piątek, 7 kwietnia 2017

Żelazny Człowiek w drugiej odsłonie!

Witajcie, kochani:)

Ponownie spotykamy się z Iron Manem!


Reżyseria ; Jon Favreau
Scenariusz ;  Justin Theroux
Premiera ;  30.04.2010 (Polska)
Produkcja ; USA
W rolach głównych ; Robert Downey Jr., Gwyneth Paltrow, Don Cheadle, Scarlett Johansson, Sam Rockwell, Mickey Rourke
W pozostałych rolach ; Samuel L. Jackson, Clark Gregg, John Slattery, Garry Shandling, Paul Bettany
Nagroda ; Kryształowa Statuetka Ulubiony film akcji


Mija kilka miesięcy od wydarzeń w Iron Man. Cały świat wie już kim jest Żelazny bohater, a jest nim oczywiście Tony Stark (Robert Downey Jr.). W tym czasie ustabilizował on sytuację Wschód-Zachód i przywrócił wiarę w międzynarodowy pokój. Stał się dla wielu symbolem nadziei i pokoju na świecie - Super-bohaterem.

Nie wszystkim jednak odpowiada działalność żelaznego wybawiciela. Specjalna senacka komisja postrzega Iron Mana jako zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Obawy są, jak się później okazuje, słuszne, gdyż wielu nielegalnie stara się samemu skonstruować taką zbroję, i to niekoniecznie w szczytnym celu. Jednemu się to udaje, a jest nim Ivan Vanko a.k.a Whiplash (Mickey Rourke), genialny fizyk i rosyjski złoczyńca, żądny zemsty za krzywdy, którą rodzina Starków wyrządziła jego ojcu.


Z okazji korzysta też szef koncernu zbrojeniowego, Justin Hammer (Sam Rockwell), który pragnie zostać jedynym dostawcą zbrojeń dla amerykańskiej armii. Wiedząc jednak, że samemu nie da rady przy wpływach Starka, potajemnie zmawia się z Vankiem, by ten zbudował mu identyczne skafandry jak zbroja Iron Mana.

Kłopoty Tony'ego jednak nie na tym się kończą. Nasz bohater zaczyna podupadać na zdrowiu. Pallad, który przytrzymuje Tony'ego przy życiu, nie jest już skuteczny przez co Stark jest bardzo słaby i powoli umiera. Dodatkowo jego relacje z Pepper Potts (Gwyneth Paltrow) nabierają rumieńców, jednak ciężki charakter Tony'ego sprawia, że dochodzi między nimi wręcz bezustannie do kłótni. Ponadto  popada w alkoholizm, a jego przyjaciel Rhodey (Don Cheadle), nie mogąc znieść, że ciągle nadstawia karku za przyjaciela i chroni go przed tym, by senat nie zabrał zbroi Iron Mana, sam zabiera jedną z nich i niejako staje się War Machine. Do tego pojawia się tajemnicza Natalie Rushman (Scarlett Johansson), która też nieco komplikuje już i tak fatalną sytuację Starka...


Tony więc przechodzi bardzo ciężki okres. Nie tylko kryzys zawodowy, ale także na tle osobistym. Na szczęście pojawia się Nick Fury (Samuel L. Jackson), który skutecznie motywuje Starka do działania. Dzięki temu główny bohater dowiaduje się znacznie więcej o swoim ojcu Howardzie, a także odkrywa nowy pierwiastek, który może ocalić mu życie. W ten sposób też zyskuje więcej energii, by zawalczyć o siebie i swoich bliskich.

Film jest fajny, podoba mi się:). Co do efektów specjalnych to nie ma co dyskutować, rewelacja. Akcji jest na pęczki, a postać Tony'ego oczywiście ponownie świetnie wykreowana i zagrana przez Roberta. Tym razem jednak pokazuje nam on bardziej jak Stark radzi sobie w czasie kryzysu. Nie jest tylko super bogatym geniuszem, co to tworzy zbroje i żyje w luksusach, ale jest też zwykłym człowiekiem, który musi poradzić sobie z przeciwnościami losu. I właśnie w tym filmie mamy większy wgląd w charakter i osobowość Tony'ego. Ogromy ukłon w kierunku Roberta. Świetny portret postaci, naprawdę. Chapeau bas.


Jednak postać villaina, Whiplasha... Ponownie postać złoczyńcy w kolejnym filmie jest płaska, ma kiepskie motywy działań, nie jest za bardzo przekonująca, a i tak umiera w beznadziejny sposób. Rola Mickey'a kompletnie do mnie nie przemówiła. Hammer jest za to nieco lepiej rozpisaną postacią. Jest zdecydowanie bardziej energiczny i ma bardziej dalekosiężne plany. Jest jednak drobne ale; nie cierpię Sama Rockwella (przepraszam bardzo, to jest kiepski argument, ale po prostu nie mogę na niego patrzeć!), więc tak czy siak oglądało mi się sceny z jego udziałem z lekkim niesmakiem. 

Tak samo, jeśli chodzi o muzykę. Jest naprawdę taka średnia i szkoda, że nie pozostała tak dobrze zachowana w klimacie jak w wersji Djawadiego. John Debney trochę mnie rozczarował, acz cieszę się, że przynajmniej zostawił motyw gitary w tle. 

Za to dochodzi nam nowa, naprawdę ciekawa postać, czyli Black Widow. Przepiękna Scarlett Johansson świetnie wprowadziła nową postać do świata MCU. Podwójna, nawet potrójna agentka, tajemnicza femme fatale, pełna seksapilu, kobiecego wdzięku, acz potrafiąca nawet gołymi rękami i nogami sama pokonać z pięćdziesięciu uzbrojonych agentów. Scena walki w fabryce Hammera jest tego najlepszym przykładem. Ona jest po prostu genialna, wręcz stworzona do tej roli. Nie mogę się doczekać następnych filmów, gdzie Wdowa pokaże jeszcze więcej swoich umiejętności, nie tylko w aspekcie walki, lecz także szpiegowania.


Tak samo Samuel L. Jackson w roli Fury'ego robi świetne wrażenie. Już na początku widać, że potrafi niesamowicie dowodzić i motywować do działania. Co prawda w filmie mało co występuje, jest dosłownie kilka scenek, tak już na wejściu jego bohater wbudza respekt. 

Generalnie film był fajny, choć przyznam, że i tak pierwsza część mi się bardziej podobała. Finałowa walka trochę taka przykrótka i mało satysfakcjonująca, choć duet Iron Man i War Machine nieźle daje sobie radę Trochę również za dużo w filmie było tych metalowych puszek, tzn. dronów. Wystarczył mi War Machine i Vanko w metalowej zbroi. Po co te roboty? No i wreszcie (spojler alert!) Pepper i Tony są razem. Już w pierwszej części im kibicowałam, bo wzajemnie się uzupełniają. Generalnie bawiłam się dobrze, stąd film oceniam na 8/10:).



PS. Jest scenka po napisach! Dotyczy następnego filmu. Pojawia się w niej także agent Coulson:).
PPS. Fury'ego, Wdowę oraz War Machine lepiej zapamiętać, nie raz się pojawią te postacie i odegrają ważną rolę! 
PPS. Wątek Howarda Starka, ojca Tony'ego, jeszcze będzie później rozwijany.

1 komentarz:

  1. Tak, kolejna zachwycająca część z moim ulubionym herosem, ale przyznaję, najmniej przypadła mi do gustu ostatnia z jego udziałem!
    Oczywiście, jak zwykle wyśmienicie bawiłam się w towarzystwie pana Starka oraz jego nowych kompanów. Uważam, że Pepper i tak długo wytrzymała, bo pan Stark nie omieszkać zaprzeczyć, ale ma specyficzne poczucie humoru ;)
    No i oczywiście Black Widow, uważam, że postać, która tak naprawdę najwięcej wkłada wysiłku oraz siły w pokonaniu przeciwnika, nie ma super mocy ani gadżetów, które ułatwiłyby sprawę, podobnie jak w przypadku "Pana Łucznika" ;D

    OdpowiedzUsuń