piątek, 15 czerwca 2018

Jak nauczyć się na sesję, żeby się nauczyć? Poradnik studenta

Witajcie, kochani;).

Każdy student zmaga się z tym co semestr. Wiele osób wie, że musi się zacząć uczyć; im prędzej, tym lepiej. Niektórzy panikują i zaczynają wątpić czy dalej chcą brnąć w bagno nauki na wybranym kierunku. Większość zarywa noc, modląc się o łatwe polecenia, a w akcie desperacji zaczyna przygotowywać ściągi. Jak dla licealistów największą zmorą jest matura, tak dla studenta jest nią sesja. Jak się nauczyć, żeby się nauczyć? Poradnik Vombelki!


Od razu mówię. Nie jestem wzorowym uczniem/studentem, z którego warto brać przykład. Uczę się raczej na ostatnią chwilę. Inaczej nie potrafię. To brak motywacji, chęci, samozaparcia, to brak czasu, bo są inne sprawy, którymi trzeba się zająć, to przypływ lenistwa, który skutecznie uniemożliwia chociaż otworzenie książki i przejrzenia notatek. Jednak i mnie udało się znaleźć kilka sposobów, które przynajmniej ułatwiają naukę czy przyswajanie wiedzy, bez picia hektolitrów kawy, zażywania tabletek czy zarywania nocy.

1.) Ciągłe powtarzanie - metoda, którą stosuję od liceum i bardzo jest pomocna. Często przed spaniem otwieram zeszyt, czytam notatki i kładę się spać. Tak po prostu. I tak co wieczór. Oczywiście nie zawsze tak robię, bo można zwariować od ciągłego czytania tego samego tekstu, ale staram się to robić kiedy tylko mogę i jak często potrafię. Uwierzcie mi, może dla niektórych taka metoda jest raczej odpychająca, bo wymaga systematyczności i poświęcenia trochę dłuższej chwili, ale potem to procentuje, bo więcej zapamiętujecie i nie musicie wkuwać tyle informacji do egzaminu. Część materiału już poznaliście, więc możecie skupić się na czymś innym. Dla mnie osobiście takie powtórki to jedna z lepszych metod. Stosuję ją w trakcie roku akademickiego, a nie tylko przed sesją.

2.) Kolorowe markery w dłoń - Przez całe 12 lat edukacji nigdy nie wzięłam mazaka do ręki. Po prostu uważałam, że to nie było mi potrzebne. Zawsze podkreślałam ważne informacje ołówkiem, kreśliłam, rysowałam chmurki, strzałki czy tego typu rzeczy. Stwierdziłam, że może jednak warto się przełamać i chwycić kolor do ręki. Na chwilę obecną stanęłam tylko na jednej barwie - zielonej. Nie wiem czemu, większej palety kolorów raczej nie potrzebuję. Najbardziej markery się sprawdzają w przypadku dat czy liczb, ważnych nazwisk. Jak już to zapamiętacie, to łatwiej będzie wam kojarzyć fakty. 


3.) Metoda skojarzeń - na pewno macie tak, że jest jakieś słowo, nazwisko czy miejsce, które jest niezwykle ważne i po prostu musicie to wkuć do czachy, nie ma bata. Problem w tym, że jest tak skomplikowane i wyszukane, że kompletnie nie da się tego zapamiętać, no nie da. Najlepiej móc kojarzyć, ułożyć sobie rym do danego słowa czy coś w tym stylu. W sumie rzadko praktykuję tą metodę, ale czasami, jak już faktycznie nie mogę, to sięgam po skojarzenia. 

4.) Piszcie ściągi - pisać to nie znaczy koniecznie ściągać. Jest to też forma utrwalania materiału. Poprzez przepisywanie, o ile jesteście wzrokowcami, uczycie się. 


5.) Nie zarywajcie nocy - raz tak zrobiłam i potem pożałowałam. Egzamin jest ważny, owszem, i najlepiej się postarać, aby zdać go najlepiej. Nie oznacza to, żeby tracić noc na naukę. Noc jest przeznaczona na sen. Następnego dnia nie dość, że jesteście zmęczeni i wykończeni, to możecie nawet wypisywać bzdury na arkuszu. Nie dlatego, że nie umiecie, tylko dlatego, że mózg już nie myśli i nie jest w stanie nic z siebie wykrzesać. 

6.) Róbcie przerwy - przerwa to jest zbawienie, moment, kiedy można odetchnąć. Mózg jest się w stanie skupić tak porządnie gdzieś do około godziny. Potem już odpływamy, nie wiemy za bardzo co czytamy. Warto wtedy zrobić sobie przerwę. Posłuchać muzyki, wejść NA CHWILĘ na Facebooka, obejrzeć jakiś odcinek serialu czy coś. Nie przedłużajmy przerwy, bo potem coraz trudniej będzie się nam zmobilizować. Najlepiej wtedy ustalić sobie konkretny zakres czasowy. Przerwa 30 min., potem nauka. 


7.) Najlepiej odciąć się od odciągaczy - czyli mianowicie Facebooka, Instagrama, Twittera i takich innych wyłudzaczy czasowych. Przyznam się, że ciężko mi to szło podczas sesji letniej, robiłam wszystko, żeby się nie uczyć. To jakiś nowy filmik na YouTubie, to koleżanka napisała na grupie etc. Jeżeli jednak macie silną wolę, to rezygnujcie z odciągaczy. 

8.) Konsultacje w grupie wskazane - powiem, że to jest niezwykle skuteczny sposób na przyswajanie wiedzy, pod warunkiem, że nie robicie tego tuż przed egzaminem. Fajnym pomysłem jest spotkanie się w kilka osób i taka wspólna nauka. Korzyści są obopólne, bo każdy może coś wynieść z takich konsultacji. Jedna osoba może wiedzieć więcej na ten temat, ty możesz wiedzieć więcej na inny temat, a jeszcze kto inny w ogóle nic nie wie i poprzez wspólną pogawędkę jakąś tam wiedzę wyłuska. Nawet jeżeli nie macie takich warunków, żeby się spotkać, to załóżcie grupę na facebooku i dzielcie się różnymi informacjami, pytajcie, wspólnie analizujcie. To jest naprawdę dobry pomysł, mnie osobiście bardzo pomógł. Tylko nie róbcie tego tuż przed egzaminem, bo ze stresu wszystko zapomnicie albo stwierdzicie, że i tak nic nie umiecie, co jeszcze bardziej stresuje. 

W sumie to tyle mam takich rad. W moim przypadku się sprawdziły i liczę, że w trakcie kolejnych sesji również okażą się pomocne. Mam nadzieję, że pomogłam i życzę miłej nauki;P.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz