piątek, 4 sierpnia 2017

Mały, ale wariat...czyli po prostu Ant-Man!

Witajcie, kochani!:)

Przyszła pora, aby przedstawić nowego bohatera, dołączającego do Marvel Cinematic Universe, czyli największego z najmniejszych - Ant-Mana!


Reżyseria ; Peyton Reed
Scenariusz ; Adam McKay, Paul Rudd, Edgar Wright, Joe Cornish
Premiera ; 17.07.2015 (Polska)
Produkcja ; USA
W rolach głównych ; Paul Rudd, Michael Douglas, Evangeline Lilly, Corey Stoll
W pozostałych rolach ; Bobby Cannavale, Judy Greer, Abby Ryder Fortson, Michael Peña, David Dastmalchian, T.I.
Nagroda ; Saturn Najlepsza adaptacja komiksu


Zawodowy oszust Scott Lang (Paul Rudd) wychodzi (znowu!) z więzienia. Dopuszczał się wielu włamań i kradzieży, wciąż zresztą uważany jest za geniusza w swoim fachu. Sam jednak nie ma już zamiaru nic nigdy kraść. Chce ustabilizować swoje życie, znaleźć porządne mieszkanie, pracę, a przede wszystkim pragnie spotykać się ze swoją najukochańszą córeczką, Cassie (Abby Ryder Fortson) i zapewnić jej dobry byt. Łatwo jednak nie jest...

Scott wielokrotnie traci pracę, mieszka w ciupie z trzema typkami zajmującymi się... niczym legalnym - z Kurtem (David Dastmalchian), Davem (T.I.) no i oczywiście Luisem (Michael Peña), najlepszym kumplem, który wciąż stara się namówić Scotta do innych skoków. Początkowo Scott nie chce nawet słyszeć o jakichkolwiek nielegalnych akcjach, ale myśl, że więcej nie zobaczy córki, nieźle go zatrwożyła. Aby więc zdobyć pieniądze na alimenty, dokonuje ostatecznego wyboru i włamuje się do domu pewnego bogatego staruszka. W porządnie zabezpieczonym sejfie, zamiast pieniędzy czy też biżuterii, leży... jakiś kostium! Zdenerwowany porażką Scott zabiera kostium i ucieka.


Zaciekawiony, dlaczego taki kostium był tak szczelnie zamknięty, próbuje go na sobie. Tak też doświadcza życia jako malutki insekt, który musi stawić czoła mnóstwo, dla człowieka nieistotnym, przeszkodom. To jednak doświadczenie nie spodobało się zbytnio Scottowi, więc z powrotem oddaje kostium na miejsce. Tym razem policja go łapie na gorącym uczynku. No i Scott ponownie ląduje w więzieniu... bez szansy na odzyskanie córeczki...

Jednak długo w nim nie siedzi. Pojawia się nagle Hank Pym (Michael Douglas), naukowiec i założyciel Pym Tech., który proponuje Scottowi pewien układ. Scott ma ukraść z budynku kostium Yellowjacket, a w zamian odzyska on córkę. Okazuje się, że dawny uczeń Hanka, Darren Cross (Corey Stoll) konstruuje ten sam kostium. Nie tyle chce wykorzystać go w celach militarnych, lecz także w ten sposób zemścić się na swoim mentorze za to, że nie podzielił się z nikim swoją wiedzą, a samego Darrena odepchnął od siebie.


Z Pymem i Langiem współpracuje córka tego pierwszego, Hope Van Dyne (Evangeline Lilly). Początkowo niechętnie, bo po pierwsze, nienawidzi ojca, który ciągle okłamuje ją i nie chce zdradzić jak naprawdę zmarła jej matka, Janet. Po drugie gardzi samym Scottem, bo sama chciała włożyć kostium, a uważa, że Lang kompletnie jest niezdarny i nie nadaje się do tak ważnego i trudnego przedsięwzięcia. Z czasem jednak rozumie motywy swojego ojca, dowiaduje się przykrej prawdy o śmierci matki podczas misji, a samego Scotta powoli zaczyna lubić. Dodatkowo szkoli go w sztukach walki i pomaga zapoznać się z kostiumem i jego nowymi sojusznikami w walce, czyli mrówkami.

Z czasem do akcji przyłączają się Kurt, Dave i Luis. Darren jednak szybko domyśla się co knuje Pym, a Scott musi teraz ochronić córeczkę przed gniewem Darrena...


Film był średni, ale przyjemnie się go oglądało. Przede wszystkim jest to komedia, jest dużo śmiechu, fajnych żarcików, tekstów, zabawnych momentów. Generalnie fabuła jest prosta, nieskomplikowana, luźna, więc można się dobrze bawić. Choć nie nadążałam trochę za gadaniną Luisa, tak ta postać jest chyba najzabawniejsza, wraz z Davem i Kurtem. Poza tym mamy świetnie przedstawione, jak to otoczenie jest strasznie wielkie, gdy jesteś taki mały. Scena w wannie czy w kanałach to świetnie pokazują. Nawet walka finałowa, gdy Scott walczy z Darrenem na zabawce-kolejce w pokoju Cassie. W skali micro akcja wrze pełną parą, w skali macro prawie nic nie widać! Choć i tak jest potem niezły bałagan. Nie mogę też pominąć walki Ant-Mana z Falconem (Anthony Mackie)! zarówno zabawna, jak i nieźle pokazana! Super, jedna z lepszych scen.

Postać głównego bohatera jest całkiem niezła. Chce odkupić swoje winy, ale nie traci przy tym swojej charyzmy i poczucia humoru. Plus dla Paula Rudda, aczkolwiek szału nie ma, więc zobaczymy jak się zaprezentuje w dalszych filmach. Ciekawie przedstawiona Hope, piękna Evangeline. O Douglasie nie ma co wspominać, w końcu to legenda. Nawiasem mówiąc, to ciekawie jest przedstawiona relacja między nimi ojciec-córka. Czasami warto zwrócić uwagę na takie detale:).


Co do villaina też jest średnio. Ma swoją historię, swoje plany i motywacje, dąży do celu po trupach, ale, jak mówię. Ta postać jest tak średnio wykreowana i nie mam jakoś szczególnie sentymentu do tego złoczyńcy. Jest takim typem antybohatera, o którym szybko się zapomina. 

Generalnie film jest do obejrzenia, może jakoś szału na mnie nie zrobił, porównując do wcześniejszych produkcji Marvel Studios, ale można się pośmiać, pozachwycać efektami specjalnymi i całkiem przyzwoitą grą aktorską:). Film oceniam na 7/10.





PS. Są dwie sceny po napisach.

PPS. Warto zwrócić też uwagę na konflikt między Pymem a Starkiem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz