU7NiH2I/AAAAAAAAC3w/4oI-BS4Sw4k9SfuM06YDjKFKtppsTxT8QCEwYBhgL/s640/DSC_0822.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mxJO4iz92ig/XWAA2xiLC-I/AAAAAAAAC4Q/ZF1Elm9QofspaN73dcMpi3w356bOrUrbwCEwYBhgL/s1600/DSC_0827.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-mxJO4iz92ig/XWAA2xiLC-I/AAAAAAAAC4Q/ZF1Elm9QofspaN73dcMpi3w356bOrUrbwCEwYBhgL/s640/DSC_0827.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-t9p8xhg_yMY/XWABEI0cKkI/AAAAAAAAC4U/r5TF4m7JILAaiUG9PwGyJUDP8Ac4JIT4gCEwYBhgL/s1600/DSC_0828.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-t9p8xhg_yMY/XWABEI0cKkI/AAAAAAAAC4U/r5TF4m7JILAaiUG9PwGyJUDP8Ac4JIT4gCEwYBhgL/s640/DSC_0828.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rZ1GymSC64M/XWAB4ISea-I/AAAAAAAAC48/qp2H_l7pnP8gEcNpITdHpHrPCcLrJ3axQCEwYBhgL/s1600/DSC_0834.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-rZ1GymSC64M/XWAB4ISea-I/AAAAAAAAC48/qp2H_l7pnP8gEcNpITdHpHrPCcLrJ3axQCEwYBhgL/s640/DSC_0834.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yFv1UPAJPro/XWACfW8i5MI/AAAAAAAAC5Y/7v-bVJxUQVAbdzFm27Y6sqPMLtwFixD5gCEwYBhgL/s1600/DSC_0835.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-yFv1UPAJPro/XWACfW8i5MI/AAAAAAAAC5Y/7v-bVJxUQVAbdzFm27Y6sqPMLtwFixD5gCEwYBhgL/s640/DSC_0835.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-POSJfZ3DwHI/XWACsnixvBI/AAAAAAAAC5k/VHIHJehK5w8Sgbn5rNljZMiJdWgsEW6YQCEwYBhgL/s1600/DSC_0837.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-POSJfZ3DwHI/XWACsnixvBI/AAAAAAAAC5k/VHIHJehK5w8Sgbn5rNljZMiJdWgsEW6YQCEwYBhgL/s640/DSC_0837.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vlZmPP_oNj8/XWADxd56ckI/AAAAAAAAC6A/spSLiVuH9LkMidaGArcb-S0E85UFm1nxACEwYBhgL/s1600/DSC_0840.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-vlZmPP_oNj8/XWADxd56ckI/AAAAAAAAC6A/spSLiVuH9LkMidaGArcb-S0E85UFm1nxACEwYBhgL/s640/DSC_0840.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Kilka ujęć z bunkrów Blüchera</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9yI5QhUFlUw/XWAFXGXMKeI/AAAAAAAAC6k/JroRBr0VevwyL39rk18O9psA5v9HxXeOwCEwYBhgL/s1600/DSC_0852.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-9yI5QhUFlUw/XWAFXGXMKeI/AAAAAAAAC6k/JroRBr0VevwyL39rk18O9psA5v9HxXeOwCEwYBhgL/s640/DSC_0852.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sVIhXfxdPVs/XWAGCvENFZI/AAAAAAAAC64/yN0S0aeHUWUnVYHaXxronLNaSlCFzVITgCEwYBhgL/s1600/DSC_0853.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-sVIhXfxdPVs/XWAGCvENFZI/AAAAAAAAC64/yN0S0aeHUWUnVYHaXxronLNaSlCFzVITgCEwYBhgL/s640/DSC_0853.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Wydma Orzechowska</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-W8hspEX3EU0/XWAGbNlEXZI/AAAAAAAAC7E/3f7312uKUV8WxzmCWYCc8aaPAMGqrEaIgCEwYBhgL/s1600/DSC_0855.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-W8hspEX3EU0/XWAGbNlEXZI/AAAAAAAAC7E/3f7312uKUV8WxzmCWYCc8aaPAMGqrEaIgCEwYBhgL/s640/DSC_0855.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Sporo atrakcji było jednak organizowanych na ośrodku, a grupą docelową były małe dzieci. Z tego co się orientuję to dzieci robiły biżuterię z gliny, lepianki, gofry na ciepło czy po prostu uczestniczyły w różnych grach i zabawach. Powiem jednak skromnie, że wzbudzałam lekką sensację zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych, kiedy wszyscy podchodzili pooglądać jak plotę bransoletki z muliny. Dostałam nawet dwa zlecenia, a w nagrodę otrzymałam darmową czekoladę, pyszne ciastka oraz 20 złotych. Business is business :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Pogoda</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać na załączonych powyżej zdjęciach, pogoda była w kratkę. Na przemian padał deszcz, wiał wiatr, a potem pięknie grzało słonko i dobijał skwar. Nie powiem, bardzo mnie to irytowało. Ubieram szorty, zdejmuję szorty, ubieram legginsy, zdejmuję legginsy... Ciężko było przewidzieć jakiego psikusa tym razem pogoda wywinie. Nawet prognozy nie mogły się ogarnąć! Przez to zmieniające się ciśnienie nie mogłam się totalnie wyspać. Tak czy siak pogoda nieznacznie zniechęcała do odwiedzin nad morzem :). </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-zyFmaMMTeo0/XV_sgdHWkHI/AAAAAAAACtE/M1PMdDYTzHAoP5zKfltNsVKwguhQP0EWgCEwYBhgL/s1600/DSC_0695.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-zyFmaMMTeo0/XV_sgdHWkHI/AAAAAAAACtE/M1PMdDYTzHAoP5zKfltNsVKwguhQP0EWgCEwYBhgL/s640/DSC_0695.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JArYY1yawP8/XV_8KteZ3-I/AAAAAAAAC18/g_XbyeO3MAMGz4EyfY6BElgTuehrfJNVwCEwYBhgL/s1600/DSC_0804.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="903" data-original-width="1600" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-JArYY1yawP8/XV_8KteZ3-I/AAAAAAAAC18/g_XbyeO3MAMGz4EyfY6BElgTuehrfJNVwCEwYBhgL/s640/DSC_0804.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Komunikacja</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zasięg był bardzo dobry i bez problemów można się było skontaktować telefonicznie z rodziną. Wybitnie dobrze działał również internet. Czasami się tak zdarza, że tylko na parterze chwyta zasięg, a tutaj można było skorzystać z wi-fi nawet poza budynkiem! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Ludzie</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na turnusie znajdowało się mnóstwo rodzin z dziećmi oraz starszych osób. Akurat udało mi się poznać panią Basię oraz Renię. Panią Basię praktycznie w ogóle nie rozumiałam, gdyż była po udarze i ma pewne problemy z wymową. Co ciekawe, za każdym razem jak się na siebie patrzyłyśmy to śmiałyśmy się do łez. Jedna od drugiej zarażała się śmiechem :D. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z kolei pani Renia... Bardzo żywiołowa i gadatliwa babeczka, ale z upływem czasu coraz bardziej mnie zaczęła irytować. Akurat dzieliłam z nią pokój, więc musiałam to jakoś znosić. A co takiego? Czepiała się praktycznie o wszystko. Źle buty układam, nie zamykam deski klozetowej, w złym miejscu kładę mokrą bieliznę, źle siedzę przy stole, źle piorę, źle się odżywiam, wydaję pieniądze na pierdoły i nawet poprawiała mnie, gdy z mamą przez telefon rozmawiałam! Co śmieszniejsze, sama kupowała drogie pierdoły, obijała się o klamki czy potykała o rower, a do tego podjadała krówki i innych nimi częstowała. Innych pouczała, gdy sama postępowała nie lepiej. Nie znoszę ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej, a wcale słuszniej nie postępują...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Często też chodziłam do sklepu czy rozmawiałam na tarasie z Ewą, przesympatyczną kobitką, z którą też śmiałam się niejednokrotnie :). Nieodłącznym towarzyszem był również Filip, którego traktowałam jak młodszego braciszka. Z nimi to nie mogłam się nudzić, a zdobyłam tyle wspaniałych wspomnień^^. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Praktycznie z każdym można było porozmawiać, pośmiać się, wymienić jakimiś uwagami czy poglądami. Panowała taka swojska, domowa atmosfera. Recepcjonistki były przemiłe, Ruda była świetna, a pielęgniarki też zagadywały od czasu do czasu. Po prostu czułam się jak w bardzo gościnnym domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Skóra</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze trzy dni były dla mojej atopowej skóry nie lada wyzwaniem. Po długiej podróży pociągiem miałam krosty na twarzy i czułam jak mnie pali od środka. Musiałam podleczyć trochę przemęczoną twarz po długim pobycie w metalowym pociągu. Później już było lepiej, chociaż jednego dnia zjadłam ponad połowę czekolady i stan zapalny wrócił. Tym razem trwał na szczęście krócej. Generalnie jednak moja skóra była w dobrym stanie. Troszkę sucha i pojawiło się kilka czerwonych plamek, ale byłam w stanie normalnie funkcjonować i cieszyć się wakacjami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Podsumowanie</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Summa summarum, turnus w Ustce uważam za bardzo udany. Mimo, że chwilami przyłapałam się na lekkiej nudzie i krew we mnie wrzała jak tylko usłyszałam głos pani Reni, tak zdecydowanie pozytywnie będę wspominać pobyt w Przylesiu. Aczkolwiek mam kilka uwag...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze, sugerowałabym trochę lepiej zorganizować bazę zabiegową. Ludzie wchodzą, ignorując kolejkę. Tak jak np. w Kołobrzegu, powinni zostawiać parafkę w karcie zabiegowej, że pacjent uczestniczył, pojawił się i może iść na inny zabieg. Tak to nie ma potwierdzenia, że ktoś w ogóle skorzystał z czegokolwiek. Po drugie, radziłabym bardziej sprecyzować na stronie internetowej leczone schorzenia dla przyszłych kuracjuszy, bo byłam nastawiona na zabiegi pod kątem moich chorób, a tu na miejscu mówią mi, że nic szczególnego nie mają mi do zaoferowania... Po trzecie, fajnie by było, gdyby grupa była bardziej ogarnięta. Wycieczka na wydmy to była jakaś porażka. Chaos panował straszny i ciężko było zliczyć ile osób w końcu pojechało, kto wraca pieszo, kto zostaje, etc. Ludzie wpłacają na różne atrakcje, a potem się nie stawiają, spóźniają się na meleks, a potem wydzwaniają z pretensjami... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto znowu wstyd mi za ludzki gatunek. Ludzie pchają się na ścieżki rowerowe i drą się na przejezdnych, karmią ptaki, chociaż nie powinni, przeklinają soczyście przy małych dzieciach, są roszczeniowi i obwiniają organizatorów, bo przecież czemu nie mieć pretensji do siebie... Masakra. Czasami w takich sytuacjach mam ochotę schować głowę w piasek i zniknąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba następnym razem wybiorę się w góry. Może mniejszy tłum będzie i w końcu poczuję się swobodnie. Tak czy siak turnus rehabilitacyjny w Ustce uważam za udany^^. Miłe wspomnienia pozostaną na zawsze! </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-s6MxUD5kJqI/XWBFVDj07sI/AAAAAAAADEE/_CPRJr13TbA6E-iJ3hU0_ug0QKxndCZigCEwYBhgL/s1600/MOV_0856.mp4" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="320" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-s6MxUD5kJqI/XWBFVDj07sI/AAAAAAAADEE/_CPRJr13TbA6E-iJ3hU0_ug0QKxndCZigCEwYBhgL/s640/MOV_0856.mp4" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;">PS. <b><u><a href="https://vombelka.blogspot.com/2018/08/kuracja-nad-polskim-batykiem-czyli.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b> macie wpis o zeszłorocznej relacji z Kołobrzegu :). </span>Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-20877085630826882772019-07-27T18:00:00.000+02:002019-07-27T18:00:05.375+02:00God loves sinners best, czyli II. sezon "Legion"<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani:). Powiem szczerze, że pierwszy sezon <i>Legion</i> bardzo mnie zaintrygował swoją unikatowością. Świat przedstawiony, zwariowana fabuła, świetna gra aktorska oraz psychodeliczna muzyka to tylko kilka komponentów, które sprawiają, że tenże serial prezentuje się wyjątkowo na tle innych produkcji z gatunku superhero. Dla mnie więc kwestią czasu był moment, w którym wezmę się za oglądanie sezonu drugiego. Zwłaszcza, że zakończenie ostatniego odcinka pierwszej części było dosyć... Niespotykane. O czym opowiada więc drugi sezon <i>Legion</i>? Co się dzieje z głównym protagonistą? Czy odnajdzie w końcu pasożyta, który całe życie zatruwał mu umysł?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.fwcdn.pl/po/94/08/769408/7835845.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.fwcdn.pl/po/94/08/769408/7835845.3.jpg" data-original-height="740" data-original-width="500" height="640" width="432" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca;</b> Noah Hawley</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera;</b> 03.04.2018</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja;</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja;</b> 20th Century Fox Television</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych;</b> Dan Stevens, Rachel Keller, Aubrey Plaza, Jeremie Harris, Jemaine Clement, Hamish Linklater, Navid Negahban</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach;</b> Jean Smart, Katie Aselton, Bill Irwin, Amber Midthunder<br />
<br />
<br />
Powiem szczerze, że drugi sezon serialu jest jeszcze bardziej pokręcony i szurnięty niż pierwszy. To jest istna jazda bez trzymanki, a już zwłaszcza ostatnie dwa, trzy odcinki, kiedy na ekranie dzieją się takie rzeczy, że ciężko naprawdę ogarnąć umysłem to, co się widzi, słyszy i czuje.<br />
<br />
Akcja przenosi się parę miesięcy po wydarzeniach z pierwszego sezonu. <b><i>David</i></b>, nieświadomy tego jak długo czasu upłynęło odkąd utknął w tajemniczej kuli, powraca do ośrodka Divison 3, które teraz współpracuje z ekipą nadprzyrodzonych. Wydaje się, że jest całkiem normalnie i przyjemnie, jednak nie do końca. <b><i>Shadow King</i></b> (Navid Negahban) uciekł, więżąc zarówno <i><b>Olivera </b></i>(Jemaine Clement) oraz <b><i>Lenny</i></b> (Aubrey Plaza), i szuka swojego ciała, aby odzyskać moc i przejąć władzę nad światem. Samego zaś protagonistę odwiedza <b><i>Syd</i></b> z przyszłości (Rachel Keller), która zapowiada rychłą zagładę. Wieści głoszą, że to jednak nie David będzie bohaterem. Może nawet odegra kluczową rolę jako przeciwieństwo herosa. Co ma zrobić David? Czy może liczyć na pomoc przyjaciół? Division 3 pomoże pokonać Shadow Kinga? Być może pojawią się inni, niespodziewani sojusznicy w walce ze złem...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.serialowa.pl/wpr/wp-content/uploads/2018/04/legiongif3-1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="298" data-original-width="600" src="https://www.serialowa.pl/wpr/wp-content/uploads/2018/04/legiongif3-1.gif" /></a></div>
<br />
Tym razem odnoszę wrażenie, że drugi sezon <i>Legionu</i> skupia się na tym jak to świat wokół Davida zwariował w przeciwieństwie do pierwszego, gdy to David był postrzegany jako wariat/dziwak. Czas poszedł do przodu, a w związku z tym pojawiły się kobiece androidy z wąsami, mężczyzna z koszem wiklinowym na głowie (!), mnisi, którzy przekazują dziwne choroby zakaźne, gdzie głównym symptomem jest... szczękanie zębami. Ponadto większość mutantów zdążyła rozwinąć swoje zdolności. Syd (Rachel Keller) potrafi zmienić się w kota, a <b><i>Ptonomy</i></b> (Jeremie Harris) żyje sobie obecnie w systemie komputerowym. Można? Można!<br />
<br />
Jak dla mnie <u>Dan Stevens</u> w roli Davida to po prostu strzał w dziesiątkę. Sam David jest już w pełni świadomy swoich mocy i potrafi je wykorzystać wedle swojej woli. W przypadku drugiego sezonu musi odkryć w jakich sytuacjach i w jaki sposób korzystać ze swojego talentu i czy czasami nie przesadza z ich użyciem, bo tak naprawdę nierzadko stąpa po niepewnym gruncie między byciem superbohaterem a złoczyńcą. Nawet przyjaciele stopniowo przestają mu ufać, zwłaszcza kiedy powraca Shadow King i zaczyna wszystkim (dosłownie!) mącić w głowach. Tak bardzo kibicuję Davidowi, bo to naprawdę dobry człowiek, który gubi się w życiu. Stracił wiele i nie dziwię się, że czasami popełnia błędy, bo po prostu nie jest pewny co ma czynić. Mam nadzieję, że w trzecim sezonie dowiemy się jak dalej potoczą się jego losy i trzymam kciuki, bo Haller naprawdę ich potrzebuje!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/l0He43brwQGd7qXvi/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="266" data-original-width="480" src="https://media.giphy.com/media/l0He43brwQGd7qXvi/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Cieszę się natomiast, że w drugim sezonie poświęcono więcej czasu tym postaciom, które miały go nieco mniej w pierwszym. Więcej jest Olivera, <b><i>Clarka</i></b> (Hamish Linklater) czy Lenny, której wątek niezwykle mnie wciągnął. Ponadto motyw siostry Davida, <i style="font-weight: bold;">Amy </i>(Katie Aselton), też został poszerzony i przez odcinek poznajemy historię o Davidzie z jej perspektywy. Skoro już wspomniałam o Clarku i Lenny to bardzo fajnie zastosowali tutaj twórcy wątek homoseksualizmu, który nie jest wpychany na siłę widzom do gardeł, acz subtelnie zaprezentowany.<br />
<br />
W dodatku sam złoczyńca jest naprawdę... straszny! Na początku myślałam, że <b><i>Amahl Farouk</i></b> (czyli inaczej Shadow King) jest taki... meh. Wolałam bezcielesną, koszmarną, żółtą zjawę z pierwszego sezonu, która naprawdę wywoływała u mnie przerażenie. Z kolei tutaj jest to człowiek niezwykle inteligentny, sprytny, który nie przebiera w środkach i skrupulatnie dąży do swojego celu. Jest okrutny, bezwzględny i stanowi siłę, z którą trzeba się mierzyć. Pod koniec sezonu nawet zaczęłam mu współczuć oraz spostrzegać, że on wcale nie jest taki zły jakim się wydaje, chyba, że bardzo dobrze udaje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.serialowa.pl/wpr/wp-content/uploads/2018/04/legiongif1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="290" data-original-width="540" src="https://www.serialowa.pl/wpr/wp-content/uploads/2018/04/legiongif1.gif" /></a></div>
<br />
Generalnie wszystkiego w serialu jest więcej. Efekty specjalne, według mnie, są o wiele lepsze właśnie w drugim sezonie. Finałowa walka między głównym protagonistą a villainem to piękna artystyczna uczta, w dodatku taka w bardzo komiksowym stylu. Sam klimat produkcji jest totalnie niepodrabialny. Realizm i powaga miesza się z absurdem i szaleństwem. Pełno jest przedziwnych pomieszczeń, miejsc, wymiarów, zagadek. Już nie wspomnę o nieprzewidywalnych plot twistach czy niektórych makabrycznych i strasznych scenach (SPOJLER) jak np. śmierć Amy/narodziny Lenny w nowym ciele czy walka w labiryncie z Minotaurem. Całość uzupełnia dodatkowo muzyka <b><i>Jeffa Russo</i></b>, która naprawdę jest genialna. Występuje w niej mnóstwo elementów psychodelicznych, surrealistycznych, wyjętych prostu z horroru czy z totalnie innego wymiaru. Nie mogę też zapomnieć o pięknych piosenkach, które świetnie wkomponowują się w daną scenę. Nie powiem, pod względem czysto wizualnym to serial jest na naprawdę wysokim poziomie. Atmosfera jest wyjątkowa i podziwiam twórców, którzy w nietuzinkowy sposób przedstawili cały ten porąbany świat. Także kostiumy i charakteryzacja wzbudzają podziw.<br />
<br />
Nie jest to serial bez wad. Potencjał niektórych postaci został zmarnowany. W pierwszym sezonie np. uwielbiałam panią <i style="font-weight: bold;">Melanie Bird </i>(Jean Smart). Silna, twarda babeczka, której celem było pomaganie innym. Teraz ona sama popadła w nałóg, a jej jedynym celem jest wdychanie koki i użalanie się nad sobą. Serio, ja ją rozumiem, ale jej postępowanie w trakcie opowiadania jest totalnie nielogiczne i godne pożałowania. Tak samo nie wiadomo co się stało z Ptonomy'm. Generalnie to występuje dość sporo niedopowiedzeń, które mam nadzieję, że się wyjaśnią, bo mnie tu ciekawość zżera.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://fandomfactory.files.wordpress.com/2018/05/lennybubblcide.gif?w=736" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="252" data-original-width="600" src="https://fandomfactory.files.wordpress.com/2018/05/lennybubblcide.gif?w=736" /></a></div>
<br />
Summa summarum, <i>Legion</i> to naprawdę przedziwny a zarazem wyjątkowy serial. Nie jest doskonały i niejednokrotnie zdarzają się chwile gdy zadaję sobie pytania typu ''wtf''. Niemniej produkcja porusza wiele ważnych wątków np. jakie są moje cele w życiu, czego tak naprawdę chcę, kim jestem. Czy gdybym posiadła tak potężne telepatyczne/telekinetyczne zdolności to czyniłabym dobro? A może zaspokajałabym własne potrzeby? Serial zmusza nas do wielu przemyśleń i zmusza nas do głębszych refleksji. To nie jest jedna z tych pustych popcornowych rozrywek. Tutaj trzeba się skupić. I z każdej lekcji, jaką podsuwa nam serial, wysnuć jakąś sentencję. Daję porządne <b>8/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=0gjtybr53cM" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/0gjtybr53cM/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/0gjtybr53cM?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-51515247294100431282019-07-17T19:00:00.000+02:002019-07-17T19:19:33.278+02:00Moja przygoda z 5SOS, czyli najlepsze muzyczne odkrycie Vombelki!<div style="text-align: justify;">
Pewnie już wiecie z mojego fan page'a, że ostatnio zachwycam się muzyką <b><u>5SOS</u></b>, czyli w rozwinięciu <b><u>5 Seconds of Summer</u></b>. Zdarzyło się dość szybko, nagle, niespodziewanie. Bum, jedna piosenka i tak zaczęła się moja przygoda z ich twórczością, która nieprędko się skończy. Jak do tego doszło? Dlaczego warto przekonać się jak świetne są ich utwory? Zapraszam do krótkiego przewodnika!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.seekpng.com/png/detail/51-519513_5-second-of-summer-logo.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="420" data-original-width="800" height="336" src="https://www.seekpng.com/png/detail/51-519513_5-second-of-summer-logo.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pokrótce o bandzie </b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>5 Seconds of Summer</u></b>, w skrócie <u>5SOS</u>, rozpoczął swoją karierę w 2010 roku, gdy chłopaki zaczęli na YouTube wrzucać covery popularnych piosenek. Oficjalnie zakłada się jednak, że zespół został założony w grudniu 2011 roku w Sydney. Ich talent odkryto przez istniejący wtedy zespół <b>One Direction</b>, którzy zaprosili chłopaków jako support na ich trasę koncertową w 2013 roku. Od tamtej pory 5SOS coraz bardziej piął się na wyżynach kariery. Ich pierwszym ogromnym hitem okazała się piosenka <i>She Looks So Perfect</i>. Później, dzięki <b>Louisowi Tomlinsonowi</b> czy <b>Niallowi Horanowi</b>, kolejne dwa utwory podbiły świat: <i>Gotta Get Out</i> oraz <i>Out of My Limit</i>. Niedługo potem wydali album zatytułowany <i>5 Seconds of Summer</i> (2014), <i>LIVESOS</i> (2014), <i>Sounds Good Feels Good </i>(2015). Ich ostatnia płyta pt. <i>Youngblood </i>wyszła na światło dzienne po trzech latach przerwy, czyli latem 2018 roku i okazała się fenomenalnym sukcesem na świecie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zespół składa się m.in. <b><u>Luke Hemmings</u></b> (główny wokalista, gitarzysta), <b><u>Ashton Irwin</u></b> (perkusista, wokalista), <b><u>Calum Hood</u></b> (basista, wokalista) oraz <b><u>Michael Clifford</u></b> (gitarzysta, wokalista). Wszyscy pochodzą z <u>Australii</u>, a do bandu najpóźniej dołączył Ashton. Michael z kolei zaproponował założenie 5SOS oraz wymyślił nazwę zespołu. Chłopaki sami tworzą swoje piosenki, choć ostatnio współpracowali np. z <b>Charliem Puthem</b>, <b>Julią Michaels</b> czy grupą <b>Chainsmokers</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego warto zapoznać się z 5 Seconds of Summer?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1.) <b>Tworzą niesamowitą muzykę i teksty!!!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://muzotakt.pl/wp-content/uploads/2019/05/5SOS-696x465.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="465" data-original-width="696" height="427" src="https://muzotakt.pl/wp-content/uploads/2019/05/5SOS-696x465.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdążyłam odsłuchać wszystkie ich albumy, włącznie z mini-albumami, i powiem, że jestem pod wrażeniem. Ich pierwsze płyty, tak gdzieś do 2014 roku, są pełne rockowego, punkowego, takiego ''garażowego'' brzmienia. Osobiście uważam, że melodycznie czy instrumentalnie wszystkie piosenki brzmią identycznie. Owszem, są wyjątki, ale jak się tak słucha piosenkę po piosence to niestety taki efekt. Dlatego uważam, że lepiej jest traktować ich pierwsze utwory jako pojedyncze single. Z ich starszych utworów to najlepiej oceniam <i>Out of My Limit</i>, <i>Castaway</i> czy <i>Amnesia</i> (!). Dostrzegam dużo podobieństw w stylu grania do <u>Green Day</u>, co dla niektórych może być wystarczającym argumentem, aby zapoznać się z czworgiem Australijczyków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie przełomem jest hit <i>Girls Talk Boys</i> z 2016 roku, gdzie chłopaki przygotowali piosenkę na potrzeby filmu <i>Ghostbusters</i>. Od tamtej pory 5SOS obrali kompletnie inną ścieżkę muzyczną, czego dowodem jest płyta <i>Youngblood</i>, będąca dla mnie najlepszą płytą tego zespołu ever! Cała składanka zawiera 13 oficjalnie wydanych utwór + wersja deluxe, gdzie znajdują się bodajże 3 piosenki. Na internecie można poszukać jeszcze nieoficjalne kawałki, np. <i>Best Friend</i> czy <i>When You Walk Away</i>, które są genialne i wkurza mnie, że przez przypadek je znalazłam, i to tylko dzięki pewnym komentarzom użytkowników, będących równie niezadowolonych z tego faktu co ja. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media1.tenor.com/images/6ec7a0a7445fc1ca6bc0570358460154/tenor.gif?itemid=12035383" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="480" src="https://media1.tenor.com/images/6ec7a0a7445fc1ca6bc0570358460154/tenor.gif?itemid=12035383" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie <i>Youngblood</i> to krążek, który pod względem produkcji nie ma sobie równych. To nowe brzmienie 5SOS, bardziej popowe czy indie rock, w połączeniu z ich old-schoolowym stylem, to istny miód dla uszu. Każda piosenka jest inna, unikatowa i ma w sobie to coś. Nie umiem nawet wybrać jednej ulubionej ani nawet trzech najlepszych, bo jest tyle fajnych kawałków w <i>Youngblood</i>! Gdybym jednak leżała na łożu śmierci to bym wymieniła największy hit, czyli <i>Youngblood</i>, <i>Lie To Me</i> oraz <i>Talk Fast</i>, a z edycji deluxe to <i>Meet You There</i> oraz <i>When You Walk Away</i>. Z tym większą ekscytacją czekam na czwarty krążek 5 Seconds of Summer, bo <i><u>Easier</u></i>, który miał premierę końcem maja/początkiem czerwca, to miazga i jeżeli chłopaki będą kontynuować taki trend, to osobiście ogromnie mnie to ucieszy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto teksty piosenek, które chłopaki piszą, nie są tylko i wyłącznie o miłości, dziewczynie czy przelotnym romansie (<i>Talk Fast</i>), lecz także o depresji, wyalienowaniu, samotności (<i>Jet Black Heart</i>), stracie (<i>Ghost of You</i>), trwaniu w toksycznej relacji (<i>Empty Wallets</i>, <i>Lie To Me</i>) oraz o wspomnieniach, o których chcemy zapomnieć, a one uparcie wracają (<i>Why Won't You Love Me</i>). Oczywiście są też weselsze piosenki, np. o tym, że dobry wysiłek się opłaca i każdy zasługuje na jakąś nagrodę (<i>Hey Everybody!</i>). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2.) <b>Są potwornie zabawni i autentyczni w tym co robią!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://stack.com.au/wp-content/uploads/2018/06/5sos_header.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="414" data-original-width="800" height="331" src="https://stack.com.au/wp-content/uploads/2018/06/5sos_header.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdążyłam się już naoglądać wielu filmików z backstage'a, vlogów, etc., i ta czwórka to jest świetne lekarstwo na deprechę^^. Niemalże każdy wywiad z nimi przywołuje na twarzy wielki uśmiech czy atak głupawki. Tak naprawdę to jest grupa dorosłych dzieciaków, którzy zarażają wręcz pozytywną energią i specyficznym poczuciem humoru. Czuć, że znają się od podszewki, że są świetnie dobraną grupą przyjaciół na dobre i na złe i nic nie jest w stanie ich rozdzielić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto są niezwykle autentyczni w tym co robią. Podejrzewam, że niektórzy z nazwy nie kojarzą tego zespołu, tylko kilka piosenek z radia, a to oznacza, że jeszcze woda sodowa do głowy im nie weszła. Poza tym wydaje mi się, że w Polsce nie mają takiej fanowskiej bazy jak chociażby za granicą, chociażby w Australii czy w USA. Inspirują się pewnymi nurtami muzycznymi, nie boją się eksperymentować z gatunkami muzycznymi, a mimo to wciąż tworzą oryginalne kawałki. Cieszę się, że mimo, iż powoli trafiają do mainstreamowej muzyki, potrafią wykorzystać to na swoją korzyść. W końcu takiego falseta jak Luke nie da się nie rozpoznać! Co więcej, aby rozeznać się w reakcjach fanów na nowe utwory, najpierw śpiewają piosenki na mniejszych koncertach, sprawdzają czy ludziom się podoba, czy nie, i dopiero wtedy wydają oficjalnie album. Ciekawa taktyka, gdyż generalnie najpierw artyści publikują płytę, a potem grają. 5SOS jednak wolą być przezorni :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://data.whicdn.com/images/308329287/original.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="500" src="https://data.whicdn.com/images/308329287/original.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Luke, Ashton, Calum i Michael mają naprawdę ciekawe osobowości i z taką ekipą chciałabym iść na piwo. <u>Luke</u> to taki zabawny nieogar. Nie umiem zliczyć, ile ikonicznych tekstów padło z jego ust. <u>Calum</u> zdaje się być chodzącym promyczkiem i, podobnie jak ja, śmieje się ze wszystkiego, nawet wtedy gdy nie wypada. Czyli coś jak ja ;). <u>Ashton</u> ma największe gadane i pięknie się wysławia, a w dodatku tak uroczo się śmieje, że jego przydomek powinien brzmieć "Giggler" albo "Sasshton". Z kolei <u>Michael</u> to najspokojniejszy w ekipie i jak zdarzy mu się wygłupić, to robi się dziwnie. Niemniej każdy z nich się wyróżnia na swój sposób i sprawia, że mój dzień staje się lepszy. Polecam obejrzeć <i>Cocktail Chats</i>, w których omawiają proces powstawania piosenek do albumu <i>Youngblood</i>, a także wygłupiają się coraz bardziej z odcinka na odcinek. <i>How Did We End Up Here</i> to również ciekawy dokument, który zawiera wywiady z chłopakami czy innymi muzykami, mającymi wpływ na twórczość chłopaków. Pokazuje początki ich kariery czy mniejsze/większe sceniczne przygody. Bardzo fajna sprawa, polecam obejrzeć :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3.) <b>Słuchają Nickelback, kochają pieski (Michael koty) i uwielbiają superbohaterów!!!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.pinimg.com/originals/46/53/75/465375e7b771bc21b31f0b374087a1eb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="309" data-original-width="800" height="247" src="https://i.pinimg.com/originals/46/53/75/465375e7b771bc21b31f0b374087a1eb.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem skąd się wziął cały hejt na <b>Nickelback</b>, ale uważam, że to jest świetny rockowy band i od czasu do czasu posłucham kawałki tego zespołu. Tym bardziej cieszy mnie, gdy 5SOS, tuż przed wejściem na scenę, odtwarzają kultowe <i>Burn It To The Ground</i>. Mój wewnętrzny fangirl włącza się natychmiastowo. Ponadto gdzieś tam w ich radyjku można usłyszeć <b>Troye Sivana</b> czy <b>AC/DC</b>. Bardzo pozytywnie odnoszą się również do <b>Shawna Mendesa</b> czy <b>Jonas Brothers</b>, niejednokrotnie wykazując chęć współpracy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Tym większa moja radość, że chłopaki uwielbiają superbohaterów. Michael chciałby stać się Spider-Manem tudzież Black Pantherem (posiada numer do samego Ryana Reynoldsa!), a Luke lubi Supermana. Ponadto cały teledysk do piosenki <i>Don't Stop</i> utrzymany jest w klimacie super-bohaterskim, mimo, że więcej w nim komedii i tandetnych kostiumów. Podoba mi się taki koncept! Mało tego zorganizowali w 2014 roku <i><u>Derp Con</u></i>, gdzie zaprosili poprzebieranych w stroje superherosów fanów na ich show. Jako ogromna fanka Marvela serce mi rośnie, gdy za każdym razem chłopaki wymawiają chociaż przydomek jakiegoś bohatera. A jeszcze jak ubiorą Marvelowe gadżety... <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto każdy z nich ma jakiegoś pieska, poza Michaelem, który raczej preferuje towarzystwo kotów. Mam słabość do czworonogów, więc gdy widzę chłopaków z pieskami od razu robi mi się cieplej na sercu <3. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4.) <b>Stanowią ikonę stylu</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://usa-grlk5lagedl.stackpathdns.com/production/usa/images/1534949830856201-5sos-cover.jpg?w=1920&h=800&fit=clip&crop=faces&fm=pjpg&auto=compress" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="479" src="https://usa-grlk5lagedl.stackpathdns.com/production/usa/images/1534949830856201-5sos-cover.jpg?w=1920&h=800&fit=clip&crop=faces&fm=pjpg&auto=compress" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzeba przyznać, że ich garderoba musi być niesamowicie duża, aby pomieścić tyle par spodni, kurtek, płaszczy, koszul, butów, etc. W czasach <i>Sounds Good Feels Good</i> dominowały zwykle kolorowe koszule, czarne spodnie, trampki, gumowe bransoletki czy bandany. Obecnie 5SOS noszą się bardziej rockowo. Michael zdecydowanie woli nosić luźne bluzy, spodnie, a ręce często obładowane ma skórzanymi bransoletami. Jak sam mówi inspiruje się stylem koreańskim. Calum czy Ashton często noszą koszule bez rękawów i marynarki, a Luke z kolei szaleje z przeróżnymi luźno rozpiętymi koszulami, butami czy pierścionkami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto ich fryzury również wyewoluowały. Mikey stanął na razie na blond włosach (nie jestem w stanie zliczyć ile kolorów widziałam na jego głowie), Calum ściął się na krótko, Ashton zaszalał z bordowym kolorem, a Luke postawił na uwodzicielskie loczki. Osobiście uważam, że nowe zmiany wyszły Luke'owi i Michaelowi na korzyść. Co do Ashtona i Caluma to nie zdążyłam jeszcze przywyknąć do ich nowego image'u. Do tego nie mogło zabraknąć tatuaży! Jedynie Luke nie posiada żadnego :). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://em.wattpad.com/71e127f4a7d26ae3d71a0ac7752430520faf12b8/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f6c32566c68376b7430784c2d56413d3d2d3637393636343037352e313537383935663437613337663363643637353036303233393931312e676966?s=fit&w=720&h=720" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="504" src="https://em.wattpad.com/71e127f4a7d26ae3d71a0ac7752430520faf12b8/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f6c32566c68376b7430784c2d56413d3d2d3637393636343037352e313537383935663437613337663363643637353036303233393931312e676966?s=fit&w=720&h=720" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt faktem jest jednak, że 5SOS wyglądają naprawdę korzystnie. Na każdym show czy wywiadzie prezentują się nienagannie i scenicznie, także nie dziwię się, że podbijają serca fanek. W tym i moje!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5.) <b>Mają świetny kontakt z fanami, a ich koncerty to sztos!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.pinimg.com/originals/0e/ef/2c/0eef2c01698c65173f7ae8135c400e99.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="282" data-original-width="500" src="https://i.pinimg.com/originals/0e/ef/2c/0eef2c01698c65173f7ae8135c400e99.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5 Seconds of Summer mają cudowny kontakt z fanami. Niejednokrotnie zaskakują fanów w studio, sklepie, w trakcie wywiadów czy nawet koncertów. Nawet, jeżeli trafia im się niezręczne pytanie czy komentarz ze strony poddenerwowanego wielbiciela, potrafią obrócić to w żart i wybrnąć z całej sytuacji. Ponadto sami niejednokrotnie od siebie zadają pytania fanom, co uważam za niezwykle miłe z ich strony. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co więcej, ich koncerty na żywo to jest zjawisko, które chciałabym doświadczyć na żywo. Niestety, nie miałam jeszcze przyjemności i na pewno nieprędko mi się nadarzy, ale to co udało mi się zobaczyć, to jest cudo. Chłopaki niejednokrotnie wyciskają z siebie siódme poty. Skaczą, śpiewają bez playbacku, rozmawiają z fanami i zarażają pozytywną energią. Widać, że świetnie się bawią, są w swoim żywiole i czują się dumni, gdy słyszą fanów, śpiewających wraz z nimi. Chciałabym być kiedyś obecna na chociaż jednym z ich licznych koncertów. Być może kiedyś zawitają do Polski (serdecznie zapraszam!). Jestem pewna, że byłoby to doświadczenie nie do zapomnienia <3. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/ShockedValidAmazontreeboa-size_restricted.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="444" src="https://thumbs.gfycat.com/ShockedValidAmazontreeboa-size_restricted.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż, być może udało mi się Was przekonać, by bliżej przyjrzeć się twórczości 5 Seconds of Summer. Dla mnie osobiście jest to odkrycie roku i to praktycznie przez przypadek, gdy natknęłam się na wideoklip do utworu <i>Easier</i>. Znałam wcześniej <i>Youngblood</i>, ale to dzięki <i>Easier</i> zaczęła się moja faza, która trwa od początku czerwca. Myślę, że warto odsłuchać ich piosenki i poznać tę bandę głuptasów :D.<br />
<br />
Znacie może jakieś piosenki 5SOS? Która jest Waszą ulubioną? A może która Wam się totalnie nie podoba i dlaczego? Macie jakiś swój ranking?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=b1dFSWLJ9wY" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/b1dFSWLJ9wY/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/b1dFSWLJ9wY?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
</div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-73741258398856849232019-07-10T19:00:00.000+02:002019-07-10T19:00:52.684+02:00Filmowy mixture #5<div style="text-align: justify;">
Oto kolejna część filmowej mikstury, czyli produkcji, które ostatnio miałam przyjemność obejrzeć. Co nowego/starego na srebrnym ekranie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1.) <i>I, Robot</i>/<i>Ja, robot </i>(2004)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/54/92/95492/7521206.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="582" data-original-width="419" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/54/92/95492/7521206.3.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przyznam się, że mam słabość do tego filmu i bardzo lubię do niego wracać. Byłam zmęczona po dosyć wykańczającym egzaminie, więc chciałam się trochę odmóżdżyć, a przy okazji mile spędzić wolny wieczór.<i> Ja, robot</i> idealnie się sprawdza w obu przypadkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest rok 2035. Roboty pomagają ludziom w życiu codziennym. W wyniku pewnych nieprzyjemnych okoliczności i przykrych doświadczeń detektyw <b><i>Spooner</i></b> (Will Smith) staje się zaciekłym przeciwnikiem robotów i sztucznej inteligencji. Pewnego dnia ginie twórca pewnego zaawansowanego modelu, dr. <b><i>Alfred Lanning</i></b> (James Cromwell). Sprawą ma się zająć oczywiście detektyw Spooner, a pomóc w śledztwie ma specjalistka od psychologii robotów, dr. <b><i>Susan Calvin </i></b>(Bridget Moynahan). Im dalej w las, tym coraz gęściej. Wszelkie tropy prowadzą do najmniej spodziewanego źródła...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak dla mnie, <i>I, Robot</i>, to świetne kino sci-fi, detektywistyczne czy thriller. Miałam napisać fantasy, ale roboty stają się już codziennością, więc niewykluczone, że kiedyś czeka nas podobny scenariusz... <u>Will Smith</u> oczywiście fenomenalnie gra zgorzkniałego dowcipnisia. Całościowo świetne kino akcji i efekty specjalne, mimo, że z perspektywy czasy mogą wydawać się nieco przestarzałe, tak naprawdę wyglądają rewelacyjnie. Do tego świetna muzyka <u>Marca Beltramiego</u>. Nie jest to oczywiście produkcja bez skaz i ciężko mi ją oceniać obiektywnie, ale bardzo mi się podoba i pewnie niejednokrotnie będę wracać.<br />
<br />
2.) <i>Green Book</i> (2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/96/30/809630/7873350.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/96/30/809630/7873350.3.jpg" width="474" /></a></div>
<br />
<i>Wybitny muzyk jazzowy, Dr <b>Don Shirley</b> (Mahershala Ali), zatrudnia jako swojego szofera byłego bramkarza z nowojorskiego klubu nocnego, <b>Tony'ego Lipa</b> (Viggo Mortensen) i wspólnie wyruszają w trasę koncertową. Wyprawa na Głębokie Południe USA da początek niewiarygodnej przyjaźni, która połączy dwa zupełnie różne światy.</i><br />
<br />
Dwóch osobników płci męskiej, którzy są totalnymi przeciwieństwami, wyruszają razem w podróż. Tony to nieco obleśny, brutalny, gadatliwy kanciarz. Don to ekstrawagancki, elegancki muzyk o wyszukanych manierach. Brzmi jak bomba zegarowa, niemniej okazuje się, że tych dwojga łączy więcej niż dzieli. Razem muszą stoczyć walkę z różnymi stereotypami, nietolerancyjnością, rasizmem czy samotnością. A w tej nierównej walce mają siebie za najlepsze wsparcie.<br />
<br />
W tym filmie nie ma akcji jako takiej. Jest to swoiste kino drogi, która podąża nie tylko w wyznaczone cele na mapie geograficznej, lecz także prowadzi obu mężczyzn do odnalezienia siebie i swojej bratniej duszy. Najpiękniejsza jest w tym filmie relacja na linii Don-Tony. Każda z tych postaci jest świetnie zarysowana, sceny dialogowe są znakomite i każdy moment jest pełen autentyzmu, szczerości i przywołuje takie ciepło w sercu. Oboje się uzupełniają i pokazują, jak silna potrafi być więź między dwojgiem, z pozoru zupełnie odmiennych, ludzi. To jest piękne. W obu przypadkach gra aktorska jest genialna. <u>Mahershala Ali</u> spisuje się znakomicie. Jak dla mnie jednak Viggo kradnie show. Pamiętam go z roli Aragorna i po prostu patrząc na jego obecną filmową kreację nie jestem w stanie wyjść z podziwu. <u>Mortensen</u> to świetny aktor i naprawdę znakomite wcielenie.<br />
<br />
Poza tym muzyka oraz atmosfera filmu jest ujmująca. Można się podczas seansu naprawdę nieźle uśmiać. Nie jest to na zasadzie wymuszonego i wciskanego widzowi obleśnego żartu, lecz po prostu autentycznego i smacznego dowcipu. Sama gra słowna czasami bawi i jest świetnie poprowadzona. Nie brakuje też momentów pełnych wzruszeń. <i>Green Book</i> przypomina mi trochę <i>Nietykalnych</i>, ale to nic nie szkodzi. Wręcz przeciwnie. Coraz bardziej przekonują mnie takie przyziemne, lekkie filmy, które wcale nie odbiegają od dosyć trudnej tematyki. Polecam obejrzeć!<br />
<br />
3.) <i>How To Train Your Dragon: The Hidden World</i>/<i>Jak wytresować smoka 3</i> (2019)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/65/82/606582/7855240.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="472" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/65/82/606582/7855240.3.jpg" /></a></div>
<br />
<i>Wiking </i><b style="font-style: italic;">Czkawka</b><i> (głos Jay's Baruchela), który wraz z przyjaciółką </i><b><i>Astrid</i></b><i> (głos Americy Ferrery) zarządza teraz osadą Berk, stworzył tam cudowny azyl dla smoków. W niewielkiej wiosce w najlepszej zgodzie mieszkają teraz ludzie i te z pozoru straszne bestie. Niespodziewanie w okolicy pojawia się ktoś całkiem nowy - piękna smoczyca, <b>Biała Furia</b>. I wtedy wszystko się zmienia. <b>Szczerbatek</b>, smok Czkawki, kompletnie traci głowę dla lśniącobiałej Furii. Ale nikt nie wie, że skrywa ona pewną groźną tajemnicę, coś, co niesie zagrożenie dla wszystkich mieszkańców Berku. Oto jej śladem podąża ktoś, kto postanowił schwytać i uwięzić wszystkie smoki na świecie. </i><br />
<i><br /></i>
<i>Czkawka i Szczerbatek muszą więc wyruszyć w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu tajemniczej krainy, bezpiecznego smoczego świata, o którym mówią legendy. Człowiek i smok będą wspólnie walczyć, by ochronić to, co dla nich najważniejsze. </i><br />
<br />
Chyba się starzeję, bo przyznam szczerze, że nieco popłakałam się w trakcie seansu. I nie wstydzę się tego. Co prawda pierwsza część na zawsze pozostanie najbliżej memu sercu, ale to ta trzecia właśnie dostarczyła mi największych feelsów. W końcu jest to ostatnia część przygód Czkawki i Szczerbatka, tak więc twórcy musieli jakoś zamknąć rozdział pięknej przygody i niezwykłej przyjaźni smoka i człowieka. Powiem, że im się to udało, aż uroniłam kilka rzęsistych łez...<br />
<br />
Czkawka zostaje przywódcą Berku i postanawia sobie za cel ratowanie wszelkich smoków z opresji. Niestety miejsca w krainie ubywa, tak więc wypadałoby znaleźć większe lokum, zarówno dla ludzi, jak i smoków. W międzyczasie Szczerbatek zakochuje się w pewnej zjawiskowej i nowo przybyłej Lśniącej Furii. Problem w tym, że wraz z jej przybyciem nadciąga <b><i>Grimmel</i></b>, potężny łowca smoków, który chce wytropić oba smoki. Czkawka wraz z przyjaciółmi wyrusza w misję odnalezienia Ukrytej Krainy, gdzie wszyscy byliby bezpieczni. Każda jednak misja kończy się poświęceniem...<br />
<br />
Muzyka (<u>John Powell</u> to istny geniusz!) piękna, scenografia, grafika czy efekty dźwiękowe to istny majstersztyk. Akcji jest pełno, można się pośmiać i niesamowicie wzruszyć, zwłaszcza pod koniec filmu. <i>Jak wytresować smoka 3</i> to istny rollercoaster emocji i bawiłam się przednio. Tak szybko zleciał mi ten czas w kinie. Jak mówię, nie jest to może najlepsza część, ale uważam, że<i> HTTYD 3</i> to idealne zakończenie całej trylogii i ukłon w stronę fana. Jeżeli, tak jak ja, pokochałeś/łaś bohaterów w pierwszej części, tak na pewno końcówka weźmie Cię za serducho. Może nie takiego zakończenia wątku złoczyńcy się spodziewałam, ale przecież nie on był najważniejszy. Toothless i Hiccup na zawsze w mym sercu <3.<br />
<br />
4.) <i>Shazam!</i> (2019)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.collider.com/wp-content/uploads/2018/12/shazam-poster-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.collider.com/wp-content/uploads/2018/12/shazam-poster-1.jpg" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" width="431" /></a></div>
<br />
<i>Każdy ma w sobie superbohatera. Potrzeba jedynie odrobinę magii, aby do wydobyć. W przypadku </i><b style="font-style: italic;">Billy'ego Batsona</b><i> (Asher Angel) wystarczy wypowiedzieć jedno słowo - SHAZAM!.Wówczas ten cwany nastolatek zmienia się w dorosłego superbohatera </i><b><i>Shazama</i></b><i> (Zachary Levi), a wszystko za sprawą starożytnego <b>Czarodzieja</b> (Djimon Hounsou). Shazam, który w głębi duszy nadal jest dzieckiem - choć zamkniętym w umięśnionym ciele herosa - wykorzystuje swoją dorosłą powłokę tak, jak zrobiłby to każdy nastolatek z supermocami - do zabawy! Czy umie latać? Czy może prześwietlać wzrokiem? Czy potrafi ciskać piorunami? Czy może się nie pojawić na sprawdzianie z WOS-u? Shazam poznaje swoje możliwości i ograniczenia z radosnym nieskrępowaniem dziecka. Jednak będzie zmuszony szybko okiełznać supermoce, aby stawić czoła zabójczym siłom zła kontrolowanym przez <b>dr Thaddeusa Sivanę</b> (Mark Strong). </i><br />
<i><br /></i>
Billy Batson to sierota, który wcale nie chce znaleźć sobie rodziny. Wręcz przeciwnie. Woli żyć po swojemu, na swoich zasadach, a jego jedynym celem jest odnalezienie dawno zaginionej matki. Billy wierzy, że jak ją odnajdzie to jego życie zmieni się na lepsze i odzyska sens życia. Niestety jako piętnastolatek nie ma wyjścia i zostaje adoptowany przez pewną szaloną rodzinkę. Początkowo chłodno nastawiony, unika kontaktu z przyszywanymi rodzicami i rodzeństwem. Wkrótce jednak nawiedza go pewien Czarodziej, obdarowując chłopaka zdolnościami, o których mu się nie śniło. Potrafi latać, a ponadto posiada supersiłę, superszybkość i umiejętności wystrzeliwania wiązkami piorunów. Ponadto wygląda jak dojrzały mężczyzna, co w związku z dziecinną naturą Bill'ego wprowadza go w mniej lub bardziej śmieszne sytuacje. W opanowaniu swoich nieokiełznanych mocach pomaga mu niepełnosprawny <b><i>Freddy</i></b> (Jack Dylan Grazer). Szkolenie musi jednak odbyć się w trybie ekspresowym, bo nagle potężny Sivana pragnie przejąć umiejętności Shazama i unicestwić świat.<br />
<br />
<u>Zachary Levi</u> w roli dzieciaka to po prostu strzał w dziesiątkę. Widać, że bawi się swoją rolą i sprawia mu to totalną łatwość i przyjemność. Zresztą ciężko się dziwić. Wszystkie sceny z jego udziałem były humorystyczne i stanowiły esencję filmu. <u>Asher Angel</u> spisał się równie dobrze, chociaż miał mniej czasu ekranowego i momentami wydawał się bardziej rozsądny niż swoja dorosła wersja. Niemniej aktorsko wypada znakomicie, szczególnie w tych poważniejszych scenach. Paradoksalnie :D. Filmowy Freddy to wisienka na torcie. Ten młody aktor ma przed sobą świetlaną karierę! Z kolei główny antagonista wypada nieco słabo. Może nie aż tak jak <i><b>Steppenwolf</b></i> czy <b><i>Luthor</i></b>, ale jednak słabo rozpisana postać. A miał ciekawie zarysowane motywacje, tylko wraz z rozwojem wydarzeniem to się tak jakoś rozmyło. Fakt faktem jednak, że doceniam <u>Marka Stronga </u>jako aktora. Gdzie nie wystąpi tak zawsze kreuje wokół siebie tę aurę epickości.<br />
<br />
Generalnie produkcja naprawdę fajna. DC powinno częściej robić tego typu komedie, bo w tym mroku to <i>Shazam!</i> zdecydowanie błyszczy. Są sceny komediowe, ale film porusza również te bardziej dramatyczne wątki w subtelny, acz dobitny sposób. Ponadto muzyka jest znakomita i gratuluję <b><i>Benjaminowi Wallfischowi</i></b> za kawał świetnej roboty. Melodia wydaje się nieco staroświecka, ale za to niesamowicie podkreśla atmosferę filmu i pasuje generalnie do całości. Efekty specjalne są w porządku, choć przyuważyłam, że w niektórych scenach widać tzw. green screen, a niektóre zbliżenia wyglądały bardzo sztucznie i niekorzystnie, zwłaszcza w tych scenach z siedmioma grzechami głównymi. Ten horrorowy element naprawdę przykuł moją uwagę i chętna byłabym zobaczyć o nich osobny film, ale w wersji R-rated. Polecam obejrzeć. Bardzo ciekawa i nietypowa, a na pewno zaskakująca produkcja od DC. Ma w sobie przyziemność, a jednocześnie tę magię i dziwność. Warto również pozostać na dwóch scenkach po napisach:).<br />
<br />
5.) <i>Dumbo</i> (2019)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.comicbook.com/2018/06/dumbo-poster-disney-1115707.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://media.comicbook.com/2018/06/dumbo-poster-disney-1115707.jpeg" width="432" /></a></div>
<br />
<i>Studio Disney przedstawia aktorską adaptację jednej z najbardziej wzruszających i uwielbianych przez widzów historii. </i>Dumbo<i> w reżyserii <u>Tima Burtona</u> to poruszająca opowieść o sile rodziny i marzeń, oraz o tym, jak cenną wartością może być odmienność.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Właściciel podupadającego cyrku <b>Max Medici</b> (Danny DeVito) zatrudnia byłego artystę, <b>Holta Farriera</b> (Colin Farrell) do opieki nad nowonarodzonym słonikiem, wyśmiewanym z powodu ogromnych uszu. Kiedy jednak okazuje się, że Dumbo potrafi latać, cyrk zaczyna odnosić niezwykłe sukcesy. Bohaterowie na swojej drodze spotykają rzutkiego przedsiębiorcę, <b>V.A. Vandevere'a</b> (Michael Keaton), który chce uczynić słonia główną atrakcją niesamowitego parku rozrywki o nazwie Dreamland. Sielanka trwa do czasu, kiedy Holt odkrywa, że pod magiczną powłoką Dreamlandu kryją się mroczne sekrety.</i><br />
<i><br /></i>
Wszyscy, a przynajmniej większość, ma mniej więcej pojęcie o historii słodkiego słoniątka, które dzięki piórku potrafi latać, a przez rozmiar swoich uszu staje się pośmiewiskiem. Morał jest taki, że nie ocenia się po pozorach i czasami warto się wyróżniać, bo jak to było w innym filmie Tima Burtona... "Tylko wariaci są coś warci'':).<br />
<br />
Film jednak porusza również inne ważne i aktualne wątki. Poza tradycyjnym motywem wiary w siebie, rodziny, przyjaźni czy miłości, produkcja nie boi się ukazać życie zwierząt w cyrkach. Zwierzęta traktowane jak zabawki czy przedmioty, które po terminie ważności są zsyłane gdzieś, gdzie panują jeszcze gorsze warunki. Doceniam, że w takiej produkcji targetowanej szczególnie dla dzieci, twórcy nie boją się pokazać przykrą prawdę. Może to zniechęci niektórych do praktyk traktowania zwierząt jak nic nieznaczące przedmioty bez uczuć czy żadnych emocji.<br />
<br />
Obsada aktorska jest wyśmienita, efekty specjalne są śliczne, o kolorystyce czy zdjęciach nie wspominając. Ponadto muzyka <b><i>Danny'ego Elfmana</i></b> jest PRZE-CU-DOW-NA! Idealnie pasuje do klimatu filmu i tak pięknie tworzy nastrój <3. <i>Dumbo</i> to ciepły i wzruszający film, który myślę, że warto obejrzeć. Nie jest to może arcydzieło Disney'a, ale dostarcza wielu emocji, a jest to jedna z ważniejszych kategorii, gdy ocenia się film. Także zachęcam do seansu. </div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-81653274615850576402019-07-06T19:00:00.000+02:002019-07-06T19:00:00.445+02:00Daleko od domu, czyli co u naszego Pajączka z sąsiedztwa?<div style="text-align: justify;">
Szczerze mówiąc, to nie nakręcałam się jakoś szczególnie na ten film. Tak. Dobrze żeście przeczytali. Nie jarałam się na tyle, żebym z podskokami kupowała przedpremierowe bilety. Praktycznie tydzień przed seansem dotarło do mnie, że ten film wkrótce wychodzi. Powodów mojego małego entuzjazmu może być kilka, m.in. psychiczne i fizyczne wycieńczenie po sesji egzaminacyjnej, binge-watching ostatniego sezonu <i>Jessici Jones </i>czy wciągnięcie się w nowy fandom, na odmianę muzyczny, bo tyczy się zespołu 5 Seconds Of Summer. Niczego nie żałuję, acz ostatni film zamykający trzecią fazę Marvel Cinematic Universe, czyli <i>Spider-Man: Far From Home</i>, nie wywoływał we mnie aż takiego ataku hype'u jakbym się spodziewała. Czy to może oznaczać, że jest to film zły? A może się pozytywnie zaskoczyłam i Spidey kolejny raz udowodnił, że potrafi owinąć swoją siecią widza wokół palca? </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.ecranlarge.com/uploads/image/001/086/spider-man-far-from-home-affiche-1086625.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://www.ecranlarge.com/uploads/image/001/086/spider-man-far-from-home-affiche-1086625.jpg" width="432" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Reżyseria:</b> Jon Watts</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Scenariusz:</b> Chris McKenna, Erik Sommers</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 05.07.2019 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Tom Holland, Samuel L. Jackson, Zendaya, Jake Gyllenhaal, Jacob Batalon</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Cobie Smulders, Jon Favreau, J.B. Smoove, Marisa Tomei, Martin Starr, Tony Revolori, Angourie Rice, Numan Acar, Remy Hii</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Po tym, co wydarzyło się w filmie </i>Avengers: Koniec Gry<i>, <b>Spider-Man</b> </i>(Tom Holland)<i> musi stawić czoła nowym zagrożeniom w świecie, który zmienił się na zawsze.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jego marzeniem jest powiedzieć pewnej dziewczynie, jak bardzo mu się podoba. Najlepiej w czasie fantastycznej podróży z przyjaciółmi po Europie. Ale życie <b>Petera Parkera</b> nie zawsze toczy się tak, jak zaplanował. Chce być tylko zwykłym, sympatycznym Spider-Manem z sąsiedztwa, ale światu potrzebny jest ktoś, kto w razie potrzeby ocali naszą planetę przed totalną zagładą. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nadchodzi czas, by Peter Parker pokazał, że nie bez powodu <b>Iron Man</b> </i>(Robert Downey Jr.)<i> wybrał właśnie jego, by dołączył do Avengersów.</i><br />
<i><br /></i>
Akcja <i>Spider-Man: Far From Home</i> odbywa się tuż po finałowych wydarzeniach <i>Avengers: Endgame</i>. Tony Stark nie żyje. Świat powoli próbuje ogarnąć się po tzw. Blipie, w wyniku którego wszyscy spopieleni powrócili po 5 latach nieobecności do życia. Peter Parker zmaga się z ogromną traumą i stratą. Postanawia więc na jakiś czas odłożyć kostium Pajączka na bok i cieszyć się wakacjami wraz z przyjaciółmi oraz <b><i>MJ</i></b> (Zendaya), w której skrycie się podkochuje. Jego jedynym celem jest wyznanie swoich uczuć i dobra zabawa w doborowym towarzystwie.<br />
<br />
Nic co dobre nie trwa jednak wiecznie. Na świecie pojawiają się tajemnicze kreatury zwane Elementals, chcące zniszczyć (a jakże!) naszą ukochaną planetę. O dziwo pojawiają się w lokalizacjach, gdzie odbywa się szkolna wycieczka. Nagle zjawia się <b><i>Mysterio </i></b>(Jake Gyllenhaal), a wraz z nim <b><i>Nick Fury</i></b> (Samuel L. Jackson). Ich zadaniem staje się wyeliminowanie potężnych istot, a Spider-Man ma również stoczyć z nimi walkę. Problem w tym, że nie wszystko wydaje się być tym, czym jest naprawdę...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://images6.fanpop.com/image/photos/41900000/Spider-Man-Far-From-Home-2019-spider-man-41960704-600-248.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://images6.fanpop.com/image/photos/41900000/Spider-Man-Far-From-Home-2019-spider-man-41960704-600-248.gif" data-original-height="248" data-original-width="600" /></a></div>
<br />
Prawdę powiedziawszy, nie wiem od czego mam zacząć. Myślę, że <i>Daleko od domu</i> jest nieco lepszym filmem od <i>Homecoming</i>, ale nie jestem pewna czy uda mi się to uzasadnić. Bawiłam się wybornie, bo śmiałam się, bałam się, niejednokrotnie zaskoczyły mnie pewne zwroty akcji czy przedstawione wydarzenia. Czuję jednak lekki niedosyt... Zacznę więc od bohaterów.<br />
<br />
W pierwszej części jego solowych przygód, Peter Parker/Spider-Man gotowy jest zostać pełnoprawnym Avengersem, bronić ludzkości za wszelką cenę i stawić czoła globalnym zagrożeniom. Wszystko to, aby nie tylko zaimponować Tony'emu Starkowi, lecz także udowodnić swoją wartość. Z czasem jednak chłopak dochodzi do wniosku, że nie jest gotowy do takich zadań. Zresztą ileż można śmigać w lateksowym kostiumie? Każdy zasługuje na chwilę relaksu, a urlop w Europie to najlepszy moment, by w końcu zacząć żyć własnym życiem. Starcie z żywiołami oraz poznanie Mysterio uświadamia Parkerowi, że światu potrzebny jest Iron Man, ktoś kto jest doświadczony i odpowiednio wykwalifikowany do walki ze złem. Peter nie jest bohaterem idealnym i dlatego tak bardzo go lubię i szanuję. Potrafi podejmować pochopne decyzje, palnie jakąś głupotę, których konsekwencje mogą być tragiczne. Ponadto straszna z niego ciamajda i niejednokrotnie naraża życie niewinnych ludzi na niebezpieczeństwo. Mimo to nigdy się nie poddaje, zawsze jest chętny do niesienia pomocy, potrafi przyznać się do błędu i działać w obronie najbliższych. Gotowy jest wziąć na siebie odpowiedzialność i zrobić wszystko, aby naprawić to co spaprał. Za to podziwiam i uwielbiam Spider-Mana. Tak łatwo jest się z kimś utożsamić, jeżeli łączą was jakieś cechy. Skromnie powiem, że z Peterem mam kilka cech wspólnych, dlatego kreacja w wykonaniu <u>Toma Hollanda</u> tak bardzo do mnie trafia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://img.fireden.net/co/image/1557/15/1557158611235.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="540" src="https://img.fireden.net/co/image/1557/15/1557158611235.gif" /></a></div>
<br />
Cieszę się, że powróciły też znane i lubiane postacie. Chemia między Peterem a Michelle jest niesamowita. Za każdym razem, gdy ta dwójka została pokazana na ekranie to miałam takie awww, ponieważ czuć było w powietrzu, że mają się ku sobie, a nawet dialog byłby zbędny, bo spojrzenia między nimi by wystarczyły w zupełności. Scena na moście jest tak przeurocza, że jak teraz o niej myślę to się rozczulam. <b><i>Flash</i></b> (Tony Revolori) to nadal dupek, ale przynajmniej w jednej czy dwóch scenach stał się bardziej strawną postacią. Mój kochany <b><i>Ned</i></b> (Jacob Batalon) przeżywa swoją pierwszą miłość, co było trochę dziwnym doświadczeniem. Bardzo przyjemnie było uczestniczyć wraz z uczniami w tej wycieczce po Europie.<br />
<br />
Ponadto powracają także <b><i>Happy Hogan</i></b> (Jon Favreau), ciocia <b><i>May</i></b> (Marisa Tomei), agentka <b><i>Maria Hill</i></b> (Cobie Smulders) czy wspomniany Nick Fury. Podoba mi się, że powrócili i nadal są prominentni w historii Petera Parkera. Tym bardziej uchwyciła mnie zmiana nastawienia Happy'ego względem Petera. Mimo, że musiała stać się tragedia, żeby się zbliżyli, tak teraz czuję, że wzajemnie będą sobie pomagać. Cieszę się, że Happy miał swoją rolę do odegrania i w jakiś sposób pomógł Pajączkowi w finalnej rozgrywce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.pinimg.com/originals/eb/56/fd/eb56fd1a608c05b9451e6521a3723452.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="231" data-original-width="500" src="https://i.pinimg.com/originals/eb/56/fd/eb56fd1a608c05b9451e6521a3723452.gif" /></a></div>
<br />
Najważniejszym i chyba najnowszym elementem w <i>Spider-Man: Far From Home</i> jest oczywiście <b><i>Quentin Beck,</i></b> czyli Mysterio. Tak bardzo chciałam, żeby był postacią pozytywną, bo przynajmniej fabuła byłaby bardziej nieprzewidywalna. Niestety, tak jak się spodziewałam, okazał się bardzo pokręconym i niesamowicie sprytnym antagonistą. Nie dość, że tworzy nieziemskie iluzje, nie gorzej ukazane jak w przypadku <i>Doktora Strange'a</i>, to jeszcze ma dość szalone motywy. Oczywiście jak zwykle to wina Starka, dlatego postanawia teraz stać się bohaterem jego kalibru albo nawet lepszym, aby ludzie uwierzyli w jego ''szlachetne'' intencje. Wbrew pozorom okazuje się być skuteczny w realizacji swoich planów i nawet po swojej śmierci przygotowany jest na każdy możliwy scenariusz. Dlatego trochę żałuję, że to już koniec Mysterio, bo okazał się naprawdę świetnie wykreowanym villainem i <u>Jake Gyllenhaal</u> spisał się znakomicie w roli wyrachowanego iluzjonisty-geniusza-przestępcy. Szacuneczek!<br />
<br />
Na uwagę zasługuje także wspaniała muzyka <b><i>Michaela Giacchino</i></b>, która jest równie świetna jak w przypadku <i>Homecoming</i>. Może nawet lepsza, bo zawiera mnóstwo nawiązań melodycznych do Tarczy, Avengers czy posiada piękny motyw miłosny. Z kolei efekty specjalne są przecudowne! O wiele lepsze niż w <i>Homecoming</i>. Te kreatury wyglądają niesamowicie, a cała sekwencja iluzoryczna jaką zafundował widzowi Mysterio to jedno wielkie cudeńko, które, prawdę mówiąc, wywarło na mnie większe wrażenie niż podróż Strange'a przez wymiary. Jeśli chodzi o wizualną prezencję filmu to twórcy się nieźle przyłożyli i zdejmuję czapeczkę z głowy, bo niejednokrotnie mnie wbiło w fotel. Kostiumy są równie wspaniałe, a cała zbroja Mysterio to majstersztyk.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/a96e707c496155baad35954f85079963/tumblr_pldnnmBpv61uhh267o3_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="213" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/a96e707c496155baad35954f85079963/tumblr_pldnnmBpv61uhh267o3_500.gif" /></a></div>
<br />
Podsumowując, <i>Spider-Man: Daleko od domu</i> to naprawdę ciekawy, wciągający film, pełen zarówno zabawnych, jak i tych wzruszających momentów. Mimo, że fabuła była przewidywalna, a pewnie żarty trochę takie naciągane, tak jednak bawiłam się świetnie i liczę na to, że trzecia część mnie definitywnie zaskoczy. Daję Pajączkowi silne <b>8/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=1XW1Ygatsz4" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/1XW1Ygatsz4/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/1XW1Ygatsz4?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;">PS. Koniecznie zostańcie na dwóch scenach po napisach. Wiele się dzieje!</span><br />
<span style="font-size: x-small;">PS. Zapraszam do recenzji pierwszej części Spidey'a <b><u><a href="https://vombelka.blogspot.com/2017/09/spider-man-spider-man-friendly.html" target="_blank">TUTAJ</a></u></b></span></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-76240969339474912942019-05-10T17:25:00.000+02:002019-05-11T14:30:42.178+02:00Avengers: Endgame, czyli SPOJLEROWO o filmie!<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu opublikowałam <u style="font-weight: bold;"><a href="http://vombelka.blogspot.com/2019/05/we-are-in-endgame-now-czyli-avengers.html" target="_blank">TUTAJ</a></u><span style="font-weight: bold;"> </span>bezspojlerową recenzję <i>Avengers: Endgame</i>. Ten film wywarł na mnie ogromne wrażenie i pozostanie w serduszku na zawsze, gdyż jest to honorowe zwieńczenie 11 lat całego Kinowego Uniwersum Marvela. Nie chciałam jednak psuć wam przyjemności z oglądania filmu, dlatego postanowiłam podzielić wpis na dwie części. Ten tekst będzie wypełniony spojlerami po brzegi, dlatego czytacie na własną odpowiedzialność. Zapraszam do lektury!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://film.com.pl/_thumb/75/eb/7005ca35b1c3cd9f2fd9e139c900.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="304" data-original-width="800" height="243" src="https://film.com.pl/_thumb/75/eb/7005ca35b1c3cd9f2fd9e139c900.jpeg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W <i>Avengers: Endgame</i> w końcu powrócił <b><i>Clint Burton</i></b> a.k.a <b><i>Hawkeye</i></b>/<b><i>Ronin</i></b>. Trochę brakowało mi go w <i>Infinity War</i>, dlatego cieszę się, że mogłam go ujrzeć w tej odsłonie. Moment, w którym stracił całą swoją rodzinę był przewidywalny, ale wcale nie odebrało to dramaturgii sytuacji. Mężczyzna stracił wszystko, co kochał, czyli żonę i dzieci. Przeszedł na bardzo mroczną ścieżkę i stał się Roninem. Scena w Japonii, choć krótka, bardzo mi się spodobała pod względem choreograficznym. Poza tym miło zobaczyć gościnny występ <u>Hiroyuki Sanady</u><b style="font-style: italic;">.</b> Był gotów poświęcić swoje życie i to w kilku momentach, ale niestety Natasha wolała go wyręczyć, bo wiedziała, że jak się uda zwyciężyć, to na nowo będzie mógł cieszyć się rodziną. Tak bardzo odczuwałam ból Clinta, że stracił Natashę <3. Postać Ronina została świetnie rozpisana i czekam na więcej epickich chwil z jego udziałem czy to w przyszłej produkcji, czy w jego solowym serialu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.melty.fr/pmedia-3827406-raw/ces-questions-que-l-on-se-pose-apres-apres.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="192" data-original-width="480" src="https://media.melty.fr/pmedia-3827406-raw/ces-questions-que-l-on-se-pose-apres-apres.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Skoro już jestem przy temacie <b><i>Natashy</i></b>... Jej śmierć okazała się dla mnie totalnym zaskoczeniem! Tzn. wiedziałam, że z obojga z nich ona najprędzej zakończy żywot, ale tak się w głębi duszy modliłam, żeby ocalała. Bardzo lubiłam jej postać i mimo, że nigdy nie otrzymała solowego filmu do tej pory, tak naprawdę jej story arc został niesamowicie rozwinięty. Widzieć jej płaczącą to był ogromny cios w plecy, mając gdzieś z tyłu głowy świadomość, jak kiedyś potrafiła kryć głęboko swoje emocje. Poza tym, muzyka <u>Alana Silvestriego</u> w momencie jej śmierci była taka sama kiedy Thanos poświęcał życie Gamory. Tym bardziej zabolało to moje biedne fanowskie serduszko! Co więcej, ciekawi mnie jak zostanie odebrany jej solowy film, który pojawi się pewnie za jakieś dwa lata, może mniej. W każdym razie żal mi, że osobiście nie uczestniczyła w wielkiej finałowej walce i nie mogła cieszyć się z sukcesu. Tym bardziej, że ona najbardziej wierzyła w sens całej misji. Kochana, będę tęsknić za Tobą! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ud31AUvnBMg/XI1wi_RjNRI/AAAAAAABNnk/3MnZ6HXGoiEUOawuxQfMOyJZcvZhMCvrACLcBGAs/s1600/tumblr_pocy5eMvzb1unzss9o6_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="540" src="https://4.bp.blogspot.com/-ud31AUvnBMg/XI1wi_RjNRI/AAAAAAABNnk/3MnZ6HXGoiEUOawuxQfMOyJZcvZhMCvrACLcBGAs/s1600/tumblr_pocy5eMvzb1unzss9o6_540.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiem jak to określić, ale dziwnie się czułam oglądając <b><i>Profesora Hulka</i></b>. Efekty specjalnie fajnie nawet wyszły, ale po prostu nie mogło do mnie dotrzeć, że to co widzę jest prawdą. Dużo scen z Bannerem było całkiem zabawnych, chociaż moment w knajpie troszeczkę przeciągany. Jego dialog ze <b><i>Starożytną</i></b>, czyli sentymentalny powrót <u>Tildy Swinton</u>, to po prostu złoto. Wystąpiło dużo właśnie scen w <i>Koniec Gry</i>, które nawet nie wiedziałam, że potrzebuję :P. Mam nadzieję, że jego ramię się jakoś wyleczy i cieszę się, że to Bruce przywrócił wymazaną połowę do życia. Przykro mi jednak, że stracił ukochaną...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/nF80fESg3IIaf9JSbB/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="192" data-original-width="480" src="https://media.giphy.com/media/nF80fESg3IIaf9JSbB/giphy.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak jak pisałam w pierwszej recenzji, cieszył mnie wątek <b><i>Ant-Mana</i></b> w <i>Endgame</i>. Gdyby nie on, Mściciele nie mieliby większych szans odwrócić biegu wydarzeń (aż dziw, że szczur potrafi ratować sytuację, if you know what I mean...). Jego zjednoczenie się z <b><i>Cassie</i></b> było mega wzruszające, a wiele scen z jego udziałem przywoływało uśmiech na mojej twarzy. Kiedy walnął z pięści Leviathana, to po prostu mojemu szczęściu nie było końca! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ogkB48iabbU/XFgRwrFoO2I/AAAAAAABKu4/Ah1k29bnoPUvKYSxQzo7mc82nWfLND1jgCLcBGAs/s1600/tumblr_pmdjgk6Wln1qf5hjqo3_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="540" src="https://3.bp.blogspot.com/-ogkB48iabbU/XFgRwrFoO2I/AAAAAAABKu4/Ah1k29bnoPUvKYSxQzo7mc82nWfLND1jgCLcBGAs/s1600/tumblr_pmdjgk6Wln1qf5hjqo3_540.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dla mnie największym rozczarowaniem filmu była kreacja <b><i>Thora</i></b>! Ja się grzecznie pytam, co to do jasnej cholery miało być!? Ja rozumiem, że miał depresję i nie mógł się pozbierać po swojej sromotnej klęsce, ale aż tak? Roztyły, zapuszczony pijak, któremu trzeba ciągle uświadamiać, że nie jest sam w swojej niedoli? Którego teksty mnie bardziej drażniły, niż bawiły? Który niejednokrotnie wzbudzał we mnie politowanie a nie śmiech? Czułam się trochę zniesmaczona tym niespodziewanym obrotem spraw. Po tym jak go polubiłam znacznie w <i>Thor: Ragnarok</i> czy w <i>Infinity War</i>, tak znowu nie wiem co o nim myśleć. Cieszę się, że trafił do drużyny Strażników, bo czuję, że świetnie się odnajdzie w ich gronie i chwała Bogu, że nie został królem Nowego Asgardu, bo przecież to byłaby porażka!</div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo mnie zdziwił powrót, chwilowy, ale jednak, <b><i>Korga</i></b> i <b><i>Mieka</i></b>. To mnie pozytywnie zaskoczyło i miałam wielkiego banana na twarzy, gdy tylko ich ujrzałam. Tak samo zdziwiła mnie scena rozmowy Thora z przeszłą wersją jego matki, <b><i>Friggi</i></b>. Tym bardziej troszkę mi jej brak, bo lubiłam jej bohaterkę we wcześniejszych filmach. Jego relacja z <b><i>Rocketem</i></b> jest przekomiczna, ale ubolewam trochę, że nie było boss battle między nim a Carol Danvers :D. Taki wewnętrzny geek się domagał takiej sceny, ale bez niej też się obeszło smakiem... Mam nadzieję, że Thorowi się w przyszłości bardziej powiedzie, jeśli chodzi o jego przyszłą wersję. Może <u>James Gunn</u> to naprawi w trzeciej odsłonie <i>Strażników Galaktyki</i>, kto wie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media1.giphy.com/media/1AeOVi16aoeT9uQ5eZ/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media1.giphy.com/media/1AeOVi16aoeT9uQ5eZ/giphy.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wątek <b><i>Kapitana Ameryki</i></b>, moim zdaniem, zakończył się tak pięknie jak tego można by chcieć. W końcowej bitwie bałam się o niego śmiertelnie, bo oberwał mocno od Thanosa, a jego tarcza przecież pękła. No i ta cudowna scena z jego kultową formułką "Avengers, Assemble"! Masa gęsich skórek przeszła mnie za jednym razem! Liczyłam na jego słynną komiksową kwestię wypowiedzianą w stronę Thanosa, nie dostałam jej, ale otrzymałam coś więcej - "On your left!". Wtedy wiedziałam, że padnę z zachwytu! No i wtedy wszyscy przywróceni do życia z różnych miejsc w kosmosie stawili się na miejsce bitwy... O mamuniu, co się wtedy ze mną działo!</div>
<div style="text-align: justify;">
Mało tego, jego wcześniejsza walka z przeszłą wersją siebie była bezcenna, nawiązanie do Hail Hydry w połączeniu ze sceną w windzie przypominającą tą z <i>Zimowego Żołnierza</i> to było cudeńko. Jednak zakończenie jego wątku w Marvelu wstrząsnęło mną niemiłosiernie. Staruszek Steve, który za namową Tony'ego, przeżył cudowne życie u boku <b><i>Peggy</i></b>. W końcu zaznał szczęścia, jakiego pragnął odkąd tylko obudził się z siedemdziesięcioletniego snu. To była wzruszająca i pełna ciepła scena. W dodatku moment, gdy przekazał tarczę <b><i>Samowi</i></b>, był bardzo piękny. Troszkę żałuję, że <b><i>Bucky</i></b> nie odziedziczył tego przywileju, ale z drugiej strony rozumiem takie posunięcie. Myślę, że tożsamość Kapitana wymagałaby czystej kartoteki i konieczności prezentowania swojego nieskazitelnego wizerunku. Bucky, mimo, że już zdrowy i wyleczony, nie wpasowałby się najlepiej w te kryteria, więc może objęcie roli Kapitana przez Sama okazało się lepszym posunięciem. Będę tęsknić za Stevem i nie mogę uwierzyć, że to już koniec jego historii :(.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media3.giphy.com/media/C8Rn4gYBnPlfa8XjU0/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media3.giphy.com/media/C8Rn4gYBnPlfa8XjU0/giphy.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ehh... Większy jednak ból to chyba ostateczne pożegnanie się z <b><i>Tony'm Starkiem</i></b>, czyli jedynym i niezastąpionym <b><i>Iron Manem</i></b>. Człowiek, który koło Thora czy Kapitana Ameryki miał największy story arc w historii Marvela, który był najbardziej prominentną postacią i niejednokrotnie gotów był do poświęcenia swojego życia. Z egocentrycznego i narcystycznego samoluba stał się najukochańszą postacią, którą fani pokochali i trwali z nią do końca. To dzięki niemu nieraz Mściciele wybrnęli z najgorszych sytuacji, no i oczywiście w <i>Endgame</i> przyczynił się do zwycięstwa herosów. Niestety kosztem swojego życia. Scena ze <b><i>Spider-Manem</i></b>, która ewidentnie odzwierciedla moment z <i>Infinity War</i>, po prostu złamała moje serce. Jego pogrzeb, na którym obecni byli WSZYSCY herosi, zmiażdżyła mi serce, a w kinie dosłownie ryczałam jak bawół. Myślę jednak, że była to śmierć majestatyczna i piękna, bo otoczony był on rodziną i najbliższymi. Śmierć godna prawdziwego bohatera i koniec wspaniałej wieloletniej historii Tony'ego Starka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Cudownie poczułam się w scenie, kiedy rozmawiał ze swoim ojcem, kiedy spędzał czas ze swoją córeczką i żoną, kiedy mógł przeżyć życie w szczęściu i w radości. Będzie mi brakowało jego kąśliwych uwag, specyficznego poczucia humoru, sarkastycznych żartów i jego charyzmy, która wielu ludzi kusiła do częstszych wizyt w kinach. Wspaniałe zwieńczenie wspaniałej historii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://data.whicdn.com/images/323462889/original.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="540" src="https://data.whicdn.com/images/323462889/original.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Podoba mi się, że <b><i>Nebula</i></b> ma mega ogromną rolę w <i>Endgame</i>, czy by tego chciała, czy nie. Mimochodem namieszała trochę w tych podróżach w czasie, co już samo w sobie czasami wzbudzało konsternację i zamęt, ale przecież nie wszystko przewidzisz. Uważam, że z całym tym skakaniem w czasie twórcy poradzili sobie świetnie, choć przyznam, że generalnie produkcje, w których pojawia się wątek zabawy z czasem, potrafią zrobić z mózgu papkę. Uwielbiam nową fryzurę <b><i>Carol Danvers</i></b>, która cudownie nawiązuje do jej obecnej komiksowej wersji. Poza tym obiektywnie wygląda o wiele lepiej w krótko przyciętych włoskach. Finałowa walka po prostu zwala z nóg pod względem skali, długości trwania, ukazania tylu bohaterów w akcji czasami w jednym kadrze. Mało tego, wspomniałam w pierwszym tekście o niesamowitej ilości fan service'u, który nam zaserwowano. Występuje mnóstwo nawiązań do poprzednich filmów, lecz także seriali. Kiedy zobaczyłam <b><i>Jarvisa</i></b> z serialu <i>Agentka Carter</i>, to po prostu mi serduszko podrosło <3. Taki krótki występ, a tak cieszy! Ponadto, jak już wcześniej mówiłam, Frigga, Korg, Miek, Peggy, Howard powrócili. Na chwilkę, ale jednak! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/ObviousSandyIbex-max-1mb.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="258" data-original-width="640" height="258" src="https://thumbs.gfycat.com/ObviousSandyIbex-max-1mb.gif" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie umiem zliczyć, ile scen mi się w filmie podobało, bo jest tego masa! Kapitan Ameryka podnoszący Mjolnir, Kapitan Marvel walcząca z Thanosem i rozmawiająca z Peterem Parkerem, epicki moment kobiecej siły na czele z wściekłą Wandą, powrót wszystkich spopielonych bohaterów, rozkoszny przytulas od Tony'ego dla Spider-Mana, pogrzeb Starka, wyparowujący Thanos... Ciężko więc znaleźć mi najgorszą scenę, ale tutaj pole do popisu ma Thor, którego przerobili na karykaturę, nad czym strasznie boleję po tak świetnej kreacji w <i>Ragnaroku</i> czy <i>Infinity War</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media1.tenor.com/images/5df9dc2088368adfc5b54bb7edbf8533/tenor.gif?itemid=13037700" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="212" data-original-width="498" src="https://media1.tenor.com/images/5df9dc2088368adfc5b54bb7edbf8533/tenor.gif?itemid=13037700" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oczywiście uważam, że część rzeczy została niedopowiedziana. Jeśli czegoś nie zrozumiałam, to możecie mnie poprawić. Skąd Asgardczycy znaleźli się na Ziemi? Gdzie byli wcześniej? Jak udało się <b><i>Valkirii</i></b> sprowadzić ich do domu? Skąd ona wytrzasnęła tego pegaza? Jak Kapitan Ameryka może tworzyć błyskawice i pioruny przy użyciu Mjolnira, skoro nie posiada mocy boga piorunów? Przecież Mjolnir miał utrzymywać moce Thora w ryzach, a sam nie wytwarzał siły jako takiej. Jak więc to było możliwe? Skąd Ancient One wiedziała o przeznaczeniu <b><i>Strange'a</i></b> i jego roli w <i>Infinity War</i>? Czyżby również w tym celu korzystała z Kamienia Czasu? Dokąd udał się <b><i>Loki </i></b>w jednej z wersji przeszłości? Czy odebranie Mjolnira z 2013 roku nie zmieni wydarzeń z <i>Mrocznego Świata</i>? Tak samo małżeństwo Steve'a z Peggy? Jak <b><i>Gamora</i></b> odnajdzie się w ekipie Strażników, nie pamiętając kompletnie nic z wcześniejszych jej ''domniemanych'' przygód, których nigdy nie przeżyła? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://images6.fanpop.com/image/photos/42700000/Whatever-it-takes-Avengers-Endgame-avengers-infinity-war-1-and-2-42705569-540-229.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://images6.fanpop.com/image/photos/42700000/Whatever-it-takes-Avengers-Endgame-avengers-infinity-war-1-and-2-42705569-540-229.gif" data-original-height="229" data-original-width="540" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na razie tyle moich przemyśleń. Na pewno wymyślę coś jeszcze i opublikuję na fan page'u. Co jak co, ale jednak ciężko przypomnieć sobie wszystkie szczegóły z trzygodzinnego filmu. A jakie wy macie spostrzeżenia, obiekcje, rozważania? Co Wam się spodobało w filmie, a co byście zmienili/dodali/usunęli? </div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-2744333974220951222019-05-03T19:00:00.000+02:002019-05-03T19:00:04.016+02:00We are in the Endgame now, czyli Avengers!<div style="text-align: justify;">
Ostatni film z udziałem oryginalnych członków Mścicieli. Ostatni film, który kończy pewien rozdział nie tylko z cyklu <u>Marvel Cinematic Universe</u>, lecz także w historii kinematografii. Ostatni film zamykający ponad dziesięcioletnią historię rozpoczynającą się od <i>Iron Mana</i>. Pierwszy film, który otwiera furtkę nowym członkom Avengers. Pierwszy film, który rozpoczyna kolejne rozdziały opowiadania, które choć rozwlekłe, wciąż tłumnie przyciąga widzów do kin. Pierwszy film, który daje możliwość kolejnej dekady znakomitych produkcji. <i>Avengers: Endgame</i> to przełom w historii kina i wcale tutaj nie przesadzam. Myślę, że ilość sprzedanych biletów oraz prędkość z jaką zostały wykupione mówi samo przez się. Dlatego nie będę rozwodzić się nad fenomenem <i>Końca Gry</i> i przejdę do obszernej, pełnej szczegółów i emocji recenzji (zachęcam do lektury bezspojlerowej recenzji <i>Avengers: Infinity War</i> <u><b><a href="http://vombelka.blogspot.com/2018/05/msciciele-kontra-thanos-czyli-infinity.html" target="_blank">TUTAJ</a></b></u>, a <u><b><a href="http://vombelka.blogspot.com/2018/05/avengers-infinity-war-czyli-ciag-dalszy.html" target="_blank">TUTAJ</a></b></u> do moich spojlerowych przemyśleń). Zapraszam!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ewedit.files.wordpress.com/2019/04/endgame-poster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="551" height="640" src="https://ewedit.files.wordpress.com/2019/04/endgame-poster.jpg" width="441" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Reżyseria:</b> Anthony Russo, Joe Russo</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Scenariusz:</b> Christopher Marcus, Stephen McFeely</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 25.04.2019 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Robert Downey Jr., Chris Evans, Chris Hemsworth, Josh Brolin, Brie Larson, Scarlett Johansson, Mark Ruffalo, Paul Rudd, Jeremy Renner, Don Cheadle, Karen Gillan, Bradley Cooper</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach: </b>Jon Favreau, Gwyneth Paltrow, Hiroyuki Sanada, Ty Simpkins, Katherine Langford, Emma Fuhrmann, Winston Duke, Benedict Wong, Danai Gurira, Tessa Thompson</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Najbardziej wyczekiwana produkcja tego roku, </i>Avengers: Koniec Gry<i>, to bezprecedensowa filmowa podróż będąca punktem kulminacyjnym budowanego od dekady filmowego uniwersum Marvela.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kiedy połowa populacji Wszechświata została unicestwiona, a drużyna Avengers rozbita, pozostali superbohaterowie będą zmuszeni stawić czoła potężnemu <b>Thanosowi</b> (Josh Brolin). Kto zwycięży w tym ostatecznym starciu życia i śmierci...</i><br />
<i><br /></i>
Szczerze mówiąc, nie wiem od czego zacząć moją recenzję. Jestem wciąż w szoku, ogromnym niedowierzaniu, emocjonalnej rozterce i generalnie mentalnie czuję się rozbita. Może nawet bardziej niż po zeszłorocznym finale <i>Infinity War</i>. Spróbuję jednak w trakcie pisania uporządkować jakoś moje chaotyczne myśli. Postanowiłam, tak jak zresztą w przypadku <i>Wojny bez granic</i>, podzielić moją recenzję na dwie części. Dzisiaj zaprezentuję Wam opinię niezawierającą spojlerów, czyli generalne przeżycia, wrażenia i ocenę. Natomiast za jakiś czas uraczę Was tekstem przesyconym szczegółami z filmu, na które w znaczny sposób zwróciłam uwagę.<br />
<br />
Akcja <i>Avengers: Endgame</i> rozpoczyna się 5 lat po finale <i>Avengers: Infinity War</i>. Ci, co przeżyli pstrykniecie Thanosa, próbują podnieść się jakoś psychiczne po swojej klęsce. Cały świat ogarnięty jest żałobą, miasta opustoszały, a rząd spisuje straty ludzi w milionach. Garstka Mścicieli postanawia wykorzystać ostatnią szansę i pokonać Szalonego Tytana, jednocześnie pragnąc przywrócić zmarłych do życia. Tonący brzytwy się chwyta, niemniej realizacja planu nie jest tak łatwa jak się z początku wydaje, pomimo faktu, że drużyna poszerzyła się o kilka znakomitych jednostek osobowych. Wkrótce jednak powraca cień szansy na sukces. Czy Avengersi zdołają wskrzesić wyparowane osoby? Jaką rolę w filmie odegra <b><i>Ant-Man</i></b> (Paul Rudd), <b><i>Captain Marvel</i></b> (Brie Larson) czy <b><i>Ronin</i></b> (Jeremy Renner)? Czy uda im się definitywnie powalić potężnego Thanosa?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media1.giphy.com/media/3OpLxZqQWZT62m9lmE/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="192" data-original-width="480" src="https://media1.giphy.com/media/3OpLxZqQWZT62m9lmE/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Początek filmu, czyli jakieś 30 minut, wprowadza nas powoli w świat po pstryknięciu, który jest naprawdę ponury i przybijający. Pokazano ocalałych bohaterów, którzy na swój sposób starają się przebrnąć przez piekło, jakie doświadczyli i próbują poradzić sobie z dobijającym poczuciem klęski. Mimo, że usiłują jakoś podnieść się na duchu, tak wciąż prześladują ich demony przeszłości. Bardzo podoba mi się, że w filmie poświęcono całkiem sporą ilość czasu, żeby pomalutku zaprezentować widzowi co tak autentycznie stało się z całym światem po Zdziesiątkowaniu. Doceniam, że akcja nie zaczyna się od razu od wielkich wybuchów, tylko od stopniowego, acz dosadnego ukazania szarej i ponurej rzeczywistości, która otoczona jest zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną pustką.<br />
<br />
Tak naprawdę w <i>Endgame</i> nie ma zbyt dużo Thanosa. A przynajmniej nie tak dużo jak myślałam, że będzie. Tym razem ma on inne plany względem Ziemi, niekoniecznie całego Wszechświata. Ziemia wyjątkowo zalazła mu za skórę i nie przewidział, że ludzie będą mu się sprzeciwiać i uparcie walczyć o swoje. Mają jeszcze czelność się buntować! Przecież zrobił to dla dobra ludzkości! Dlatego też nie zamierza już się patyczkować i najwyższy czas dać Ziemianinom nauczkę, czyli zgładzić całą planetę. Brzmi to jak znany już motyw wielu marvelowskich złoczyńców, niemniej Thanos jest w swojej misji bardziej wiarygodny, ponieważ wierzy w skuteczność swoich poczynań. Zdaje się sądzić, że jest to jedyne słuszne rozwiązanie. Tym bardziej jestem pod wrażeniem tego, że jeszcze bardziej ufa swojej koncepcji po dosyć ostrej dyskusji jego i pewnego Mściciela :P. Być może do tego wątku powrócę w spojlerowej recenzji. Tak czy siak, mimo że Thanos nie miał aż tak znaczącej roli jak chociażby w <i>Infinity War</i>, gdzie historia była opowiadana z jego perspektywy, tak wciąż wzbudza jednocześnie szacunek i postrach. Wielki respekt dla <u>Josha Brolina</u> za niesamowite uchwycenie kompleksowej osobowości Tytana.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media1.giphy.com/media/1AeOVi16aoeT9uQ5eZ/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media1.giphy.com/media/1AeOVi16aoeT9uQ5eZ/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Cała produkcja trwała nieco ponad 3 godziny, ale mimo to, każda z postaci w jakiś większy czy mniejszy sposób zabłyszczała na ekranie. Największe pole do popisu miała oczywiście oryginalna szóstka Avengers, czyli <b><i>Kapitan Ameryka</i></b> (Chris Evans), <b><i>Iron Man</i></b> (Robert Downey Jr.), <b><i>Czarna Wdowa </i></b>(Scarlett Johansson), <b><i>Hulk</i></b> (Mark Ruffalo), <b><i>Thor</i></b> (Chris Hemsworth) oraz nieobecny w trakcie wydarzeń z <i>Wojny bez granic</i> <b><i>Sokole Oko</i></b>/<b><i>Ronin</i></b> (Jeremy Renner). <i>Endgame</i> to jest film skupiający się głównie na tych sześciu znakomitych sylwetkach herosów. Z treści filmu dowiadujemy się m.in. co się działo z Clintem przez cały ten czas oraz co go skłoniło do obrania dosyć mrocznej ścieżki życiowej, jak Tony wydostał się z Kosmosu oraz jak zdecydował się przeboleć swoją stratę, jak Bruce pogodził się ze swoim alter ego, jak Steve i Natasha próbują ogarnąć porządek w świecie oraz jak Thor, skromnie mówiąc, zszedł na psy :D. <i>Endgame</i> to jest film o nich, który zgrabnie acz dobitnie domyka ich wątki. Myślę, że reżyserzy w ten sposób pięknie zamknęli pewną część historii Marvela i cieszę się, że udało im się to zrobić tak fenomenalnie. Wszystkim tym członkom oddana jest należyta cześć i choć łzy gorzko wylałam nad zakończeniem niektórych z nich, tak sądzę, że tak po prostu trzeba było. No dobrze, jest jedna postać, której rola w filmie została totalnie potraktowana po macoszemu, a mianowicie Thora. Chętnie bym się więcej rozpisała, ale za dużo musiałabym zapodać spojlerów. Powiem tylko tyle, że się zawiodłam i czuję się rozczarowana, że tak poprowadzono motyw, jakby nie patrzeć, jednej z najpotężniejszych postaci uniwersum Marvela.<br />
<br />
Na szczęście nie brakuje też Ant-Mana, który odgrywa kluczową rolę w opowieści i bardzo dziękuję za to, że w końcu Scott nie jest tylko i wyłącznie śmieszkiem czy comic reliefem, który nie ma żadnego wpływu na opowiadaną historię. Wręcz przeciwnie. Scott wydaje się mieć bardzo dużo do pokazania i powiedzenia. Do tej pory, przynajmniej w produkcjach z jego udziałem, odnosiłam wrażenie, że nawet gdyby go nie było, to fabuła i tak szłaby jakoś do przodu. Po prostu miałam poczucie, że potencjał Ant-Mana jest notorycznie marnowany. Na szczęście tutaj Scott pokazuje, że mimo, że najmniejszy z herosów, to potrafi niejednokrotnie udowodnić swoją wartość. Podoba mi się także wystąpienie <b><i>Rocketa</i></b> (Bradley Cooper), <b><i>War Machine'a </i></b>(Don Cheadle) oraz <b><i>Nebuli</i></b> (Karen Gillan), którzy również mają kilka scen, gdzie ucieleśniają pojęcie badassa. Szczególnie Nebula okazuje się być ważna dla całej fabuły, co uważam za bardzo korzystny zabieg.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media3.giphy.com/media/7XuzvVcyCheHPsaIlI/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media3.giphy.com/media/7XuzvVcyCheHPsaIlI/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Z kolei hejterzy Captain Marvel mogą być spokojni. Tejże heroiny aż tak nie ma dużo w filmie, żeby się niepotrzebnie pultać na widok epicko ukazanej, moim skromnym zdaniem, <u>Brie Larson</u>. Akurat jej ilość na ekranie wydaje mi się w sam raz i myślę, że wilk syty i owca cała, ponieważ zarówno fani Kapitan Marvel, jak i jej zagorzali przeciwnicy, mogą być usatysfakcjonowani, bo jest obecność na ekranie jest wystarczająca.<br />
<br />
Chyba nie ma co mówić o efektach specjalnych czy dźwiękowych. Marvel pod tym kątem nigdy nie zawodzi (no może troszeczkę w <i>Black Pantherze</i>, ale da się to wybaczyć). Choreografia walk prezentuje się naprawdę świetnie, ruchy postaci są płynne i autentyczne. Kolejny raz imponuje mi praca kamer, które zarówno korzystnie pokazują wszelkie zbliżenia czy oddalenia. Tonacyjnie czy kolorystycznie <i>Endgame</i> różni się od <i>Infinity War</i>, za co również szanuję twórców. Muzyka filmowa, ponownie skomponowana przez <b><i>Alana Silvestriego</i></b>, to istny majstersztyk. Praktycznie dokonał niemożliwego, albowiem połączył motywy muzyczne różnych postaci w jedno + oczywiście motyw główny Avengers. Słychać charakterystyczne instrumenty przywodzące na myśl Ant-Mana, intrygujące brzmienia, gdy powracamy pamięcią do Doktora Strange'a, główny motyw Kapitana Ameryki, celtyckie elementy, które dominują w scenach z udziałem Thora czy Valkirie. Po prostu majstersztyk i muzyczne dzieło sztuki. Ponadto dawno nie uświadczyłam takiego fan service'u jak w przypadku <i>Końca gry</i>, o czym opowiem wam wkrótce w kolejnym wpisie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/oVeM5OJtkxBhmWrnkx/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="192" data-original-width="480" src="https://media.giphy.com/media/oVeM5OJtkxBhmWrnkx/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Mam jedynie pewne zastrzeżenia względem spójności fabularnej. Tutaj również ciężko mi się wypowiedzieć bez kontekstu filmowego, aczkolwiek po wyjściu z kina czułam, że pewne części zostały pominięte czy niedopowiedziane bądź po prostu gryzą się z poprzednimi filmami MCU. Poza tym niejednokrotnie humor niespecjalnie mi spasował. Owszem, lubię się pośmiać, ale występuje parę momentów, gdzie komizm wydawał mi się zbędny i trochę nie na miejscu. Szczerze, to przyznam, że <i>Infinity War</i> nieco bardziej mi się spodobało, bo <i>Endgame</i> jednak troszkę jest bardziej chaotyczne i można się pogubić momentami, ale nie zmienia to faktu, że jest to film, na który zdecydowanie każdy fan Marvela powinien się wybrać. Bezsprzecznie jest to koniec pewnego rozdziału w historii Marvel Cinematic Universe.<br />
<br />
Dziękuję <u>braciom Russo</u> za piękne zwieńczenie dziesięciu lat istnienia Marvel Studios, <u>Stanowi Lee </u>za swoją kreatywność i tryskający optymizm, <u>wszystkim aktorom</u>, którzy pięknie sportretowali swoje postaci i nadali im osobowości oraz <u>wszystkim tym</u>, którzy przyczynili się do kolejnych hitowych produkcji. Moje łzy szczęścia i smutku to dowód Waszego sukcesu. Dziękuję <3. Filmowi daję czyli <b>10/10</b>!!!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=hVSpac8wx3I" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/hVSpac8wx3I/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/hVSpac8wx3I?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;">PS. Niestety, ale nie występuje żadna scena po napisach. Sądzę jednak, że z szacunku dla twórców i wszystkich ludzi, którzy pracowali przy tym filmie, warto zostać do końca. </span></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-50970778413066849152019-04-12T19:15:00.000+02:002019-04-12T19:15:09.059+02:00Filmowy mixture #4<div style="text-align: justify;">
Przyszedł czas na kolejną serię z cyklu co ostatnio na Internetach/w telewizji obejrzała Vombelka. To co? Zaczynamy! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1.) <i>In the Heart of the Sea</i>/<i>W samym sercu morza</i> (2015)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/31/73/503173/7714568.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="722" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/31/73/503173/7714568.3.jpg" width="443" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W roku 1820 z Nowej Anglii wypływa statek Essex, na którym znajduje się załoga poszukująca wielorybiego tranu. Kapitanem zostaje pochodzący z arystokracji <b><i>George Pollard </i></b>(Benjamin Walker), a pierwszym oficerem <b><i>Owen Chase</i></b> (Chris Hemsworth). Wspólnie podejmują się wyzwania zabicia wieloryba. Problem w tym, że ten wieloryb wydaje się inteligentny i skory do zemsty. Rozwala statek, a załoga dryfuje po oceanach przez 90 dni. W takich ekstremalnych warunkach będą musieli stawić czoła własnym lękom, słabościom oraz podważyć swoje wartości moralne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem, że do obejrzenia tego filmu najbardziej zachęcił mnie duet Thor oraz Spider-Man. Tzn. <u>Chris Hemsworth</u> oraz <u>Tom Holland</u>. Przede wszystkim ten drugi, w którym kocham się odkąd ujrzałam film <i>Niemożliwe</i>. Od tamtej pory zachwycam się nad talentem aktorskim młodego Toma, który coraz bardziej pnie się na szczyt kariery. No i jeszcze mu nie odbiło. Wracając jednak do tematu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>In the Heart of the Sea</i>, jak dla mnie, jest filmem dość średnim. Ani nie wybitnym, ani nie totalnym gniotem. Balansuje gdzieś pośrodku. Nie wiem jak to jest z książką, bo produkcja jest oparta na powieści Hermana Melvilla, a ta z kolei na zasłyszanej opowieści o Mobym Dicku. Film, w każdym razie, jest jak dla mnie porządny, dopracowany, z świetną pracą kamery, ale jednak... Ja wiem, nie zachwycił mnie. Obejrzałam już drugi raz i wciąż mam taki niedosyt. Nie poruszył mnie tak, jak myślałam, że poruszy. Niemniej filmowi nie da się odmówić kameralności. Nie wiem, czy Wam polecić, ale jeżeli lubicie Hollanda czy Hemswortha to śmiało możecie się wziąć za seans. Przynajmniej dla nich :P.<br />
<br />
2.) <i>Bumblebee</i> (2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.redd.it/vsd3arj84yz11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="550" height="640" src="https://i.redd.it/vsd3arj84yz11.jpg" width="439" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<i>Bumblebee, uciekając przed wojną na Cybertronie, znalazł schronienie w małym kalifornijskim miasteczku. Ukrył się najlepiej jak potrafił. Charlie </i>(Hailee Steinfeld)<i>, zafascynowana samochodami przeciętna nastolatka, w swoje urodziny dostaje prezent marzeń - samochód do remontu. I wkrótce odkrywa, że w jej garażu stoi coś więcej, niż zdezelowany żółty Volkswagen.</i><br />
<br />
Chyba nie będzie to wielkim odkryciem jak powiem, że <i>Bumblebee</i> od <u>Travisa Knighta</u> to najlepszy film fabularny o Transformersach. Konkurencja nie była wielka, chociaż jeszcze pierwsza część od Michaela Bay'a była nawet całkiem fajna. Niemniej z każdą kolejną produkcją poziom spadał coraz niżej, aż w końcu osiągnął swój szczyt (a właściwie dno) z filmem <i>Transformers: Ostatni Rycerz</i>, który nie tyle nie trzymał się sensownej fabularnej kupy, co tryskał kiczem i generalnym burdelem na ekranie, czego nie mógł uratować ani Mark Wahlberg w duecie z Anthonym Hopkinsem, ani sam Bumblebee czy Cogman, którego pokochałam od pierwszego momentu.<br />
<br />
Niemniej czuję jakiś sentyment do tychże filmów, ponieważ mam bzika na punkcie adaptacji komiksowych, robotów, sztucznej inteligencji i wypasionych scen akcji. Poza tym, kocham tego żółtego Trzmiela! A jak już jest o nim solowy film to tym bardziej się pokusiłam, żeby wybrać się na seans. Nie mam czego żałować.<br />
<br />
Po pierwsze, relacja na linii <b><i>Bumblebee</i></b> oraz <b><i>Charlie</i></b> to najsilniejszy element filmu. Oboje są zagubieni, niepewni, pogubieni w świecie, w którym żyją. Dlatego może tak dobrze się uzupełniają. Bee, po utracie głosu czy pamięci (nawiasem mówiąc, dowiemy się jak to się stało, że BB stał się niemową) staje się malutkim dzieciakiem, który na nowo uczy się kim jest i z czym musi się zmierzyć. Z kolei Charlie to nastolatka, która pragnie już dojrzeć i sama sterować swoim życiem. Chce być niezależna i odcina się od innych. Ta więź, która tworzy się między tym dwojgiem bardzo mnie przejęła. Zresztą sama bohaterka jest bardzo przekonująca. Nie ma tam żadnej damsel in distress. Charlie to naprawdę babka z charakterkiem i cieszę się, że nie zrobili z niej seksownej wersji Megan Fox.<br />
<br />
Po drugie, podoba mi się klimat lat 80., czyli muzyka, styl tamtych lat i nawet specyficzne elementy komediowe. Czasami podchodziły pod pewne cliche, ale myślę, że w przypadku <i>Bumblebee </i>można to wybaczyć. Efekty specjalne są znakomite, kadry bardzo wyraźne i widać, co się dzieje na ekranie. Momenty transformowania się są pięknie uchwycone. Travis Knight, jako w sumie początkujący reżyser, sprawił, że uwierzyłam w tę franczyzę i cieszę się na kolejne kontynuacje. Trzymam kciuki!<br />
<br />
3.) <i>The Predator</i>/<i>Predator </i>(2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjM5MDk2NDIxMF5BMl5BanBnXkFtZTgwNjU5NDk3NTM@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="541" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjM5MDk2NDIxMF5BMl5BanBnXkFtZTgwNjU5NDk3NTM@._V1_.jpg" width="432" /></a></div>
<br />
Kolejna część filmu, traktująca o potwornych drapieżnikach z kosmosu, którzy dla sportu zabijają ludzi. Tym razem ten ''zwykły'' <b><i>Predator</i></b> nieudolnie próbuje ocalić ludzi przed znacznie potężniejszym wrogiem. <b><i>Quinn McKenna</i></b> (Boyd Holbrook) na czele z bandą szurniętych żołnierzy o różnych psychicznych zaburzeniach oraz pewną panią biolog (Olivia Munn) próbują powstrzymać niebezpiecznego przeciwnika oraz ocalić małego chłopca, cierpiącego na autyzm.<br />
<br />
Szczerze mówiąc, wzięłam się za ten film, bo chciałam się totalnie odmóżdżyć. Miałam ciężki tydzień i potrzebowałam czegoś na odprężenie, na chwilę odpoczynku dla moich neuronów. Cel został osiągnięty, ale aż takiego prania mózgu dawno nie doświadczyłam. Film nie jest gniotem, acz naprawdę balansował na granicy cringe'u, kiczu i niestrawnego horroru, i tutaj wcale nie mam na myśli cieknącej strugami krwi czy łamania kości, chociaż i tego nie brakuje.<br />
<br />
Fabuła idzie w niespotykane kierunki. Mam wrażenie, że scenarzysta nie miał do końca pomysłu, co można by zrobić w tym filmie, więc postanowił nawrzucać wszystkie swoje koncepcje jakie mu wlazły do głowy. Mamy Predatora (którego tak właściwie nie ma), 3,5 metrowego Predatora. Na scenę wkraczają także karykaturalne psy, autystyczny chłopiec, banda oszołomów, pani biolog, która w mig ogarnia wszelkie metody strzelania z broni oraz złego pana naukowca, który jest i dobry, i zły, w zależności od tego, co chce od niego scenarzysta. To wszystko okraszone jest toną beznadziejnego, odpychającego dialogu, lejącego się przez ekran bagna przekleństw oraz sztywnych interakcji między bohaterami.<br />
<br />
Za to arcydzieło odpowiada reżyser <i>Iron Mana 3</i>, czyli <u>Shane Black</u>. Mogłam się w sumie tego spodziewać, bo według mnie, <i>Iron Man 3</i> jest dosyć słabym filmem na tle pozostałych produkcji. Nie mogę jednak powiedzieć, że film jest totalnie do bani. Mimo, że czasami aż mną trzęsło nad żałosnymi pomysłami czy dialogami, tak naprawdę akcji nie brakuje. Boyd Holbrook nieźle ciągnie tę papkę zwaną filmem, a ten chłopczyk jest taki uroczy (!), ale to nie jest argument. Pomijam fakt, że wniosek, jaki się wysuwa z filmu to taki, że warto być niepełnosprawnym, bo w przyszłości może cię porwać żądny krwi kosmita. Nawet efekty specjalne mnie momentami mierziły, ale chyba to jest taki typ filmu, który świetnie działa na zmęczony mózg i stanowi swoistą definicję guilty pleasure. Niby kupka zwana filmem, ale oglądało się z zaciekawieniem. Końcowa scena mi się najbardziej spodobała. Jeśli jednak ma być kontynuacja, to błagam. Niech ktoś z pomysłem się tym zajmie!<br />
<br />
4.) <i>Beautiful Boy</i>/<i>Mój piękny syn</i> (2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/22/43/792243/7866843.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="724" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/22/43/792243/7866843.3.jpg" width="441" /></a></div>
<br />
<i>Beautiful Boy</i> oparty jest na faktach autentycznych. Film skupia się na <b><i>Nicu</i></b> (Timothee Chalamet) oraz <b><i>Davidzie</i></b> (Steve Carell) <b><i>Sheff</i></b>, synu i ojcu, którzy muszą się zmierzyć z nałogiem narkotykowym Nica.<br />
<br />
To nie jest film łatwy. Porusza naprawdę ciężki temat, który wciąż jest powszechny w świecie. Nie mówię tutaj tylko i wyłącznie o narkotykach, chociaż to te substancje wyniszczają Nica oraz właściwie całą jego rodzinę. Mówię tutaj o nałogu jako takim. <i>Beautiful Boy</i> idealnie ukazuje jak problem jednej osoby wpływa na całe jego otoczenie, czyli rodzinę. Unaocznia nam, jak nałóg wygląda z obu stron. Z jednej, czyli Nica, który wtłacza w swój organizm najgorszy możliwy syf, oraz z drugiej, Davida, który musi patrzeć na cierpienie syna oraz stara się pomóc mu w jakikolwiek możliwy sposób.<br />
<br />
<u>Timothee Chalamet </u>to naprawdę prze-zdolny, młody aktor, który niesamowicie się rozwija i potrafi swoją grą oczarować widza naturalnym autentyzmem i taką nieposkromioną szczerością. <u>Steve Carell</u> z kolei zaskoczył mnie niesamowicie. Kojarzę go raczej z komediowych ról, ale w <i>Mój piękny syn</i> pokazał się z tej drugiej, poważniejszej strony. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Carell wypadł tak dojrzale i wręcz doskonale, że zdejmuję swoją wirtualną czapkę z głowy.<br />
<br />
Tak jak mówię. Film nie jest lekki, więc ciężko mi go oceniać w kategorii obiektywnej. Można się chwilami pogubić, bo fabuła produkcji skacze w różne okresy czasowe i przyznam, że miałam kłopot w ogarnięciu co kiedy i z czym. Ponadto muzyka momentami była nie tyle rozpraszająca, co zbyt pompatyczna czy raczej zbędna. Nie trzeba aż tak podkreślać wyniosłość czy dramaturgię filmu, bo widz sam z siebie czuje smutek, trwogę, powagę sytuacji. Osobiście nie spodobał mi się taki zabieg, ale ogółem film jest mocny, autentyczny i świetnie zagrany przez duet Chalamet oraz Carell.<br />
<br />
5.) <i>Glass</i> (2019)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.pinimg.com/originals/27/bc/ac/27bcacb6cf796fc49634ee274bdc386b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="600" height="640" src="https://i.pinimg.com/originals/27/bc/ac/27bcacb6cf796fc49634ee274bdc386b.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<i>Glass</i> to trzecia część trylogii M. Nighta Shyamalana (mam nadzieję, że prawidłowo napisałam) po <i>Niezniszczalnym</i> oraz <i>Split</i>. Historia toczy się jakiś czas po wydarzeniach ze <i>Split</i>. <b><i>David Dunn </i></b>(Bruce Willis) zaakceptował swoją prawdziwą naturę i postanawia ją wykorzystać w dobrych celach, broniąc niewinnych i pokrzywdzonych. Na jego drodze staje <b><i>Horda</i></b> (James McAvoy), którego główny protagonista chce powstrzymać przed kolejnymi bestialskimi czynami. W konflikt wtrąca się pani psychiatra <b><i>Ellie Staple</i></b> (Sarah Paulson), która zamyka przybyszy w zakładzie dla obłąkanych, w którym znajduje się również <b><i>Mr. Glass</i></b> (Samuel L. Jackson). Pani doktor postawia sobie za cel ''wyleczenie'' trójki bohaterów z ich choroby, stawiając im pytania, które podważają ich wiarę w siebie i ich umiejętności. Czy to nie wymysł ich wyobraźni, że są ponadprzeciętnie uzdolnieni? Może wpoili sobie fakt, że są niesamowici? Być może przeżyli jakieś traumatyczne wspomnienie, które sprawiło, że chcieli poczuć się lepsi od reszty społeczeństwa? Prędzej czy później, będą musieli się zastanowić i podjąć decyzję, kim tak naprawdę są.<br />
<br />
Czytałam przeróżne recenzje odnośnie <i>Glass</i> i przyznam, że są dość zbieżne. Jedne krytykują produkcję od stóp do głów, drugie twierdzą, że to arcydzieło kina superhero. Poniekąd zgadzam się z obiema opiniami. <i>Unbreakable</i> oglądałam bardzo dawno temu i sądzę, że jest to solidny i porządny film, który niejako zapoczątkował erę bohaterów w trykotach zanim Marvel czy DC rozpoczęły działania w tym kierunku. <i>Split</i> to film, który balansuje na granicy horror/thriller i świetnie buduje atmosferę niepokoju. Do tego <u>James McAvoy</u>... Czego chcieć więcej? Jak tam się spisuje <i>Glass</i>?<br />
<br />
Po pierwsze, gra aktorska jest naprawdę genialna. James ponownie nie zawodzi, pokazując jak niesamowicie utalentowanym jest aktorem. Pokazać na ekranie ponad 20 różnych osobowości to niezwykła sztuka. <u>Samuel L. Jackson</u> równie dobrze sobie radzi. Co prawda nie było go w filmie długo, co by wskazywał na to tytuł, jednak nie da mu się odmówić talentu. <u>Bruce Willis</u> najmniej zabłysnął na ekranie, ale też dobrze się spisał. Po drugie, nawiązań do poprzednich filmów też nie brakuje. Pewne wątki są poszerzone i nawet z tymi postaciami, które wydają się złe do kości, można się w pewien sposób utożsamić. Zakończenie wbiło mnie w fotel, co z jednej strony szanuję, acz z drugiej zostawia mnie z taką wewnętrzną pustką.<br />
<br />
Dialogi momentami mi nie podeszły. Twórcy jakby na siłę chcieli wyjaśnić to, co już widz wie. Ponadto część wątków wciąż wydaje mi się niedopracowana i pewnych kwestii nie rozumiem. Niemniej naprawdę film jest niezwykły na swój sposób i polecam zapoznać się z tymże dziełem. </div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-81816188126801324652019-03-29T19:00:00.000+01:002019-03-29T19:00:04.754+01:00Cloak & Dagger - recenzja I. sezonu<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani:). Kolejnym serialem Marvela, z którym miałam przyjemność się zapoznać, jest <i>Cloak & Dagger</i> od <u>ABC Television</u>. Czytałam kilka recenzji odnośnie tejże produkcji i z tego co się orientuję opinie zarówno fanów, jak i krytyków są nad wyraz pozytywne. Część recenzentów uważa nawet, że jest to najlepszy serial od Marvela ever! Cóż... Jako typowy nerd z prawdziwego zdarzenia, który chłonie wszystko co z Domem Pomysłów związane, nie mogłam się powstrzymać i wzięłam się za oglądanie. Czy było warto? Czy Peleryna i Sztylet to najlepsze mało ekranowe przedsięwzięcie Marvel Television?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/10/80/771080/7847055.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="735" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/10/80/771080/7847055.3.jpg" width="435" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Joe Pokaski</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 08.06.2018 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> ABC Studios/Freeform</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Olivia Holt, Aubrey Joseph, Emma Lahana</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Miles Mussenden, J.D. Evermore, Gloria Reuben, Andrea Roth, Noëlle Renée Bercy, James Saito, Wayne Pere<br />
<br />
<br />
<br />
Ona. Dziewczyna z dobrego, bogatego domu, która postanawia uciec przed przeszłością. Kradnie, kłamie, oszukuje, popada w nałogi, wiecznie ucieka i chowa się przed światem. Nigdzie nie ma dla niej miejsca. On. Nieśmiały, zakompleksiony, żyjący w cieniu swojego zmarłego brata Billy'ego. Cichy buntownik, który nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go otoczeniu. Przypadkowe (?) spotkanie na zawsze odmieni losy ich oraz Nowego Orleanu.<br />
<br />
Szczerze mówiąc, to nie jest to najlepsza produkcja od Marvela. Nie zmienia to faktu, że tenże serial jest świetny i praktycznie nie czuć, że to w jakikolwiek sposób związane jest ze światem super-bohaterskim. Właściwie to właśnie ta unikatowość sprawia, że <i>Cloak & Dagger</i> jest takie dobre! Przejdźmy jednak do konkretów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://freeform.azureedge.net/showms/2018/165/3f3c3f96-980b-46f5-a258-09ff3519abc1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="499" src="https://freeform.azureedge.net/showms/2018/165/3f3c3f96-980b-46f5-a258-09ff3519abc1.gif" /></a></div>
<br />
<b><i>Tandy Bowen</i></b> (Olivia Holt) to piękna, urodziwa i sprytna kobieta. Kiedy była mają dziewczynką, jej ojciec Nathan, znany naukowiec, pracujący w Roxxon, ginie w wypadku samochodowym, a młodziutka Tandy nie ma szans na przetrwanie kolizji. Czy aby na pewno? Z drugiej strony mały, przestraszony chłopiec <b><i>Tyrone Johnson</i></b> (Aubrey Joseph) jest świadkiem śmierci swojego starszego brata, kiedy policjant strzela do młodzieńca. Jakimś cudem Tyrone ratuje Tandy z pułapki, a w wyniku wybuchu platformy oboje zdobywają niezwykłe zdolności. Od tamtej pory życie obojga zmienia się nieodwracalnie.<br />
<br />
Mija kilka lat. Po śmierci Nathana rodzina Bowenów została skazana na życiową porażkę. Matka Tandy, <b><i>Melissa</i></b> (Andrea Roth) popada w alkoholizm, mieszka w jakiejś ciupie i śpi z żonatymi mężczyznami. Tandy z kolei, korzystając ze swojego uroku oraz talentu, okrada bogaczy i żyje na własną rękę. Dziewczyna również nie stroni od narkotyków, a jej obecnym lokum jest opuszczony kościół, gdzie może się schować i niczego nie bać. Tyrone zaś świetnie się uczy, mieszka w porządnym domu z obojgiem rodziców, <b><i>Michaelem</i></b> (Miles Mussenden) oraz <b><i>Adiną</i></b> (Gloria Reuben), którzy troszczą się o syna jak tylko mogą. Sam Tyrone pnie się po szczeblach uczniowskiej kariery, jest świetnym koszykarzem oraz ma powodzenie wśród płci pięknej. Chłopak jest jednak nieszczęśliwy. Prześladują go wyrzuty sumienia i potworny żal, wynikający z faktu, że na własne oczy ujrzał śmierć brata. Wkrótce jednak nadarza się okazja, by oboje skorzystali z chwili dla siebie. Tak się złożyło, że oboje spotykają się na tej samej imprezie. Tandy kradnie Tyronowi portfel i bach. Po dotknięciu wielkie bum! Ona świeci się na biało, potrafi odczytywać oraz kraść cudze nadzieje i wytwarzać świetliste sztylety, a on cały pokrywa się w czerni oraz umie teleportować się, jednocześnie potrafi również widzieć ludzkie lęki. Z czasem nieważne w jakim kierunku się nie udają, coś ciągnie ich ku sobie. Dzięki temu odnajdują sens w swoim życiu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/ShorttermFineBedlingtonterrier-size_restricted.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="304" data-original-width="540" src="https://thumbs.gfycat.com/ShorttermFineBedlingtonterrier-size_restricted.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Za największy plus tego serialu, ale taki największy, jest kreacja dwójki bohaterów oraz więź między nimi. Tandy, nie ukrywam, czasami mnie drażniła. Bywała straszną b*tch, taką bezwzględną suką, która niby udaje twardą, niezależną, uciekającą wtedy kiedy czuje się zagrożona kontaktem z człowiekiem. W dodatku powie czasem za dużo, ale z drugiej strony rozumiem ją i jej postępowanie. Dziewczyna całe życie była okłamywana, imię jej rodziny zbezczeszczone i splamione fałszywymi oskarżeniami, niemalże zgwałcona i poturbowana w wypadku, a sama nigdy nie miała ojca ani dowodów, by go oczyszczać z podejrzeń. Nie dziwi mnie, że działa czasami w taki, a nie inny sposób. Wychowała się praktycznie sama. Podziwiam ją za upór, zawziętość, chęć naprawienia tego co biurokracja zniszczyła w jej życiu, czyli reputacji Nathana Bowena. Jest silna, inteligentna, sprytna i nie raz udowodniła, że świetna byłaby z niej agentka. Brawo dla Olivii za świetną aktorską pracę i umiejętność doskonałego sportretowania postaci Tandy.<br />
<br />
Z drugiej strony znajduje się Tyrone. Od początku polubiłam tego chłopaczka. Widać, że żyje życiem kogoś kim nie jest. Próbuje jednocześnie robić wszystko perfekcyjnie, bo wydaje mu się, że taki był jego brat. Perfekcyjny, który podniesiony został do rangi ideału w oczach rodziny Johnsonów. Tyrone uczy się, gra w koszykówkę, spełnia wolę rodziców, bo nie chce nikogo zawieść. W pewnym momencie coś w nim pęka. Po spotkaniu z Tandy jego moce się uwalniają. Pragnie odnaleźć policjanta <b><i>Connorsa</i></b> (J.D. Evermore), który nieumyślnie zabił Billy'iego, i dokonać osobistej wendety. Tyrone to taki chłopak do rany przyłóż. Potrafi dać ogromne wsparcie Tandy, pomaga jej i ochrania jak może, chociaż sam niejednokrotnie nie otrzymuje pomocy. Podoba mi się w jaki sposób Tyrone ewoluuje i staje się odważniejszy i pewniejszy siebie. My boy!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://freeform.azureedge.net/showms/2018/170/e8ded9d6-1279-481a-a34c-7e63d852ed56.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="499" src="https://freeform.azureedge.net/showms/2018/170/e8ded9d6-1279-481a-a34c-7e63d852ed56.gif" /></a></div>
<br />
Co jeszcze mi się podoba to fakt, że oboje niesamowicie się uzupełniają. Ona ma moce nadziei, gdy ona pozbawia nadziei innych. On z kolei ma moce lęku, a potrafi dać wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Ona pragnie szybko podróżować, a on wolałby rzucać sztyletami, by zabić Connorsa. Każdy z nich chce zdolności tego drugiego. Można by powiedzieć, że są totalnymi przeciwieństwami, zresztą oboje pochodzą z kompletnie różnych środowisk. Chemia między nimi jest jednak nie do opisania. Mam nadzieję, że w drugim sezonie będą razem, bo oglądanie scen interakcji między nimi to była czysta przyjemność. Czy się kłócą, czy zwyczajnie rozmawiają, czy obmyślają plan działania... Między nimi jest ta niesamowita iskra, która mam nadzieję, że przemieni się kiedyś w ogień.<br />
<br />
Generalnie to nie da się zaprzeczyć, że ta dwójka kradnie serial. Postacie poboczne też mają swoje trzy grosze do powiedzenia, ale chowały się w cieniu świetnych performenców Olivii oraz Aubrey'a. Detektyw <b><i>O'Reilly</i></b> (Emma Lahana) jak dla mnie to całkiem dobry glina, ale bardziej ekscytuję się jej występem w drugim sezonie, gdy przybierze tożsamość <b><i>Mayhem</i></b>. Główny antagonista z kolei, Connors... Ten koleś drażnił mnie od początku i oby nie wrócił, bo już nie mogę go zdzierżyć. Tak naprawdę jednak to nie można powiedzieć, że poza nim był ktoś gorszy. Serial generalnie skupił się na ratowaniu całego Nowego Orleanu przed bandą Terrorów, którzy szaleją po mieście niczym zombiaki, bo korporacja Roxxon musi teraz płacić za swoje żałosne błędy...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Gzsg0RPYUnQ/WPfkiUXxn8I/AAAAAAADnXs/kS_-RT9YTcEWWHmJMrrJPiB0v_ZTXXfkACLcB/s1600/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-Gzsg0RPYUnQ/WPfkiUXxn8I/AAAAAAADnXs/kS_-RT9YTcEWWHmJMrrJPiB0v_ZTXXfkACLcB/s1600/giphy.gif" /></a></div>
<br />
W budowaniu klimatu pomaga także autentyczna scenografia oraz oświetlenie, a raczej panujący na ekranie intrygujący półmrok. W każdym epizodzie brzmi świetna muzyka skomponowana przez <b><i>Marka Ishama</i></b>, która uzupełniania jest chwytliwymi, pasującymi do poszczególnych scen piosenkami bardziej lub mniej znanych artystów. Efekty specjalne są śliczne, zarówno w przypadku mocy Tyrone'a i Tandy. Co prawda nie występuje jakaś zawrotna ilość scen akcji, ale zawsze to coś.<br />
<br />
Summa summarum, <i>Cloak and Dagger</i> to świetna produkcja. Serial porusza wiele wątków, począwszy od rasizmu, politycznych machlojek i przekrętów finansowych, po motyw rodziny, kontaktów międzyludzkich, przyjaźni i poszukiwania sensu życia, patrząc z perspektywy dwóch dojrzewających, sfrustrowanych nastolatków. Nie jest to serial wesoły, a w brutalny i chwilami dołujący sposób ukazujący w jakiej rzeczywistości muszą żyć główni herosi. Także pośmiać to się raczej nie pośmiejecie. Fabuła chwilami mocno zwalnia i ma się wrażenie, że część scen można pominąć albo chociaż upakować tak, żeby wyszło mniej kręcenia. Poza tym, ta trzęsąca się kamera czasami mnie irytowała, jakby reżyser dostawał padaczki od czasu do czasu. Zresztą ten cały wątek voodoo to taki trochę dziwny jak dla mnie był. Ta Boska Para, wybrańcy, etc... Bez tego też byłoby nieźle. Ogólnie jednak produkcja bardzo mi się podoba i polecam obejrzeć. Daję <b>9/10</b>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=hjCTXdo8zTQ" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/bg4S04ibrDs/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/bg4S04ibrDs?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-36149528921673238772019-03-22T19:00:00.000+01:002019-03-22T19:00:15.391+01:00The Punisher - recenzja II. sezonu <div style="text-align: justify;">
Fakt, że obejrzę drugi sezon serialu od Marvela <i>The Punisher</i> (recenzja pierwszego sezonu znajduje się <b><a href="https://vombelka.blogspot.com/2018/01/the-punisher-recenzja-i-sezonu.html" target="_blank">TUTAJ</a></b>) był oczywisty. Mimo, że raz za razem poznikały wszystkie seriale na Netflixie, a ostała się już jedynie <i>Jessica Jones</i>, tak stwierdziłam, że zostanę z Karzycielem do końca i zobaczę czy chociaż warto było czekać na gorzkie zakończenie ery superbohaterów na Netflixie. Czy było warto? Czy drugi sezon dorównuje pierwszej części? Jest lepiej, a może gorzej?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blog.screenweek.it/wp-content/uploads/2019/01/the-punisher-2-poster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://blog.screenweek.it/wp-content/uploads/2019/01/the-punisher-2-poster.jpg" width="431" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Steve Lightfoot</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 18.01.2019</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja: </b>USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> Netflix</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Jon Bernthal, Ben Barnes, Amber Rose Revah, Jason R. Moore, Josh Stewart, Floriana Lima, Giorgia Whigham</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Royce Johnson, Deborah Ann Woll, Rob Morgan, Mary Elizabeth Mastrantonio<br />
<br />
<br />
Akcja drugiego sezonu <i>The Punisher</i> toczy się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej części. <b><i>Frank Castle</i></b> (Jon Bernthal) pomścił już śmierć swojej rodziny. Podróżuje po świecie pod swoim nowym imieniem i nazwiskiem, szukając nowego celu w życiu. Prawie mu się to udaje, gdy pewnego dnia poznaje młodą i sprytną włóczęgę, <b><i>Amy Bendix</i></b> (Giorgia Whigham), którą śledzą podejrzane knypki. Frank oczywiście postanawia zainterweniować, co potem skutkuje kolejnymi nawarstwiającymi się kłopotami. Okazuje się, że Amy jest na celowniku pewnej potężnej rodziny, która za wszelką cenę postanawia pozbyć się niechcianego świadka. Ponadto, w tym samym czasie, po długiej śpiączce budzi się <b><i>Billy Russo</i></b> a.k.a.<b><i> Jigsaw</i></b> (Ben Barnes). Z czasem przypomina sobie o tym, co się stało z jego twarzą (ci, co widzieli pierwszy sezon wiedzą w czym rzecz) i pragnie zemścić się na Punisherze. Frank więc zmuszony jest walczyć na dwa fronty. Czu uda mu się zwyciężyć w obu potyczkach? Będzie mógł liczyć na jakąkolwiek pomoc? Kim jest <b><i>John Pilgrim</i></b> (Josh Stewart) oraz jaką rolę w fabule spełnia doktor <b><i>Krista Dumont</i></b> (Floriana Lima)?<br />
<br />
Pierwszy sezon całkiem mi się spodobał. Owszem, tempo czasami zwalniało i część wątków wydawała mi się po prostu zbędna, ale generalnie rzecz biorąc, pierwsza część <i>Punishera</i> to była porządna dawka rozrywki, jeśli można to tak określić, bo serial poruszał dość ciężkie motywy. Moim skromnym zdaniem, drugi sezon Karzyciela wypada lepiej i zdecydowanie bardziej się wciągnęłam, mimo, że internet działał u mnie wtedy tragicznie i z bólem oglądało mi się każdy odcinek, który zatrzymywał się co 2-3 sekundy. Jednak dałam radę!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://thumbs.gfycat.com/UnlawfulSharpEgg-size_restricted.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://thumbs.gfycat.com/UnlawfulSharpEgg-size_restricted.gif" width="640" /></a></div>
<br />
Oczywiście <u>Jon Bernthal</u> w roli głównej to jest strzał w dziesiątkę tak jak Robert Downey Jr. w roli Iron Mana. Gra aktorska jest na najwyższym poziomie i mam wrażenie, że Jon tak się scalił z tą postacią, że to jest wręcz niemożliwe. Jego spojrzenia, gesty, miny, nawet sposób chodzenia czy głos wzbudzają respekt i naprawdę bałabym się spotkać takiego Franka na ulicy. Nawet jak przegrywa i dostaje po mordzie cios za ciosem, to i tak podnosi się i wygrywa. Tym razem w walce nie jest sam (mimo, że nie bardzo mu się to podoba). Nawiązuje specyficzną więź z Amy, która z odcinka na odcinek coraz bardziej ewoluuje. Z początku wzajemnie nieufni, wręcz wrodzy, z czasem stają się sobie bardzo bliscy. Początkowo myślałam sobie... Po co Frank właściwie zainteresował się losem przypadkowo spotkanej dziewczyny? Czemu akurat Amy? Dotarło do mnie, że Frank po prostu chciał poczuć się ojcem. Nie miał już syna ani córki, a Amy jakoś sprawiła, że obudził się w nim ponownie instynkt ojcowski (dość specyficzny). Może zapragnął chociaż cząstki rodziny? Fakt faktem, że Amy strasznie mnie drażniła. Doceniam czarny humor i sarkazm, ale jej zachowanie, irracjonalne myślenie i kąśliwe uwagi irytowały mnie. Dobrze, że Frank się tym nie przejmuje i stawia dziewczynę do pionu, bo inaczej ciężko byłoby mi ją zdzierżyć...<br />
<br />
W drugim sezonie powróciły też już znane postacie. <b><i>Dinah Madani</i></b> (Amber Rose Revah), która zmaga się z traumą i pragnie zemścić się na Billy'm, nawet kosztem swojej kariery. Na początku mnie troszkę drażniła, ale z czasem byłam w stanie się z nią lepiej utożsamić. <b><i>Curtis Hoyle</i></b> (Jason R. Moore), jedyny przyjaciel Franka, który pragnie załagodzić konflikt nie przemocą, a dobrym i ciepłym słowem. Bardzo lubię Curtisa, jest wiernym i naprawdę wspaniałym przyjacielem. Mimo, że sam jest weteranem wojennym, odcina się od przeszłości, która niejako sprawiła, że woli pomagać innym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/s--83uEX1qP--/c_fill,f_auto,fl_progressive,g_center,h_675,q_80,w_1200/dnhi4httlratesqtct5k.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="800" height="360" src="https://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/s--83uEX1qP--/c_fill,f_auto,fl_progressive,g_center,h_675,q_80,w_1200/dnhi4httlratesqtct5k.gif" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Powraca też oczywiście Jigsaw. Czytałam bardzo dużo komentarzy użytkowników, którzy, delikatnie mówiąc, nie byli zadowoleni z wyglądu Billy'ego. W komiksach Billy, po starciu z Frankiem, wygląda naprawdę koszmarnie. W serialu jego twarz pokryta jest kilkoma bliznami, które wcale nie ujmują mu wyglądu (tak przynajmniej uważam, chyba że to naturalny urok Bena). Oglądałam też wywiad, że tu nie chodzi o sam wizerunek Jigsawa, ale o jego psychikę, która jest tragicznie pokiereszowana, bo Billy tak naprawdę żyje z dziurą w pamięci i miewa ataki paniki. Szczerze mówiąc, na początku też liczyłam, że Russo będzie wyglądał bardziej jak swój komiksowy pierwowzór, ale z drugiej strony jego serialowe oblicze wcale mi nie dokuczało. Z perspektywy czasu uważam nawet, że wydelikacenie jego ran wyszło na dobre z fabularnego punktu widzenia. Powiem, że Billy to naprawdę ciekawie wykreowana postać, której można nawet kibicować, co mi się zdarzyło co najmniej dwa razy w trakcie seansu. Mimo, że człowiek dokonał czynów nieludzkich, tak czasami ciężko było mu nie współczuć. Ben to świetny, utalentowany aktor, którego największym atutem są oczy. Tak dużo można wyczytać z jego oczu! Szacun. Nie jest on może najlepszym Netflixowym złoczyńcą, ale Barnesowa interpretacja Jigsawa bardzo mnie ujęła i widać, że facet przyłożył się do pracy.<br />
<br />
Do obsady dołączyły też nowe postacie, takie jak np. wyżej wspomniana doktor Krista Dumont czy John Pilgrim. Ta pierwsza ma dosyć duży wpływ na Billy'ego. Za wszelką cenę postanawia pomóc Billy'emu. Bardzo ją za to doceniłam na początku. Potrafiła zobaczyć w każdym dobro i była gotowa do poświęceń, byle tylko wesprzeć swoich pacjentów, a raczej jednego, konkretnego pacjenta... Niestety pod koniec rozczarowała mnie swoim postępowaniem i jakoś straciła w moich oczach... John Pilgrim z kolei jest bardzo enigmatyczną i budzącą grozę postacią, niemniej jakoś nie byłam w stanie się z nim utożsamić, polubić go czy znienawidzić. Jak dla mnie nie wzbudzał on żadnych emocji, chociaż pod koniec dopiero można poznać go bliżej. Tak czy siak, nie utknie mi jakoś dłużej w pamięci.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i.redd.it/eryc5v19vkb21.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="540" src="https://i.redd.it/eryc5v19vkb21.gif" /></a></div>
<br />
Ogólnie rzecz biorąc, serial jest naprawdę dobry. Oglądało mi się świetnie, chociaż nie wciągnęła mnie akcja jakoś przez pierwsze 3-4 odcinki. Potem to już się zatraciłam (podobnie miałam zresztą w przypadku pierwszego sezonu<i> Daredevila</i>). Uważam, że cały ten wątek Pilgrima, rodziny Schultzów i Amy był zbędny. Może inaczej, bo zbędny to złe słowo. Kompletnie mnie to nie zainteresowało. Trochę się nawet wkurzyłam, kiedy SPOJLER całe to zamieszanie z Pilgrimem i Amy tyczyło się jednego, niepochlebnego zdjęcia, które zagrażało życiu praktycznie obojga KONIEC SPOJLERA. Noś kurczę! Odnoszę wrażenie, że twórcy szukali jakiegoś motywu, by wydłużyć jakoś historię Franka do 13 epizodów. Wątek Russo ma większy sens, bo on i Frank mają wspólną historię i jest to konkretny powód, dla którego Frank decyduje się w końcu dokończyć rozgrywkę z finałowego odcinka pierwszego sezonu.<br />
<br />
Jeśli chodzi o efekty specjalne, choreografię walk czy muzykę to <i>The Punisher </i>po prostu wymiata. Może nie ma jakichś wyszukanych akrobacji czy fikołków, bo Karzyciel nie bawi się w takie rzeczy, ale łamanie kości, lejąca krew czy wszelkie ciosy wyglądają fenomenalnie na ekranie. Całość prezentuje się nie tyle naturalne, ale wręcz czuć jak te wymachy czy uderzenia bolą. Z satysfakcją, a jednocześnie z grymasem na twarzy oglądałam wszelkie sceny akcji. Muzyka <i><b>Tylera Batesa</b></i> również trzyma poziom i stwarza naprawdę unikatową atmosferę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i2.wp.com/gvnation.com/wp-content/uploads/2019/01/tumblr_pl4ud1XswA1wa7vpko3_540.gif?resize=375%2C275&ssl=1" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="275" data-original-width="375" src="https://i2.wp.com/gvnation.com/wp-content/uploads/2019/01/tumblr_pl4ud1XswA1wa7vpko3_540.gif?resize=375%2C275&ssl=1" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Summa summarum, <i>The Punisher</i> to naprawdę świetny serial. Akcja rozkręca się z odcinka na odcinek, nie brak strzelanin czy potyczek. Oczywiście każdy Easter Egg raduje przeciętnego komiksomaniaka. Nie brakuje także referencji do poprzednich seriali. Gościnnie występuje <b><i>Karen Page</i></b> (Deborah Ann Woll) oraz detektyw <b><i>Brett Mahoney </i></b>(Royce Johnson), co również cieszy, że jednak mimo anulowania kolejnych seriali, wciąż ciągłość fabularna jest zachowana. Generalnie serial <i>The Punisher</i> (który najprawdopodobniej nie doczeka się kontynuacji, dlatego dziękuję za w miarę dobre domknięte zakończenie) oceniam na <b>9/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=OqUYJC_-wcQ" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/OqUYJC_-wcQ/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/OqUYJC_-wcQ?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-21859423074139165952019-03-15T19:00:00.000+01:002019-03-15T21:13:01.329+01:00Higher, Further, Faster, Baby! <div style="text-align: justify;">
Nareszcie do kin wszedł film, na który czekałam od bardzo dawna. Jest to pierwsza produkcja od Marvel Studios, skupiająca się na postaci kobiecej, czyli <i>Kapitan Marvel</i>! Oczywiście wcześniej przedstawiono kilka naprawdę potężnych superbohaterek, np. <u>Gamorę</u>, <u>Black Widow</u> (która również wystąpi w swoim solowym filmie), <u>Valkirię</u>, <u>Scarlet Witch</u> (ta z kolei prawdopodobnie dostanie swój własny serial na platformie Disney+), <u>Nebulę</u> etc., ale jak do tej pory żadna z nich nie mogła zabłysnąć pełnią światła w żadnym filmie. To się zmienia wraz z przybyciem pani Kapitan. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Captain Marvel</i> od początku była uważana za jedno z bardziej kontrowersyjnych podejść Marvela. Podobnie zresztą jak niegdysiejsi <i>Strażnicy Galaktyki</i> czy <i>Black Panther</i>, który apropos zgarnął trzy, według mnie, zasłużone Oscary. Po pierwsze, dlaczego Carol Danvers nie pojawiła się wcześniej, kiedy była potrzebna? Gdzie była do tej pory? Co się z nią działo i w ogóle jaki jest sens robić film, który osadzony jest generalnie przed powstaniem całego uniwersum? Po drugie, część fanów nie była zachwycona faktem, że główną rolę zagra <u>Brie Larson</u>. Pomijam, że jest oscarową aktorką. Większość po prostu nie była zadowolona, że Brie prawie w ogóle się nie uśmiecha. Oczywiście łatwo jest skrytykować i zrównać film z błotem, widząc tylko dwuminutowy zwiastun. Po trzecie, szum na Internetach powstał po tym, jak pewna grupa hejterów zjechała film na portalu Rotten Tomatoes jeszcze zanim produkcja miała swoją premierę (!). Jednym z argumentów było to, że Brie Larson jest aktywną feministką. Jakby to miało jakieś większe znaczenie... Można byłoby podać więcej powodów związanych z problematyką <i>Kapitan Marvel</i>, ale mnie chodzi tutaj głównie o sam film, jego fabułę, grę aktorską i po prostu mój odbiór. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak się w końcu spisała pani Larson? Co sprawiło, że Nick Fury stał się tym kim jest obecnie? Jakie były początki Tarczy i jaką rolę odegrali Skrulle? Czas się przekonać!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/64/90/726490/7866639.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="739" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/64/90/726490/7866639.3.jpg" width="433" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Reżyseria:</b> Anna Boden, Ryan Fleck</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Scenariusz:</b> Nicole Perlman, Meg LeFauve, Geneva Robertson-Dworet, Anna Boden, Liz Flahive, Ryan Fleck, Carly Mensch</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 08.03.2019 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Brie Larson, Samuel L. Jackson, Ben Mendelsohn, Clark Gregg, Lashana Lynch, Jude Law, Gemma Chan</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Lee Pace, Djimon Hounsou, Annette Bening, Rune Temte, Mckenna Grace</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Akcja </i>Kapitan Marvel<i> rozgrywa się w latach 90-tych XX wieku, wcześniej niepokazywanych w filmowym uniwersum Marvela. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ziemia dostaje się w sam środek galaktycznej wojny. Tytułowa bohaterka, <b>Carol Danvers</b> (Brie Larson), jest oficerem armii Stanów Zjednoczonych, ale wkrótce stanie się jedną z najpotężniejszych postaci Wszechświata, gdy na skutek genetycznej modyfikacji zyska pozaziemską moc rasy Kree. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Czy to wystarczy, aby pokonać <b>Thanosa </b>(Josh Brolin) w ostatecznej rozgrywce, która będzie miała miejsce w </i>Avengers: Koniec Gry<i>?</i><br />
<i><br /></i>
<b><i>Vers</i></b> należy do oddziału walecznych i szlachetnych wojowników Kree, na czele którego stoi <b><i>Najwyższa Inteligencja</i></b> (Annette Bening) oraz <b><i>Yon-Rogg</i></b> (Jude Law). Głównym zadaniem Kree jest pilnować porządku we Wszechświecie i pokonać inwazję Skrulli, którzy infiltrują każde terytorium, na którym się znajdują. Skrulle podbijają również planety, co ułatwia im umiejętność zmiennokształtności. Wkrótce jednak, w wyniku pewnych komplikacji, Vers niespodziewanie ląduje na Ziemi i dzięki pomocy młodego agenta <b><i>Nicka Fury'ego</i></b> (Samuel L. Jackson) odkrywa, kim tak naprawdę jest i dowiaduje się o spisku, który może odmienić losy całej wojny. Po której stronie konfliktu opowie się Vers? Jakie były początki Tarczy? Co sprawiło, że <b><i>Ronan</i></b> (Lee Pace) oraz <b><i>Korath</i></b> (Djimon Hounsou) obrali ciemną stronę mocy?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/ZvkFmclQO1ImmRNm0K/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media.giphy.com/media/ZvkFmclQO1ImmRNm0K/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Mnie osobiście, <i>Kapitan Marvel</i> się spodobała. Akcja niesamowicie wciąga, muzyka czy efekty specjalne są naprawdę świetne, klimat lat 90. jak najbardziej zachowany. Ponadto gra aktorska na najwyższym poziomie i wbrew obiegowej opinii uważam, że Brie Larson bardzo dobrze poradziła sobie z rolą upartej i nieco porywczej heroiny. Co więcej, niejednokrotnie zaskoczyły mnie pewne zwroty akcji oraz nawiązania do poprzednich czy przyszłych filmów Marvel Cinematic Universe. Oczywiście nie jest to film bez skaz, bo występują pewne elementy, które nie przypadły mi do gustu. Nie jest to też najlepsza produkcja ze stajni Marvela, ale to nie oznacza, że <i>Captain Marvel</i> to totalne dno, o czym czasami można poczytać w niektórych kąśliwych komentarzach.<br />
<br />
<u>Brie Larson</u> naprawdę świetnie się spisała jako główna protagonistka. Wiem, co mówię, bo mam wgląd w komiksy i zdążyłam poznać komiksową wersję Carol Danvers pod względem charakterku czy osobowości. Carol bywa zbyt pewna siebie, arogancka, uparta i sarkastyczna, więc chwilami jej postać może troszkę drażnić, ale tak naprawdę o to w filmie chodziło, więc myślę, że Brie wykonała kawał solidnej roboty. Sądzę, że jestem jedną z tych neutralnych osób, które po obejrzeniu zwiastunów <i>Captain Marvel</i> nie pultały się, bo Brie w ogóle się nie uśmiechała. Stwierdziłam, że dopiero po filmie ocenię jej grę aktorską i kobieta naprawdę poradziła sobie świetnie. Ukazała silną, pewną swego bohaterkę, która nikomu nie musi udowadniać, kim tak naprawdę jest.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/U7bkNvx74Z4YkyhzOb/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="480" src="https://media.giphy.com/media/U7bkNvx74Z4YkyhzOb/giphy.gif" /></a></div>
<br />
Podoba mi się jej relacja z agentem Nickiem Fury'm. Nick jest młody i jeszcze niedoświadczony, jeśli chodzi o styczność z pozaziemskimi istotami. Dla niego to wszystko jest nowe i miło jest zobaczyć go jeszcze jako energicznego, troszkę ciapowatego i popełniającego błędy początkującego szpiega. Ta więź między superpotężną przedstawicielką Kree a zielonym wtedy Nickiem to jedna z większych atrakcji filmu.<br />
<br />
Chętnie bym pozachwycała się nad postaciami złoczyńców, ale musiałabym nieco zaspojlerować. W takim razie powiem tyle o ile :P. Przede wszystkim Skrulle nie są tak jednoznaczne jak mogłoby się to wydawać. <b><i>Talos</i></b> (Ben Mendelsohn) nie jest jednym z tych jednowymiarowych i płaskich złoli. Ma w sobie pewną głębię i kiedy dzieli się z Carol swoją historią to jesteś w stanie, jako widz, się z nim utożsamić. Ponadto ma w sobie charyzmę i specyficzne poczucie humoru, co mi się bardzo spodobało. Byłabym prze-szczęśliwa, gdyby jeszcze kiedyś powrócił przy okazji jakiegoś filmu, bo nie chciałabym, żeby to był ostateczny koniec wątku o Skrullach. Poza zielonoskórymi kosmitami okazuje się, że jest ktoś jeszcze, kto mógłby mieć złe intencje. Mam nadzieję, że nie jest to wielki spojler, dlatego do końca tego akapitu już nie czytajcie, jeżeli nie chcecie sobie zepsuć seansu. Okazuje się, że sama Najwyższa Inteligencja i Yon-Rogg z całą ekipą Kree nie są tacy dobroduszni i szlachetni jak się wydawało na początku. Podejrzewałam od początku, że Yon-Rogg będzie tym złym. Dlatego w sumie się nie zaskoczyłam, ale okazał się kawałem prawdziwego drania i oszusta, więc można uznać, że Jude Law dobrze się spisał. Podobnie zresztą Annette Bening, która niejako odegrała w filmie dwie skrajnie różne role, dlatego zdejmuję czapkę z głowy :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://78.media.tumblr.com/4b9ff00ee01f0cd39aa9fb854cc680c5/tumblr_pf97i5vmGb1xwgezao1_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="210" data-original-width="540" src="https://78.media.tumblr.com/4b9ff00ee01f0cd39aa9fb854cc680c5/tumblr_pf97i5vmGb1xwgezao1_540.gif" /></a></div>
<br />
Równie dobrze w produkcji wypadły postacie drugoplanowe. <b><i>Maria Rambeau</i></b> (Lashana Lynch) okazała się silną i naprawdę ciekawie wykreowaną bohaterką. Ma swoje do powiedzenia, do odegrania i nawet nie musi być superbohaterką, żeby zaimponować na ekranie. Miło było też zobaczyć młodszego <b><i>Phila Coulsona</i></b> (Clark Gregg), chociaż jego rola była bardzo malutka i ograniczyła się może do 2-3 scen. Niemniej takie przyjemne ciepełko czułam w serduszku za każdym razem jak się pojawiał na ekranie.<br />
<br />
Jak już wcześniej napisałam, <i>Captain Marvel</i> nie jest bez skaz. To jest naprawdę porządnie zrobiony film, ale nie brak w nim pewnych luk, niedopowiedzeń czy generalnie pewnych elementów, które mogą trochę wadzić. Tutaj trochę muszę podać kilka spojlerów, także uważajcie na zdania zakończone pytajnikiem. Czy kamień, za którym tak goniła Carol w scenie na pociągu ma jakieś większe znaczenie? Jeśli tak, to co się z nim stało? Jaki interes w całej tej wojnie miał Ronan? Scena z nim właściwie nie wyjaśniła jego przejścia na ciemną stronę mocy. Co się stało z pozostałymi ocalałymi wojownikami Kree? Dlaczego Korath zaczął pracować dla Ronana? Gdzie przez tyle lat podziewał się <b><i>Goose</i></b>?! U Nicka w biurze? Czy Kapitan, która niejako posiadła moc Kamienia Nieskończoności, byłaby w stanie się teleportować? Tyle pytań i nie potrafię udzielić sobie na nie odpowiedzi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://data.whicdn.com/images/323467142/original.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="224" data-original-width="540" src="https://data.whicdn.com/images/323467142/original.gif" /></a></div>
<br />
Muzyka skomponowana przez utalentowaną <b><i>Pinar Toprak</i></b> jest świetna. Niesamowicie oddaje klimat lat 90., space opery i czystego sci-fi. Do tego uzupełniono soundtrack o piosenki stricte z lat 90., które uzupełniają film w odpowiednich scenach. Efekty specjalne są nieziemskie i naprawdę jestem pod wrażeniem sposobu, w jakim ukazano pełną formę Binary. Finałowa walka dzięki temu wyglądała prze-epicko. Doceniam też, że twórcy intrygująco ukazali momenty, gdy Skrulle przybierały ludzką formę. Sam make-up czy kostiumy prezentowały się znakomicie, więc chylę też czoła wszystkim specom od scenografii czy innych efektów dźwiękowych.<br />
<br />
Summa summarum, <i>Captain Marvel </i>to naprawdę solidny i ciekawy film. Nie jest może wybijający się zbytnio od typowego origin story, ale na pewno jest intrygujący i pełen zwrotów akcji. Początek filmu troszkę mi się dłużył i nie bardzo jeszcze potrafiłam wkręcić się w fabułę, ale z czasem cała intryga coraz bardziej mnie interesowała. Goose kradnie każdą scenę, hołd dla <b><i>Stana Lee</i></b> po prostu miażdży serce, a obie sceny po napisach sądzę, że są mega satysfakcjonujące, a już na pewno ta pierwsza, która stricte nawiązuje do <i>Avengers: Endgame</i>. Dialogi są świetne, a humor niewymuszony. Produkcja wcale nie przesiąkała jakimiś feministycznymi hasłami ani nie głosiła żadnych politycznych haseł, więc trochę mi przykro z powodu tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacji jakie miały miejsce przed premierą, jak i w sumie obecnie tuż po. Ja w każdym razie jestem bardzo zadowolona z filmu i uważam, że zasługuje na porządne <b>8/10</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Z1BCujX3pw8" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/Z1BCujX3pw8/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/Z1BCujX3pw8?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-91474053000466694492019-03-01T19:00:00.000+01:002019-03-01T19:19:21.599+01:00Filmowy mixture #3Czas na część trzecią filmowych mini-recenzyjek, czyli co tam ostatnio Vombelka obejrzała na Internetach, w telewizji, kinie, etc. Zapraszam!<br />
<br />
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;">1.) </span><i style="text-align: justify;">The Greatest Showman/Król rozrywki </i><span style="text-align: justify;">(2017)</span></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.fwcdn.pl/po/62/42/536242/7819060.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="727" data-original-width="500" height="640" src="https://1.fwcdn.pl/po/62/42/536242/7819060.3.jpg" width="440" /></a></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Historia oparta na faktach, opowiada o <b><i>P.T. Barnumie</i></b> (Hugh Jackman), człowieku, który zrewolucjonizował świat rozrywki, tworząc jeden z najbardziej oszałamiających cyrków na świecie. Aby jednak wzbić się na sam szczyt, czeka go wiele wyzwań i wiele przeszkód do pokonania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem tak. Nie przywykłam do oglądania musicali. Nie umiem jakoś się przekonać do tego gatunku filmowego od czasu <i>High School Musical</i>. Po prostu to nie moja bajka. Niemniej postanowiłam z koleżanką, że przekonany się osobiście o fenomenie tegoż filmu. Wcale żeśmy nie pożałowały, szczerze mówiąc :D. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim obsada filmu jest niesamowita. Poza moim kochanym <u>Hugh Jackmanem</u> (który ma nieziemski głos!) występuje tutaj m.in. <u>Zendaya</u>, <u>Zac Efron</u> czy <u>Michelle Williams</u>. Aktorsko wszyscy wykonali kawał świetnej roboty. Co jeszcze? Choreografia jest cudna, kostiumy czy generalnie cała oprawa wizualna. Nie wspomnę o świetnej muzyce i wpadających w ucho piosenkach. Moją ulubioną jest <i>Never Enough</i> <3 czy <i>A Million Dreams</i>. Piękne utwory, które mogę przesłuchiwać w nieskończoność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem jednak pewna czy fabularnie produkcja mnie wciągnęła. Nie jest w tym filmie nic odkrywczego czy nie zawiera jakichś zaskakujących zwrotów akcji. Dużo za to mówi o tym, żeby doceniać siebie takim jakim się jest. Grubym, chudym, zbyt wysokim, zbyt niskim, zbyt biednym czy zbyt bogatym. Myślę, że to jest najważniejsze. No i chemia między Zendayą a Efronem jest przepiękna! Bardzo relaksująca produkcja i sądzę, że można się śmiało wziąć za show!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2.) <i>The Nutcracker and the Four Realms</i>/<i>Dziadek do orzechów i cztery królestwa</i> (2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://cdn.flickeringmyth.com/wp-content/uploads/2018/10/Nutcracker-Dolby-poster-600x889.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://cdn.flickeringmyth.com/wp-content/uploads/2018/10/Nutcracker-Dolby-poster-600x889.jpg" width="431" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Historia opowiada o młodej dziewczynie, <i><b>Clarze</b></i> (Mackenzie Foy), która ostatnimi czasy czuje się dość zagubiona. Niedawno straciła matkę, a ostatnim darem od rodzicielki jest tajemnicze jajo, które otworzyć może tylko specjalny klucz. Clara postanawia odnaleźć klucz, a przy okazji trafia ona do magicznej krainy, gdzie poznaje mnóstwo niesamowitych postaci na czele z <i><b>Cukrową Wróżką</b></i> (Keira Knightley) czy <b><i>Matką Ginger</i></b> (Helen Mirren). Przy okazji dziewczyna dowiaduje się, że jest księżniczką i musi zapobiec wojnie, która wisi nad Czterema Królestwami. Czy uda jej się pokonać wroga? Odzyska klucze, na których tak bardzo jej zależy? Będzie mogła liczyć na pomoc Dziadka do Orzechów?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hmm... Ciężko mi powiedzieć, co sądzę o tym filmie. Na pewno jest przepiękny wizualnie. Kostiumy, wszystkie ozdoby, rekwizyty czy efekty specjalne są cudowne. Z wyglądu produkcja prezentuje się naprawdę prześlicznie i aż oko cieszy. Scena baletu przede wszystkim zapada w pamięć, gdzie mnogość barw rzuca się w oczy i wręcz zachwyca. Tak samo muzyka bardzo pasuje, jest klimatyczna, a motyw przewodni hipnotyzuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problem jednak mam z fabułą i generalnie treścią filmu. Może to dubbing (!) mi zepsuł nieco odbiór, ale dla mnie to wszystko było takie sztuczne. Mimo, że obsada jest naprawdę z wysokiej półki (poza Helen Mirren czy Keirą Knightley pojawia się także <u>Morgan Freeman</u> czy <u>Matthew Macfadyen</u>) tak odnoszę wrażenie, że nie mieli zbytnio pola do popisu. Scenariusz jest tak płaski, że widać, że mieli problem z odegraniem swoich ról. Seans mnie trochę nużył, acz sama oprawa wizualna dawała mi jako taką przyjemność. Także z jednej strony warto zobaczyć to niesamowite show na wielkim ekranie, ale z drugiej strony... Nie spodziewajcie się jakiejś odkrywczej, wciągającej historii. <br />
<br />
3.) <i>Rise of the Guardians</i>/<i>Strażnicy marzeń</i> (2012)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/72/24/597224/7503198.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="722" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/72/24/597224/7503198.3.jpg" width="443" /></a></div>
<br />
Kocham tę bajkę! To jest swoiste połączenie filmu świątecznego, fantazji, komedii i porządnej produkcji super-bohaterskiej. <b><i>Święty Mikołaj</i></b>, <b><i>Zając Wielkanocny</i></b>, <b><i>Zębowa Wróżka</i></b> oraz <b><i>Piaskowy Dziadek</i></b> spełniają dziecięce marzenia, sny i obecni są zawsze w życiu każdego malucha. Żyją po to, by dzieci w nich wierzyły i by mogli roztaczać radość w świecie. Problem jednak pojawia się, gdy do gry powraca <b><i>Boogeyman</i></b>, który pragnie, by strach i ciemność zawładnęły umysłami dzieci. Akurat w samą porę zjawia się <b><i>Jack Frost</i></b>, który dołącza do Strażników i przy okazji odkrywa swój życiowy cel oraz pochodzenie. <br />
<br />
Nie rozumiem czemu ta animacja jest tak mało popularna. Ona jest niesamowita! Po pierwsze, mamy naprawdę świetnie wykreowanych bohaterów. Rosyjski Mikołaj, australijski królik, fanatyczna Wróżka oraz niemy Piaskowy Dziadek. Dodajmy do tego bezczelnego i figlarnego młodzieńca, który roztacza wokół siebie dość mroźną atmosferę (if you know what I mean). Każda z tych postaci jest ukazana w dość nietuzinkowy, wcale nieoklepany sposób i to, m.in., czyni tę bajkę tak niesamowicie wciągającą. Wszyscy są tak sportretowani, że nie da się ich po prostu nie lubić. Poza tym relacje między bohaterami są cudne i warto przekonać się o tym osobiście. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się Jack Frost, który dopiero odkrywa swoje pochodzenie i przez to ewoluuje, zmienia się i swoje podejście do pewnych spraw. Dostrzega rzeczy, które uczyniły z niego tym, kim się stał. Poza tym pomijam, że jest nieziemsko przystojny jak na animowaną postać. Nie dziwię się, że Wróżka ma do niego słabość <3. A zresztą Jack i Wróżka to moja ulubiona para w tym filmie <3.<br />
<br />
Poza tym rzadko kiedy głosuję za złoczyńcą, chociaż ''głosować'' to niepoprawne słowo. Rozumiałam motywy Boogeymana, byłam w stanie się utożsamić z nim i jego wizją wydarzeń. Poniekąd dostrzegam pewną analogię do <u>Lokiego</u>. Boogeyman został wyrzutkiem, niechcianym przez świat i wygnany przez wiarę dzieci w ''tych dobrych''. A on chciał być zauważonym, docenionym i mieć tę satysfakcję, że inni w niego wierzą. Myślę, że pod tym kątem nawet Jack może go zrozumieć...<br />
<br />
Ponadto muzyka w <i>Rise of the Guardians</i> jest cudowna, a jaka obsada świetna! <u>Chris Pine</u>, <u>Hugh Jackman</u>, <u>Alec Baldwin</u>, <u>Isla Fisher</u> czy <u>Jude Law</u>. No jak tu się nie rozpływać ze szczęścia? Cała bajka wygląda elegancko i myślę, że naprawdę warto wziąć się za seans. Zwłaszcza, że być może Mikołaj kiedyś wpadnie do Was w odwiedziny. O ile w niego uwierzycie. A już na pewno w Jacka Frosta!<br />
<br />
4.)<i> Aquaman </i>(2018)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BOTk5ODg0OTU5M15BMl5BanBnXkFtZTgwMDQ3MDY3NjM@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BOTk5ODg0OTU5M15BMl5BanBnXkFtZTgwMDQ3MDY3NjM@._V1_.jpg" width="431" /></a></div>
<br />
<i>(...). Film został osadzony w rozległym, zapierającym dech w piersiach podwodnym świecie Siedmiu Mórz. Produkcja opowiada historię pochodzącego z Atlantydy pół-człowieka <b>Arthura Curry'ego </b>(Jason Momoa) i zabiera go w podróż życia, która nie tylko zmusi go do uznania swojego pochodzenia, ale także do rozstrzygnięcia, czy jest godzien podjąć się przeznaczonego mu zadania... i zostać królem.</i><br />
<br />
Jest to już któryś z kolei film studia Warner Bros. Pictures w oparciu o komiksy DC. Ehh... Filmy, które powstają obecnie z tego studia, że tak powiem, nie są górnych lotów. <i>Man of Steel</i> jest takie dość średnio mocne i bardziej mi się spodobał za 2-3 podejściem. <i>Batman v Superman</i> to jak dla mnie totalna porażka, poza kilkoma mało znaczącymi scenami. Tak samo sprawa ma się z <i>Legionem Samobójców</i>, który dla mnie był karykaturą samego siebie. <i>Wonder Woman</i> nawet całkiem mi się spodobała, bo nie tyle opowiedziano ciekawą historię kobiety w całkiem intrygujący sposób, lecz także wprowadzili kolory (wierzcie mi, jak porównacie chociażby <i>BvS</i> z <i>WW</i> to zrozumiecie o co mi chodzi). <i>Liga Sprawiedliwości</i> to był taki troszkę burdel fabularny, ale przynajmniej sceny akcji były fajne. No i w końcu nadszedł <i>Aquaman</i>. Jak wypada na tle poprzednich produkcji?<br />
<br />
Jest naprawdę nieźle. Nawet całkiem dobrze. Chwilami nawet rewelacyjnie. Po wielu rozczarowaniach postanowiłam się nie nastawiać jakoś pozytywnie na ten film, ale powiem, że naprawdę <i>Aquaman</i> to porządnie zrobione zadanie domowe, które poprawiło błędy poprzedników. Przede wszystkim jest kolorowo, jaskrawo, wszystko widać dokładnie i nie trzeba mrużyć oczu. Świat przedstawiony, czyli Atlantyda, wygląda naprawdę prześlicznie. Bardzo przykuła moją uwagę niesamowita wręcz praca kamery. Sceny walk pokazane są z różnej perspektywy, co daje wrażenie jakby się grało w jakąś super grę komputerową. Uważam, że to filmowi wyszło na dobre. Sceny akcji są wręcz genialne.<br />
<br />
Oczywiście <u>Jason Momoa</u> to czuł się jak ryba w wodzie (haha, jaki żarcik!), a reszta obsady także spisuje się naprawdę dobrze (Na czele z takimi nazwiskami jak <u>Heard</u>, <u>Wilson</u>, <u>Kidman</u>, <u>Dafoe</u> czy nawet <u>Lundgren</u>) . Główny złoczyńca wydaje się być nie taki zły, jak się wydaje na początku. Mam zastrzeżenie do <b style="font-style: italic;">Black Manty</b>.<b style="font-style: italic;"> </b>Spodziewałam się naprawdę świetnego złola, którego po części mogę zrozumieć, ale zniknął w połowie filmu i miałam takie... Aha, ok. Poza tym nie wiem czemu, ale momentami mnie bawił :P. Ogólnie <i>Aquaman</i> to całkiem fajna baja. Może nie jest to produkcja idealna, ale na pewno jest to, tuż po <i>Wonder Woman</i>, dobra droga do sukcesu.<br />
<br />
5.) <i>Monster Trucks</i> (2016)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMTEyMjAzMDk4ODZeQTJeQWpwZ15BbWU4MDUxNzMzMDEy._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="512" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMTEyMjAzMDk4ODZeQTJeQWpwZ15BbWU4MDUxNzMzMDEy._V1_.jpg" width="409" /></a></div>
<br />
Młody buntownik <b><i>Tripp </i></b>(Lucas Till) pragnie oderwać się od codzienności i spełnić swoje marzenie. Chłopak jest mechanikiem, więc wkrótce zbiera się do budowy własnego monster trucka. W tym samym czasie w pobliskiej rafinerii dochodzi do pewnych komplikacji i niechcący na wolność wydostaje się pewna kreatura, przypominająca swym wyglądem ośmiornicę. Jak łatwo się domyślić, Tripp odnajduje niespodziewanego przybysza i zaprzyjaźnia się z nim. Wkrótce potworek staje się głównym motorem przygód Trippa (tak, dosłownie i w przenośni).<br />
<br />
Muszę przyznać, że nie wiem co sądzić o samym pomyśle filmu. Z jednej strony, twórcy mieli porządnie pokręcone w bani, żeby stworzyć taką fabułę. Z drugiej jednak, kto inny mógłby na to wpaść? I tak też zmagam się ze sprzecznymi emocjami odnoście całej produkcji. Niby momentami jest zabawnie, ale potem aż kipi elementami kiczu i nieudaną komedią. Niby efekty specjalne są całkiem fajne, zwłaszcza w przypadku tego uroczego stworka, ale z kolei finałowy pościg wygląda jak wyjęty z jakiejś gry komputerowej. Niby mamy fajną obsadę i grę aktorską, ale z drugiej strony nie ma ona za bardzo na czym bazować. Niby główny protagonista jest ciekawie sportretowany, ale np. antagoniści (?) są chyba tylko źli tak dla zasady.<br />
<br />
Powiem tak. Nie jest to kino ambitne, więc spokojnie można się wziąć za seans jak ktoś chce się odmóżdżyć, zrelaksować, troszkę cofnąć w czasie, bo klimat filmu jest taki bardziej z dawnych lat. Jak dla mnie jest to seans na jeden raz, ale za to nawet przyjemny. </div>
<div style="text-align: start;">
</div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-15376746769985758072019-02-22T19:00:00.000+01:002019-02-22T20:48:08.606+01:00Jak to jest na tym Jagiellońskim cz. V<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za mną już piąta sesja egzaminacyjna. Jak do tej pory najlżejsza i najmniej wykańczająca zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Niemalże przebrnęłam przez te dwa tygodnie bezstresowo, ponieważ, uwaga, miałam tylko dwa egzaminy! Jeden w pierwszym dniu sesji, a drugi praktycznie na samym końcu. Czy mniej oznacza lepiej pod względem jakościowym?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem tak. Styczeń, jak już się przekonałam przez ostatnie 2,5 roku studiowania na Uniwersytecie Jagiellońskim, to najgorszy miesiąc w trakcie roku akademickiego. Konkuruje jedynie z przełomem maja/czerwca, kiedy kończy się semestr letni. Po prostu jest to czas, kiedy prowadzący się budzą i uświadamiają sobie, że trzeba zadać jakieś kolokwia/prace/prezentacje, aby zaliczyć semestr. Tak więc sesja sama w sobie nie jest ciężka, bo najgorsze ma się już wtedy za sobą (no dobra, pół roku temu było wyjątkowo odwrotnie). Korzystając z ostatnich rezerw energii, ''wzięłam się'' do nauki. Jak mi poszło?<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://aegee-krakow.pl/wp-content/uploads/2018/09/UJ-Krak%C3%B3w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://aegee-krakow.pl/wp-content/uploads/2018/09/UJ-Krak%C3%B3w.jpg" data-original-height="800" data-original-width="800" height="640" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
1.) <b>Historia i odmiany języka angielskiego</b> - byłam tylko na dwóch pierwszych wykładach. Profesor dosłownie dał nam na talerzu notatki, więc stwierdziłam, że po co mam się silić i wstawać specjalnie po 6.00 rano? Poza tym miałam już zajęcia z tym prowadzącym, więc wiedziałam, że jakoś na egzaminie sobie poradzę. Tak też się złożyło, że co roku polecenia czy typy zadań są takie same, także wystarczyło przygotować sobie odpowiedzi z notatek, które zostały nam podarowane podczas pierwszych zajęć, i dało się zdać. Z oceny jestem zadowolona i tylko modlę się, bym częściej wpadała na takich profesorów, którzy wiedzą, że ich przedmiot to typowy zapychacz :D. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/47/Dirty-England-Flag.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/47/Dirty-England-Flag.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
2.) <b>Literatura i kultura amerykańska</b> - jak mam być szczera, to literatura amerykańska jakoś bardziej wpasowuje się w moje gusta niż chociażby angielska. Ciężko mi wytłumaczyć czemu. Być może dlatego, że w głębi serducha zawsze ciągnęło mnie bardziej do Stanów niż do Wysp Brytyjskich, stąd lepiej mi się czytało poszczególnie teksty... W każdym bądź razie i na ten egzamin musiałam się nauczyć, niemniej szło mi to szybciej i z większą motywacją. Praktycznie przeczytałam wszystkie obowiązkowe lektury, za wyjątkiem <i>The Adventures of Huckleberry Finn</i>. Dobrnęłam do połowy i dalej już nie dałam rady. Teoretycznie więc miałam mniej streszczeń czy analiz do czytania :P. Jako, że mój perfekcjonizm się wtedy włączył, postanowiłam zrobić takie piękne, różnokolorowe i czytelne notatki z każdej książki czy wiersza jakie żeśmy na roku przerobili. Zajęło mi to całe trzy dni, kiedy praktycznie nie spałam w nocy (polecam stronę <u>Sparknotes</u> czy <u>Shmoop</u>, obie stronki są mega pomocne w trakcie przerabiania jakiejś lektury). A to dopiero część z ćwiczeń.<br />
<br />
Z wykładów nie przygotowywałam dodatkowych materiałów, gdyż mniej więcej znałam zakres treści jakie pojawią się na egzaminie, a poza tym miałam już wszystko elegancko pozapisywane w zeszycie. Wystarczyło tylko wziąć markery w dłoń i pozaznaczać co ważniejsze informacje. Dumna z siebie, że wszystko ogarnęłam, rozłożyłam sobie materiał i z ćwiczeń, i z wykładów w ciągu pięciu dni. Jakoś dałam radę się z tą ogromną ilością notatek uporać, chociaż nie aż tak jak żem chciała (ból perfekcjonisty!). Śmieszne tylko, że jakieś 1-2 dni przed egzaminem dowiedziałam się, że z części ćwiczeniowej trzeba będzie napisać dwa eseje (jeden porównawczy, drugi monograficzny) na ponad 300-400 słów. Czas trwania to 2,5h. Nosz ku*wa.<br />
<br />
Wiedziałam jak się uczyć na część wykładową. Z tymże profesorkiem miałam przyjemność mieć zajęcia z Cywilizacji USA, więc wystarczyło porządnie się nauczyć z notatek i wypisać najważniejsze pojęcia/definicje/wyjaśnić coś. Miło więc dowiedzieć się, że część ćwiczeniowa będzie wyglądać zupełnie inaczej niż w poprzednich latach. Zamiast krótkiej analizy fragmentu tekstu, trzeba napisać dwa eseje. Auć...<br />
<br />
Po 4-5 dniach kucia materiału byłam zbyt zmęczona wyszukiwaniem w internetach jak się pisze analizę porównawczą dwóch tekstów czy w ogóle esej odnośnie jakiegokolwiek tworu literackiego. Nie miałam ani siły, ani ochoty się w to bawić. Stwierdziłam, że będzie co ma być. Jakoś sobie poradzę. Przecież wiedzę mam, książki czytałam, notatki napisałam, więc tragedii być nie może. I nie było. No prawie...<br />
<br />
Po godzinie pisania pierwszej części z wykładu, która trwała godzinę (oczywiście miałam fory ze względu na moją dysleksję) i poszła mi dosyć dobrze, bez żadnej przerwy trzeba było wziąć się za pisanie dwóch rozprawek. Tematy wydawały mi się atrakcyjne, czyli takie, gdzie mogłabym się nieźle rozpisać. Niestety mózg dawał sygnały, że już ma dość. Jest zmęczony i chciałby odpocząć. Nie ma bata, czeka cię obowiązek pisania i musisz się jeszcze solidnie naprodukować. Pierwszy esej tyczył się mojej ulubionej książki, więc wzięłam się do pisania. Drugi temat z kolei tyczył się porównania tej mojej ulubionej książki z inną książką, której nie doczytałam (chyba już wiecie którą). Wszystko ładnie, pięknie. Wyjątkowo zmieściłam się w limicie słów. Czytam kilka razy te eseje i dochodzę do wniosku, że nie podoba mi się forma moich tekstów. Przecież nie ma żadnej tezy czy hipotezy, nie ma odpowiedniej kolejności wyliczania argumentów, nie ma odpowiedniego podsumowania, tylko jakieś dwa, trzy zdania wyrwanie z kontekstu. To przecież porażka!<br />
<br />
Przez pierwsze 5 minut kombinowałam, jak by tu zmodyfikować nieco moje teksty tak, żeby w miarę miało to ręce i nogi. Byłam ostatnia na roku w sali. Panika już się wyłączyła, za to zmęczenie się wzmogło. Stwierdziłam, że więcej nie dam rady. Swoje zrobiłam. Może formy eseju nie utrzymałam, ale za to swoją wiedzę przekazałam. A poniekąd o to chodzi, prawda? Wyszłam z sali wypompowana psychicznie i padnięta fizycznie.<br />
<br />
Po tygodniu stresującego czekania, podczas wyjazdu w Tatry, odkryłam, że zdałam egzamin i to niemalże śpiewająco! Widząc wynik egzaminu, padłam dosłownie ze szczęścia na podłogę. W życiu się tak nie cieszyłam! A kilka godzin wcześniej rozmyślałam, jak by tu sobie rozłożyć materiał, by zmieścić się do egzaminu poprawkowego. Okazuje się, że jednak te moje wypociny nie były takie złe.<br />
<br />
<br />
Wybaczcie, że tak długo zanalizowałam Wam jeden przedmiot, ale musiałam z siebie zrzucić ten całotygodniowy okres oczekiwania :D. A Wam jak poszły egzaminy? Poradziliście sobie z sesją?<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">Polecam zapoznać się również z wcześniejszymi postami <i>Jak to jest na tym Jagiellońskim</i> w zakładce studia:). </span></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-54056148745113255062019-01-18T19:00:00.000+01:002019-01-18T19:12:28.417+01:00Filmowe wyzwanie 2019!<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani! </div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-weight: bold;"><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak co roku, przygotowałam wpis o filmach ze stajni Marvela, które czekają nas w tym pięknym i nowym roku 2019. O serialach będę Was informować na fan page'u, a tymczasem czas na zaprezentowanie Wam tegorocznych superprodukcji. Gotowi?:) Będzie w czym wybierać!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Captain Marvel (Kapitan Marvel)</i></b> <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s3-eu-west-1.amazonaws.com/cinemania-cdn/wp-content/uploads/2018/12/03114837/Captain-Marvel-Poster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s3-eu-west-1.amazonaws.com/cinemania-cdn/wp-content/uploads/2018/12/03114837/Captain-Marvel-Poster.jpg" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" width="432" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kapitan Marvel</i> ma swoją premierę w Dzień Kobiet, czyli <u>08.03</u>. Nie jest to przypadek, gdyż<i> Captain Marvel </i>jest pierwszym solowym filmem Kinowego Uniwersum Marvela traktującym o kobiecie. Poza tym, rzekomo, acz wielce prawdopodobnie, pani Kapitan jest najpotężniejszą bohaterką spośród wszystkich jakich do tej pory poznaliśmy i w znacznym stopniu może się przyczynić do pokonania fioletowoskórego Szalonego Tytana. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za reżyserię obrazu odpowiada duet reżyserski <b>Anna Boden</b> oraz <b>Ryan Fleck</b>, a za scenariusz <b>Nicole Perlman </b>oraz <b>Meg LeFauve</b>. W rolach głównych wystąpi m.in. <b>Brie Larson</b> (jako tytułowa heroina), <b>Samuel L. Jackson</b>, <b>Ben Mendelsohn</b>, <b>Clark Gregg</b>, <b>Jude Law</b> czy <b>Lee Pace</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Akcja filmu ma mieć miejsce gdzieś w latach 90., czyli jeszcze zanim<i> Iron Man</i> rozpoczął całe MCU. Będzie to origin story <b>Carol Danvers</b>, czyli pani pilot, która w wyniku pewnego zdarzenia zyskała super moce. Staje się wojowniczką u boku innych bohaterów Kree. Na horyzoncie jednak czyha niebezpieczeństwo pod postacią zmiennokształtnej rasy Skrulli, którzy chcą wywołać wojnę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem szczerze, że nie mogę się doczekać premiery! Przede wszystkim, obsada filmu jest dosyć porządna. Powraca <b>Nick Fury</b>, troszkę odmłodzony zresztą (może dowiemy się w końcu jak stracił oko), <b>Agent Coulson</b> również z wygładzonymi zmarszczkami. Ponadto, o dziwo, pojawi się ponownie <b>Korath </b>oraz <b>Ronan</b>, czyli dwoje złoczyńców, którzy marnie skończyli w filmie <i>Strażnicy Galaktyki</i>. Ciekawi mnie jak w <i>Kapitan Marvel</i> przedstawią ich dzieje i motywy przejścia na ciemną stronę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy siak, cieszę się, że Marvel poszerza swoje horyzonty i decyduje się na pokazanie historii Carol Danvers. Mam nadzieję, że Brie Larson spisze się na medal i pokaże, kto tak naprawdę rządzi w kosmosie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Avengers: Endgame</i></b> <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BNGZiMzBkZjMtNjE3Mi00MWNlLWIyYjItYTk3MjY0Yjg5ODZkXkEyXkFqcGdeQXVyNDg4NjY5OTQ@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BNGZiMzBkZjMtNjE3Mi00MWNlLWIyYjItYTk3MjY0Yjg5ODZkXkEyXkFqcGdeQXVyNDg4NjY5OTQ@._V1_.jpg" width="432" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Premiera <i>Avengers: Endgame</i> planowana jest na <u>25.04</u>. Na stołek reżyserski powracają niesamowici <b>Anthony</b> oraz <b>Joe Russo</b>, a za scenariusz ponownie ma odpowiadać duet <b>Christopher Marcus</b> oraz <b>Stephen McFeely</b>. W rolach głównych same gwiazdy: <b>Robert Downey Jr</b>., <b>Chris Evans</b>, <b>Scarlett Johansson</b>, <b>Chris Hemsworth</b>, <b>Jeremy Renner</b>, <b>Josh Brolin</b>, <b>Mark Ruffalo</b>, <b>Paul Rudd</b>, <b>Don Cheadle</b>, <b>Brie Larson</b>, etc., etc...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Avengers: Endgame</i> ma być zwieńczeniem całej dekady filmów Marvel Cinematic Universe. W wyniku starcia Mścicieli z <b>Thanosem</b> w <i>Avengers: Infinity War</i> doszło do wyginięcia połowy populacji żywych istot we Wszechświecie. Ocalała tylko garstka bohaterów, w tym główny skład Avengers. Ci, którzy przeżyli, będą musieli uporać się z klęską, a także zrobić wszystko, by cofnąć bieg wydarzeń i przywrócić zaginionych do życia. W tej karkołomnej misji mają pomóc w większej mierze <b>Ronin</b> (czyli Hawkeye pod swoim nowym, tajemniczym przydomkiem), <b>Kapitan Marvel</b> oraz <b>Ant-Man</b>!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj chyba nie muszę uzasadniać mojej rosnącej ekscytacji. Nie mogę już dłużej czekać, a film dopiero za 4 miesiące! Internet wprost wrze od różnych teorii spiskowych, hipotez czy komentarzy typu jak przywrócą do życia obróconych w proch, jak Wymiar Kwantowy może przyczynić się do zwycięstwa, że niby Thanos może zacząć współpracować z Mścicielami, a nawet, że pojawi się Galactus i Fantastyczna Czwórka! Cała sieć pęka w szwach od nadmiaru różnych mniej lub bardziej wiarygodnych teorii, a reżyserzy tylko trollują fanów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja, przede wszystkim, czekam na epickie wejście Ronina, na pierwsze spotkanie Carol z Mścicielami, na rozwijającą się więź między Starkiem a Nebulą, na powrót zaginionych oraz na... wszystko. Dawać mi ten film, bo już nie mogę <3. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>X-Men: Dark Phoenix (X-Men: Mroczna Phoenix)</i></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjM0NjcyMzU5Nl5BMl5BanBnXkFtZTgwNTE2MzU0NjM@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjM0NjcyMzU5Nl5BMl5BanBnXkFtZTgwNTE2MzU0NjM@._V1_.jpg" width="431" /></a></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Premiera kolejnego filmu
z serii X-Men (jednego już z ostatnich od 20th Century Fox) odbywa się <u>07.06</u>. Zarówno za scenariusz, jak i reżyserię,
odpowiedzialny jest <b>Simon Kinberg</b>, a do obsady aktorskiej zalicza się jak
zwykle <b>James McAvoy</b>, <b>Michael Fassbender</b>, <b>Jennifer Lawrence</b>, <b>Nicholas Hoult</b>.
<b>Sophie Turner </b>ponownie wcieli się w <b>Jean Grey</b>, opętaną przez Phoenix Force, a w
rolę złoczyńcy prawdopodobnie wcieli się <b>Jessica Chastain</b>.<o:p></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Kolejny film, o którym na
chwilę obecną nic szczególnego nie wiadomo. Film skupić ma się w głównej mierze na
Jean Grey, której ciało przejął Feniks, kosmiczny byt o niewyobrażalnej mocy. Z
czasem może na temat filmu będzie trochę głośniej, bo jak na razie kampania promocyjna stoi w miejscu. <o:p></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
Mimo, że postać Jean
nigdy szczególnie nie wzbudzała u mnie sympatii, tak zastanawiam się, jak w
filmie potoczą się jej losy i jaką w tym rolę odegra <b>Profesor X</b> czy <b>Magneto</b>.
Time will tell. A poza tym, z tego co pisze na Filmwebie, za muzykę ma być odpowiedzialny mój idol, czyli <u><b>Hans Zimmer</b></u>. Piękne zwieńczenie X-verse!<o:p></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<b><i>Spider-Man: Far From Home (Spider-Man: Daleko od domu)</i></b></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BZDljOGNhOWUtNmIzNC00ZjRkLWI1YTQtNjliMTJkMzhlODUxXkEyXkFqcGdeQXVyODQzNTE3ODc@._V1_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="579" height="640" src="https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BZDljOGNhOWUtNmIzNC00ZjRkLWI1YTQtNjliMTJkMzhlODUxXkEyXkFqcGdeQXVyODQzNTE3ODc@._V1_.jpg" width="462" /></a></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<br />
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<o:p><i>Spider-Man: Far From Home</i> jest pierwszym filmem po <i>Avengers: Endgame</i> i ma swoją premierę <u>05.07</u>. W roli głównej powraca oczywiście niezastąpiony <b>Tom Holland</b> oraz <b>Jacob Batalon</b> czy <b>Zendaya</b>, a za reżyserię ponownie odpowiada<b> Jon Watts</b>. W rolę złoczyńcy prawdopodobnie wcieli się <b>Jake Gyllenhaal</b>. </o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<o:p>Akcja filmu toczy się... Daleko od domu <b>Petera Parkera</b>. Wraz z resztą klasy wybiera się na wycieczkę do Europy. Jednocześnie <b>Nick Fury</b> prosi Parkera o rozwiązanie sprawy dziwnych istot, które grasują w okolicy. W związku z tym Pajączek nawiązuje współpracę z <b>Mysterio</b>. Co z tego wyjdzie?</o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<o:p>Niewiele więcej wiadomo na temat filmu. Jake Gyllenhaal gra Mysterio, który niby ma być dobry, ale może okazać się złym. Nawiasem mówiąc, to uwielbiam Jake'a i nie mogę się nacieszyć faktem, że w końcu ma swój debiut w Marvelu, hurray! Może dlatego na drugą odsłonę <i>Spider-Mana </i>czekam bardziej niż na pierwszą. </o:p></div>
<div class="Standard" style="text-align: justify;">
<i style="font-weight: bold;"><br /></i></div>
<div class="Standard">
<i style="font-weight: bold;">The New Mutants</i> (<b><i>Nowi mutanci</i></b>)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://d1nao0k9edgivc.cloudfront.net/wp-content/uploads/2017/12/unnamed.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="540" height="640" src="https://d1nao0k9edgivc.cloudfront.net/wp-content/uploads/2017/12/unnamed.jpg" width="432" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Premiera <i>New Mutants</i> odbywa się <u>01.08</u> (chyba, że znowu przełożą, bo już nie wyrabiam...). Za reżyserię i scenariusz odpowiada <b>Josh Boone</b>, a w rolach głównych pojawią się m.in. <b>Anya Taylor-Joy</b>, <b>Charlie Heaton</b>, <b>Maisie Williams</b>, <b>Alice Braga</b>, <b>Happy Anderson</b>, <b>Henry Zaga</b> czy <b>Blu Hunt</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niewiele na razie wiadomo na temat fabuły. Pięcioro młodych mutantów, wbrew ich woli, znajduje się w specjalnym ośrodku. Z czasem odkrywają swoje niezwykłe zdolności i próbują uciec z zakładu. Produkcja stricte nawiązująca do uniwersum X-Menów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nowi mutanci</i> mają być pierwszym (i prawdopodobnie ostatnim) filmem z cyklu X-verse, który ma być utrzymany w bardzo mrocznej, wręcz horrorowej tonacji. Wystarczy zresztą obejrzeć zwiastun czy nawet zerknąć na sam plakat. Osobiście ciekawi mnie, czy sam pomysł wypali i czy taka koncepcja sprawdzi się w świecie mutantów. Poczekamy, zobaczymy!<br />
<br />
<br />
Z kolei w świecie Marvelowych seriali też zapowiada się bardzo ciekawie. W styczniu ma się ukazać drugi (i zapewne ostatni) sezon <b><i>Punishera</i></b> oraz trzeci sezon <b><i>Jessici Jones</i></b> (zapewne też ostatni). Obie produkcje należą do Netflixa, który ostatnio kasuje wszystkie superbohaterskie seriale. Nastąpi też drugi sezon <b><i>Cloak&Dagger</i></b> oraz trzecia odsłona <b><i>Legion</i></b>. Daty premier nie są jeszcze bliżej znane, ale jak tylko będzie wiadome coś więcej to poinformuję Was na Fejsbuczku :).<br />
<br />
<br />
Na jaki film/serial czekacie najbardziej? Która produkcja najbardziej wzbudziła wasze zainteresowanie? A może co Wam się nie spodobało i macie jakieś obiekcje?</div>
<br />Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-51357523765983970162019-01-11T19:00:00.000+01:002019-01-11T19:00:06.649+01:00Runaways - recenzja II. sezonu<div style="text-align: justify;">
Odkąd skończyłam oglądać I. sezon <i>Runaways</i> wiedziałam na sto procent, że drugą część obejrzę. Teraz, zaraz, w tej chwili. Niestety musiałam obejść się smakiem i aż rok czekać na dalsze rozwinięcie przygód Uciekinierów. No i w końcu nadszedł ten upragniony moment! I. sezon okazał się niesamowicie pozytywnym zaskoczeniem i przeszedł moje najśmielsze oczekiwania (więcej możecie poczytać <a href="http://vombelka.blogspot.com/2018/12/runaways-recenzja-i-sezonu.html" target="_blank"><b>TUTAJ</b></a>). Czy dwójka okazała się równie celnym strzałem w dziesiątkę?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/21/77/782177/7869640.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="743" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/21/77/782177/7869640.3.jpg" width="430" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca:</b> Stephanie Savage, Josh Schwartz</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 21.12.2018</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja:</b> Hulu</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych:</b> Rhenzy Feliz, Allegra Acosta, Ariela Barer, Virginia Gardner, Lyrica Okano, Gregg Sulkin</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Brigid Brannagh, Ever Carradine, Brittany Ishibashi, James Marsters, Kip Pardue, Angel Parker, Ryan Sands, Kevin Weisman, Annie Wersching, James Yaegashi, Julian McMahon<br />
<br />
<br />
Akcja drugiego sezonu <i>Runaways</i> rozpoczyna się niemalże od razu od zakończenia pierwszego sezonu. Szóstka młodych bohaterów decyduje się na ucieczkę od rodziców. Tym razem mierzą się oni z wyzwaniem, jakim jest zapewnienie sobie pożywienia, pieniędzy czy miejsca noclegowego. Zdani są oni jedynie na siebie i na łaskę losu. Przychodzi im to z trudem, ponieważ żyjąc wcześniej w luksusach nie doświadczyli życia na ulicy. Po drugie, ich rodzice wciąż ich śledzą i mają dostęp do wszelkich możliwych technologii, by odzyskać swe pociechy. Nie na tym zresztą kończą się ich kłopoty. Okazuje się, że<b><i> Jonah</i></b> (Julian McMahon) ma własne plany, które mogą okazać się zgubne dla istnienia świata. Co w takiej sytuacji zrobią Uciekinierzy? Uda im się pojednać z rodzicami? Czy raczej sami będą musieli stawić czoła wyzwaniu?<br />
<br />
Ten. Serial. Jest. Genialny. Długo myślałam o tym, jak ocenić drugą część <i>Runaways</i>. Jednak przespałam się z tym i stwierdzam, że drugi sezon jest lepszy od pierwszego. W pierwszym sezonie dostajemy przedsmak tego, co dopiero ma mieć miejsce. Poznajemy głównych protagonistów i antagonistów, ich charaktery, sposoby myślenia, działania. Koniec końców, dzieciaki w końcu uciekają. Pierwszy epizod drugiego sezonu zwiastuje, że naprawdę wiele jeszcze przed widzem...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/4c6946e072bcd3aae562a1bcc3f9ecd7/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o5_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/4c6946e072bcd3aae562a1bcc3f9ecd7/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o5_500.gif" /></a></div>
<br />
Za co przede wszystkim uwielbiam <i>Runaways</i>? Uwielbiam głównych bohaterów, czyli <b><i>Alexa</i></b> (Rhenzy Feliz), <b><i>Molly</i></b> (Allegra Acosta), <b><i>Gert</i></b> (Ariela Barer), <b><i>Karolinę</i></b> (Virginia Gardner), <b><i>Nico</i></b> (Lyrica Okano) oraz <b><i>Chase'a</i></b> (Gregg Sulkin). Każda z tych postaci została znakownice wykreowana. Nie są to bohaterowie bez skaz. Wręcz przeciwnie. Nawet te osoby, które uważa się za mądre i sprytne, czasami popełniają straszne gafy. Dzieciaki potykają się, często depczą po niepewnym gruncie (żeby nie powiedzieć po g*wnie), zmagają się z własnymi demonami, wyrzutami sumienia, nierzadko też emocjami, które często biorą górę nad logicznym myśleniem. Ale to bardzo dobrze! Mimo, że czasami miałam ochotę palnąć się w czoło i im powiedzieć "Bosz, co ty najlepszego wyrabiasz?!", to tak naprawdę byłam w stanie utożsamić się z każdą z tych postaci i zrozumieć ich punkt widzenia. To w końcu dorastająca młodzież, która została oblana kubłem zimnem wody (oczywiście metaforycznie).<br />
<br />
Drugi sezon jest dłuższy od pierwszego o trzy odcinki, ale uważam, że to był dobry pomysł, bo można skupić się nieco głębiej na wątkach poszczególnych bohaterów. Alex znajduje swoją drugą połówkę, ale jednocześnie z dnia na dzień dowiaduje się jeszcze przykrzejszych detali z życia jego rodziców. Za cel postanawia sobie ukarać ich, bez względu na koszty. Molly ma zdecydowanie większy wątek w tym sezonie. Przechodzi przez szybki i brutalny kurs dojrzewania. Oberwała w tym sezonie dość mocno, ale mimo to, jest promykiem słońca dla całej ekipy i jak dla mnie najlepiej rozwinęła swoje zdolności. Gert zmaga się z własną chorobą psychiczną, potęgowaną tym, że musi zamartwiać się o swojego dinozaura i o związek z Chase'em. Nico odkrywa, że jej włócznia odmienia ją i boi się coraz bardziej, że straci nad sobą kontrolę. Tym bardziej, że kocha Karolinę i chce być dla niej silna. Karolina z kolei szuka odpowiedzi na pytanie, kim tak właściwie jest i czemu się świeci. Odpowiedzi szuka jednak w najmniej spodziewanym źródle... Chase za to dowiaduje się na własnej skórze, jak trudno żyć w związku z mentalnie chorą dziewczyną. No i pragnie wrócić do domu, do czego boi się przyznać. Oczywiście pojawiają się jeszcze inne dylematy naszych protagonistów, ale naprawdę cieszę się, że pokazano tę wewnętrzną walkę każdego z osobna. Widać, że dojrzewają, zmieniają się, odmienia im się punkt widzenia. Skromnie dodam, że jeszcze bardziej polubiłam Karolinę <3. W dodatku sceny interakcji między nimi są świetne i lubię ich ''narady''. Dialogi są genialnie napisane i nie czuć w ogóle jakiejkolwiek sztuczności.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/7ecedc055950e930130c60da88f877c7/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o4_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/7ecedc055950e930130c60da88f877c7/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o4_500.gif" /></a></div>
<br />
Rodzice drogiej młodzieży też mają swoje większe czy mniejsze wątki. Jako organizacja Pride to bałabym się z nimi zadzierać. Są to ludzie tak zdeterminowani, by odnaleźć swoje dzieci, że nie wahają się używać do tego niebezpiecznych środków. NA SWOICH DZIECIACH! To jakieś usypiacze, to serum usuwające pamięć, to skorumpowana policja i łapówki. Może i perswazja nie działa tak dobrze, bo w końcu rodzice to mordercy, ale żeby stosować aż tak drastyczne środki?! To tylko jeszcze bardziej zaognia sprawę. No ale czego nie zrobią bogaci ludzie dla osiągnięcia swojego celu... Polubiłam za to nieco panią <b><i>Leslie Dean</i></b> (Annie Wersching), a jeszcze bardziej znienawidziłam panią <b><i>Tinę Minoru</i></b> (Britanny Ishibashi).<br />
<br />
W serialu bardzo podobają mi się efekty specjalne, dźwiękowe, oraz muzyka ze ścieżką dźwiękową. Efekty są naprawdę świetne i na wysokim poziomie. Co prawda <b><i>Old Lace</i></b> (czyli ten dinozaur) troszkę ucierpiał, bo mimo, że jest go więcej, to i tak wygląda trochę jak kukiełka. Pomijam fakt, że nic prawie ciekawego nie robi na ekranie... Niemniej efekty są ładne i poza tym nie ma się do czego przyczepić. Z kolei w serialu pojawiają się bardzo chwytliwe i wpadające w ucho kawałki muzyczne, co jeszcze dodaje tempa, wzmacnia emocjonalność danej sceny czy po prostu umila seans.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/ef84bc04f6aa8e6804cf7df483f6693a/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o8_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="500" src="https://66.media.tumblr.com/ef84bc04f6aa8e6804cf7df483f6693a/tumblr_piyzi9be7r1qiiay5o8_500.gif" /></a></div>
<br />
To teraz przejdę do tych mniej przyjemnych kwestii, ale spokojnie. Nie ma tego wiele. Po pierwsze, totalnie nie kupuję wątku <b><i>Tophera</i></b> (Jan Luis Castellanos). Ja wiem, że jest on pewnym takim elementem, by pogłębić nieco kwestię Molly, ale serio? Pojawił się może w dwóch epizodach i tak jak szybko się zjawił, tak zniknął. Chyba, że w trzecim sezonie dokończą jego motyw, w co powątpiewam. Po drugie, tak jak przewidziałam to w pierwszej części, <b><i>Frank</i></b> (Kip Pardue) drażnił mnie jeszcze bardziej. Nie mogłam patrzeć na tego kolesia! Nie wiem, czy to przez aktora, czy przez jego postać, ale za każdym razem dostawałam szału, gdy go widziałam. Oby już zniknął na dobre, ładne proszę! Poza tym... Wydaje mi się trochę dziwne, że wszyscy Uciekinierzy mają takie modne i eleganckie ciuchy, mimo że są zbiegami i nie mają grosza przy duszy. Skoro tak wyglądają głodne i biedne dzieci to ja też tak chcę!<br />
<br />
Summa summarum, drugi sezon <i>Runaways</i> jest wspaniały. Bałam się, że od połowy sezonu fabuła będzie szła w dziwne strony, co np. zdarzyło się kiedyś w pierwszej części <i>Luke'a Cage'a</i>. Stwierdzam jednak, że grubo się myliłam. Dopiero od połowy właśnie zaczyna się jazda bez trzymanki. Pojawiają się coraz bardziej intrygujące motywy, które łączą w sobie elementy wręcz kosmiczne. Urzekła mnie ta zmiana i jestem pozytywnie zaskoczona całym zajściem. Chociaż może niekoniecznie, bo kolejne odcinki pojawią się zapewne dopiero za rok... Ale co mi tam. <i>Runaways</i> to świetny serial. Trzyma w napięciu, bawi, smuci, denerwuje, podnieca, czyli daje wszystko to, czego widz pragnie - porządną satysfakcję. Daję Uciekinierom <b>10/10</b>!.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=8Y2T3SOlbmg" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/UZdzQs4ftF4/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/UZdzQs4ftF4?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<br />
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-32637614486387959142019-01-04T19:00:00.000+01:002019-01-04T19:00:10.849+01:00Spider-Man: Into the Spider-Verse!<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawno miałam przyjemność wybrać się do kina na niezwykle wysławiany i chwalony pod niebiosa film <i>Spider-Man: Into the Spider-Verse</i>, czyli <i>Spider-Man Uniwersum</i>, Nie spotkałam się ani z jedną negatywną recenzją czy opinią odnośnie najnowszej produkcji od Sony Pictures, więc tym bardziej cieszyłam się na myśl, że w końcu na własne oczy ujrzę to arcydzieło. Czy było warto? Czy film faktycznie zasługuje miano na najlepsze dzieło super-bohaterskie roku 2018?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/32/33/743233/7866074.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="721" data-original-width="500" height="640" src="https://ssl-gfx.filmweb.pl/po/32/33/743233/7866074.3.jpg" width="443" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Reżyseria:</b> Bob Persichetti, Peter Ramsey, Rodney Rothman</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Scenariusz: </b>Phil Lord, Rodney Rothman</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera:</b> 25.12.2018 (Polska)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja:</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych: </b>Shameik Moore, Jake Johnson, Hailee Steinfeld </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach:</b> Mahershala Ali, Liev Schreiber, Nicolas Cage, John Mulaney, Kimiko Glen, Chris Pine, Brian Tyree Henry, Lauren Luna Velez, Lily Tomlin</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Miles Morales</b> (głos Shameika Moore'a) to nastolatek pochodzący z Brooklynu. Bystry koleś, który akurat zmienił szkołę na taką, w której panują nieco bardziej rygorystyczne zasady niż w poprzedniej. Ale szkoła to drobiazg. Miles musi stawić czoła dużo większemu wyzwaniu, kiedy niespodziewanie odkrywa w sobie... Spider-Mana. A w dodatku okazuje się, że w wielowymiarowym uniwersum nie tylko on może nosić maskę człowieka-pająka. Ale skąd się wzięło wielowymiarowe uniwersum? To akurat robota <b>Kingpina</b>, z pozoru filantropa, a tak naprawdę człowieka bardzo okrutnego. Chce zrealizować swoje pewne marzenie, dlatego jego naukowcy otworzyli połączenie między różnymi wymiarami. A że przy okazji nasz świat może ulec zagładzie, to nie ma znaczenia. Miles - mimo pomocy niezwykłych Spider-Manów z innych wymiarów - ma bardzo małe szanse, by temu zapobiec. Czy mu się uda?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powiem, że <i>Spider-Man: Into the Spider-Verse</i> to naprawdę świetna animacja! W kinie bawiłam się wręcz przednio. Mogłam śmiać się czy płakać do woli, bo praktycznie nikogo na sali nie było, oprócz mnie, mojej mamy, siostry i jakiegoś innego widza, który zamiast spędzać Boże Narodzenie w domu z rodziną, wolał tak jak my, obejrzeć sobie kolejne Marvelowskie dzieło. Nie jestem do końca pewna, czy aż tak zachwycam się produkcją jak inni filmoholicy, ale jestem pod ogromnym wrażeniem i ogółem jestem zadowolona z filmu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Miles Morales</i></b> to młody, niedoświadczony, nastoletni pan geniusz, który zmienia szkołę. Nie odpowiada mu to totalnie. Chciałby uczęszczać do najzwyklejszej szkoły w Brooklynie, a nie do jakiejś snobistycznej, prestiżowej budy tak jak chcą tego jego rodzice. Chłopak się buntuje, a jego życie nie do końca zmierza w pożądanym kierunku. Pewnego dnia zostaje ugryziony przez radioaktywnego pająka (a jak, to coś jak chyba wszystkie Pajączki w Marvelu) i odkrywa w sobie niebywałe zdolności. Poza tradycyjną siłą, zręcznością czy refleksem, Miles potrafi również stać się niewidzialnym czy wystrzeliwać wiązki elektryczne. Problem jednak w tym, że chłopak nie kontroluje siebie i nie radzi sobie najlepiej z utrzymaniem swoich nowo nabytych umiejętności w ryzach. Szczęście w nieszczęściu, bo akurat w tym samym czasie <b><i>Kingpin</i></b> i jego ekipa super-złoczyńców kombinują stworzenie pewnego urządzonka, które ma sprawić, że Kingpin spełni swoje marzenie, a jednocześnie sprawi, że Pająki z innych wymiarów po raz pierwszy się spotkają. Ach, no i jeszcze w powietrzu wisi zagłada świata. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://laughingsquid.com/wp-content/uploads/2018/06/Spider-Man-Into-the-Spider-Verse-Trailer.gif?w=750" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="273" data-original-width="640" height="272" src="https://laughingsquid.com/wp-content/uploads/2018/06/Spider-Man-Into-the-Spider-Verse-Trailer.gif?w=750" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak też poznajemy znanego już chyba wszystkim <b><i>Petera Parkera</i></b> (głos Jake'a Johnsona), czyli rozwiedzionego już, lekko otyłego i zmęczonego życiem Pajączka, <b><i>Gwen Stacy</i></b> (głos Hailee Steinfeld), sprytnej i obrotnej bohaterki, <b><i>Spider-Hama</i></b> (głos Johna Mulaney'a), <b><i>Spider-Mana Noira</i></b> (głos Nicolasa Cage'a) oraz <b><i>Peni Parker</i></b> (głos Kimiko Glen). Cała ekipa musi powstrzymać Kingpina i powrócić do swoich prawdziwych wymiarów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na największą pochwałę zasługuje kreacja postaci Milesa Moralesa oraz Petera Parkera. Miles to taki nieogarnięty, uroczy nerd, który w przezabawny sposób odkrywa swoje umiejętności. Wraz z upływem filmu dojrzewa, zmienia się fizycznie i mentalnie, potrafi stanąć na wysokości zadania i staje się nie tylko prawdziwym bohaterem, lecz także mężczyzną odpowiedzialnym za swoje czyny i za bezpieczeństwo innych. Miles jest taki autentyczny i taki uroczy, że po prostu nie da się go nie lubić. Widz bardzo łatwo się z nim utożsamia i kibicuje mu od początku do końca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://78.media.tumblr.com/0e0979ff5e075d4ba7bbd7443b795361/tumblr_p9wpz5DXoZ1wcwypdo1_640.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="241" data-original-width="581" src="https://78.media.tumblr.com/0e0979ff5e075d4ba7bbd7443b795361/tumblr_p9wpz5DXoZ1wcwypdo1_640.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z kolei Peter Parker to już dojrzały, zmęczony i po przejściach człowiek, który już ma wszystkiego dość. Żyje już tylko po to, by obżerać się pizzą. Oczywiście w trakcie filmu nawiązuje szczególną więź z Milesem, co niezwykle mi się spodobało i uważam, że ten duet to wspaniała atrakcja <i>Spider-Man Uniwersum</i>. Kocham tę wersję Petera Parkera i cieszę się, że twórcy zdecydowali się na nieco inne podejście do postaci niż to, które już wcześniej widzieliśmy w kinach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mamy też oczywiście garść innych Pajączków, którzy równie cudownie wypadli i pokazali się z jak najlepszej strony, choć liczę, że w przyszłości zabłysną nieco jaśniej. Kingpin okazał się kolejnym maniakalnym złoczyńcą, z dość intrygującym motywem, ale nie aż tak intrygującym, żebym miała to szczegółowiej opisywać. Wolę Netflixową wersję Wilsona Fiska, ot. Z kolei o wiele ciekawszym i bardziej kompleksowym bohaterem jest <b><i>Prowler</i></b>. Okazuje się on być dość demoniczną postacią związaną mocno z Milesem. I może to boli w filmie najbardziej :(. Świetne tworzenie atmosfery złoczyńcy i genialna muzyka przewodnia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://78.media.tumblr.com/de3dfb65a281468fc0a58caedfa643dd/tumblr_p9womcGXMM1qf5hjqo3_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="540" src="https://78.media.tumblr.com/de3dfb65a281468fc0a58caedfa643dd/tumblr_p9womcGXMM1qf5hjqo3_540.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o efekty specjalne, samą animację czy efekty dźwiękowe to nie ma co się rozpisywać. Pod tym względem film wygląda cudownie! Wręcz jak wyjęty z kartek komiksów. Chmurki z tekstem, kadrowanie, kreska i te jaskrawe barwy! Och i ach! Animacja jest normalnie miodem dla oczu, czego chcieć więcej?! Muzyka również tworzy ciekawą atmosferę, a składanka utworów, w większości hip-hopowych, dodaje także uroku i ciekawie ukazuje specyficzny klimat Brooklynu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Summa summarum, myślę, że warto wybrać się do kina na <i>Spider-Man: Into the Spider-Verse</i>. Akcja wciąga, można się pośmiać i wzruszyć czy pozachwycać nad wizualną oprawą produkcji. Co prawda momentami miałam wrażenie, że troszkę kolorystycznie przedobrzyli, fabuła może niekoniecznie fragmentami mi się podoba, a początek nieco mi się dłużył, ale to są zbędne niuanse. Generalnie polecam i nie ma co zwlekać. Idźcie do kin i zabierzcie ze sobą znajomych! Filmowi daję <b>9/10</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=g4Hbz2jLxvQ" target="_blank"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/g4Hbz2jLxvQ/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/g4Hbz2jLxvQ?feature=player_embedded" width="320"></iframe></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8047207054887649924.post-13579449909001234072018-12-15T17:25:00.001+01:002018-12-15T17:25:49.625+01:00Runaways - recenzja I. sezonu<div style="text-align: justify;">
Witajcie, kochani;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejny serialowy hit Marvela zawitał rok temu na platformie <u>Hulu</u>. Szczerze mówiąc, to trochę czasu zajęło mi podjęcie decyzji, czy chcę oglądać ten serial. Nie przepadam szczególnie za teen drama, za problemami nastolatków i jakoś miałam pewnie wątpliwości, zastrzeżenia, obawy. Preferuję raczej produkcje, które skupiają się na dojrzalszych bohaterach. Niemniej stwierdziłam, że skoro <i>Uciekinierzy</i> zbierają tyle pozytywnych opinii i pochwał, to czemu mam nie spróbować czegoś nowego? I wiecie co? Nie żałuję podjętej decyzji, to było zdecydowanie warte mojej uwagi!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://vignette.wikia.nocookie.net/marvel-abc/images/3/35/Runaways_Premiere_Poster.jpg/revision/latest?cb=20171115222511&path-prefix=pl" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="519" height="640" src="https://vignette.wikia.nocookie.net/marvel-abc/images/3/35/Runaways_Premiere_Poster.jpg/revision/latest?cb=20171115222511&path-prefix=pl" width="414" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Twórca; </b>Stephanie Savage, Josh Schwartz<b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Premiera;</b> 21.11.2017</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Produkcja;</b> USA</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dystrybucja;</b> Hulu</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W rolach głównych;</b> Rhenzy Feliz, Allegra Acosta, Ariela Barer, Virginia Gardner, Lyrica Okano, Gregg Sulkin</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W pozostałych rolach;</b> Brigid Brannagh, Ever Carradine, Brittany Ishibashi, James Marsters, Kip Pardue, Angel Parker, Ryan Sands, Kevin Weisman, Annie Wersching, James Yaegashi<br />
<br />
<br />
Serial opowiada o grupie nastolatków, którzy przypadkowo dowiadują się, że ich rodzice są złoczyńcami i należą do tajnej organizacji Pride, która chce przejąć świat. Młodzi ludzie stają więc przed wielkim wyzwaniem. Co robić? Udawać, że nic się nie stało? Śledzić poczynania rodzicieli, by przyłapać ich na gorącym uczynku? A może by po prostu uciec?<br />
<br />
Nie dziwię się, że serial zbiera tak pozytywne opinie, bo naprawdę jest godny polecenia i praktycznie pod każdym względem jest dopracowany. Z każdym kolejnym odcinkiem akcja wciąga coraz bardziej, a moje przywiązane do poszczególnych bohaterów rosło z minuty na minutę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://static.tumblr.com/971a17cb77fc2cf70a215e9893e0b546/q8z0stj/Vc6ozttfa/tumblr_static_tumblr_static_dnc318zudtcs0wgso08kos84_640.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="445" src="https://static.tumblr.com/971a17cb77fc2cf70a215e9893e0b546/q8z0stj/Vc6ozttfa/tumblr_static_tumblr_static_dnc318zudtcs0wgso08kos84_640.gif" /></a></div>
<br />
Jedną z najlepszych rzeczy w <i>Runaways</i> jest oczywiście szóstka nastolatków, którzy po latach uprzedzeń i rozłąki, ponownie się jednoczą, jednocześnie odkrywając swoje nowe zdolności/talenty. Każda postać jest specyficzna, wyróżnia się i ma swoją historię do opowiedzenia. Mamy m.in. <b><i>Alexa</i></b> (Rhenzy Feliz), który jest mózgiem teamu i dowiaduje się przykrej prawdy o swoim ojcu. <b><i>Karoline</i></b> (Virginia Gardner), piękną członkinię kościoła Gibborim, która ma już dość bycia przykładną i odkrywa fascynację płcią piękną. <b><i>Chase'a</i></b> (Gregg Sulkin), sportowca-mięśniaka, totalnego przystojniaka, dręczonego psychicznie i fizycznie przez ojca. <b><i>Nico</i></b> (Lyrica Okano), przeżywająca wciąż śmierć swojej siostry, zamyka się w sobie i ubiera na czarno. <b><i>Molly</i></b> (Allegra Acosta), która ciągle myśli o swoich zmarłych rodzicach. No i moja wspaniała <b><i>Gert</i></b> (Ariela Barer) cyniczna i sarkastyczna pani geniusz, która odkrywa, że ma uczucia. Wszyscy są po prostu barwnymi postaciami, świetnie sportretowanymi. Każda osoba się wyróżnia, każda ma swoje chwile, a relacje między młodymi bohaterami są tak dynamiczne i dosłownie z życia wyjęte. Kłócą się, uczą, planują, wspierają, krzyczą na siebie i kochają. W pewnym momencie dzieją się takie rzeczy, że można dostać zawrotów głowy!<br />
<br />
Kolejnym wielkim plusem serialu jest przedstawienie złoczyńców, czyli rodziców Uciekinierów. Nie są to typowe złole. W ogóle chylę czoła scenarzystom i reżyserom, bo pokazali rodziców w taki sposób, że nie potrafisz ich nienawidzić. To również są ludzie, którzy mają swoje zawodowe, jak i osobiste problemy, którzy muszą walczyć o dobro swoich dzieci. Każdy członek organizacji Pride ma swój wątek i możesz się z nim w jakiś sposób utożsamić czy nawet spoufalić (uwielbiam Yorkesów^^!).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://j.gifs.com/Q06J6L.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="640" height="225" src="https://j.gifs.com/Q06J6L.gif" width="400" /></a></div>
<br />
Nie mogę też nie wspomnieć o efektach specjalnych. Jak na serial to wizualnie całość prezentuje się naprawdę świetnie. Lśniąca we wszystkich kolorach tęczy i latająca Karoline, magiczne sztuczki tzw. ''Staff of One'', czyli swego rodzaju berło/włócznia władana przez Nico, Fistigons (rękawice bojowe) Chase'a, super siła Molly, no i przede wszystkim Old Lace, czyli genetycznie stworzony dinozaur, który słucha się tylko Gert. Wizualnie całe show naprawdę wygląda świetnie.<br />
<br />
Muzycznie także serial trzyma poziom. Muzyka filmowa w wykonaniu <b><i>Siddhartha Khosla</i></b> jest bardzo nastrojowa i ciekawa, a i wpleciono również naprawdę fajną składankę muzyczną, czyli kilka piosenek, które tylko podkreślają nietypowy klimat całej produkcji. Zdołałam wyłapać piosenkę <i>Bastille</i> czy <i>Vince Staples</i>. Miodzio!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://78.media.tumblr.com/5516852f92249e6265679616f3b3d068/tumblr_ozw7o1lTqQ1wg814yo3_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="260" data-original-width="540" src="https://78.media.tumblr.com/5516852f92249e6265679616f3b3d068/tumblr_ozw7o1lTqQ1wg814yo3_540.gif" /></a></div>
<br />
Jedynym elementem, który mi przeszkadza, to <b><i>Jonah</i></b> (Julian McMahon). Nie chcę zbytnio spojlerować, żeby nie powiedzieć zbyt wiele, ale jest jakby stworzycielem, założycielem Pride, który jako jedyny ma potężne moce i łączy go ''coś'' z Karoliną. Do czego jednak zmierzam to fakt, że mnie drażni jak cholera i jego obecność sprawia, że dostaję ciarek na plecach. Ten koleś wzbudza we mnie niesmak. Tak samo <b><i>Frank</i></b> (Kip Pardue), który niby jest dobry, niby zły. Taki jakiś podejrzany i irytujący knypek.<br />
<br />
Generalnie <i>Runaways</i> jest jednak naprawdę godny polecenia. Akcja wciąga, zwrotów akcji jest masa, a interakcje w grupie czy na froncie z rodzicami to jest gwóźdź programu. Zakończenie sezonu jest dosyć zaskakujące i tylko zachęca do dalszego seansu, na który niestety trzeba będzie poczekać jeszcze z tydzień. Kochani, nie traćcie czasu. To jest po prostu wspaniałe. Wciąż nie mogę przestać się zachwycać. Bezceremonialnie <i>Uciekinierzy</i> zasługują na <b>10/10</b>. Oby drugi sezon trzymał poziom!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=y-OJVwUG76k" target="_blank"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/y-OJVwUG76k/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/y-OJVwUG76k?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /></div>
Vombelkahttp://www.blogger.com/profile/07648659584775936460noreply@blogger.com5