piątek, 2 czerwca 2017

Thor i Mroczny świat...

Witajcie, kochani:)

Kolejny już raz spotykamy się z Thorem i gościmy ponownie w Asgardzie.


Reżyseria ; Alan Taylor
Scenariusz ; Christopher Yost, Christopher Markus, Stephen McFeely
Premiera ; 08.11.2013 (Polska)
Produkcja ; USA
W rolach głównych ; Chris Hemsworth, Natalie Portman, Tom Hiddleston, Anthony Hopkins, Christopher Eccleston, Rene Russo
W pozostałych rolach ; Jaimie Alexander, Zachary Levi, Ray Stevenson, Tadanobu Asano, Idris Elba, Adewale Akinnuoye-Agbaje, Kat Dennings, Stellan Skarsgård


Akcja filmu dzieje się niedługo po wydarzeniach w Avengers. Thor (Chris Hemsworth) wraz ze swoimi wiernymi kompanami walczą dzielnie o pokój i ład we Wszechświecie po tym jak Loki (Tom Hiddleston) dość znacznie namieszał we wszystkich Dziewięciu Królestwach. A sam Loki za to czego się dopuścił (choć sam nie ma wyrzutów sumienia) trafia na resztę życia do lochów. Tak to by zginął marnie, gdyby nie pomoc jego matki, Friggi (Rene Russo).

Na Ziemi zaś Jane Foster (Natalie Portman) stara się na nowo ułożyć sobie życie po tym, jak Thor do niej nie wrócił, Selvig (Stellan Skarsgård) ześwirował i trafił do psychiatryka po tym, jak Loki namieszał mu w głowie, a Darcy (Kat Dennings) musi jakoś z powrotem zjednać tę dwójkę, bo tak się akurat składa, że dochodzi do koniunkcji, gdzie wszystkie planety stoją koło siebie w jednej linii, a mroczna rasa Elfów na czele z Malekithem (Christopher Eccleston) chcą za pomocą Eteru (kolejny Kamień Nieskończoności) pochłonąć światło tak, by cały Wszechświat oblekł się w ciemności, a elfy odzyskałyby dawną potęgę...


W dodatku Jane, badając zjawisko koniunkcji, przez przypadek zostaje zainfekowana przez Eter, przez co Thor sprowadza ją do Asgardu, by móc uwolnić ją od tej piekielnej mocy. Jednocześnie do życia budzą się owe elfy i sieją zniszczenie w Królestwie Odyna (Anthony Hopkins). Do tego śmierć królowej Friggi sprawia, że sam Wszech-ojciec nie jest w stanie podjąć właściwej decyzji. Thor więc, na własną rękę, uwalnia Jane i przy pomocy Lokiego (!), stara się uciec z Asgardu i dotrzeć do krainy Mrocznych Elfów, gdzie Malekith zabrałby moc Eteru, a Thor wtedy ostatecznie zniszczyłby to narzędzie zagłady, włącznie z samym Malekithem.

Wbrew pozorom ten film był najłatwiejszy do zrozumienia. Powiem, że nawet lepszy od pierwszej części, traktujących o przygodach gromowładnego boga. Jest wciąż dużo humoru, akcji, nawet więcej, zwłaszcza, gdy walka finałowa ma miejsce w Londynie. Świetny mroczny klimat produkcji, niesamowite efekty specjalne, a Brian Tyler kolejny raz udowadnia, że jest świetnym kompozytorem muzyki filmowej, w szczególności jeśli chodzi o motyw przewodni Thora. 


Największym atutem filmu jest oczywiście niekoniecznie sam Thor (choć dalej uważam, że nikt nie zagrałby muskularnego boga lepiej niż Chris Hemsworth), a Loki, który dosłownie kradnie każdą scenę i widać, jak bardzo się zmienia i ewoluuje. Z jednej strony, villain do potęgi, złośliwy, z kąśliwym uśmieszkiem, gotowym na wszystko, by zdobyć władzę i zlikwidować swojego brata-oponenta. Z drugiej, kochający matkę (choć skrzętnie to ukrywa), gotowego do poświęcenia życia w sytuacji, kiedy najmniej widz się tego spodziewa. Brawo dla Toma Hiddlestona, który świetnie sportretował postać Lokiego. Każda mina, każde spojrzenie, nawet gest, pięknie i rzetelnie ukazuje skomplikowaną naturę boga oszustw. Więcej można poczytać TUTAJ 

Inna ciekawa rzecz to przedstawienie ciekawej braterskiej relacji między Thorem a Lokim. Gotowi, by się zabić, mają siebie wzajemnie dość i oboje sobie nie ufają, ale czasem się podroczą, rzucą sobie wzajemnie szelmowski uśmiech, obronią się w walce i jeden dla drugiego potrafi nadstawić karku. To się nazywa braterska miłość!

Ciekawie też została pokazana więź między Lokim a Friggą. Frigga kocha obu swoich synów tak samo i rani ją fakt, że Loki obrał ciemną ściężkę w swoim życiu. Loki krzywdzi ją niejednokrotnie swoim słowem, lecz gdy dociera do niego tragiczna wiadomość,  można poczuć, że jednak kochał ją, choć nie chciał się przed sobą przyznać. 


Co do wad to oczywiście płaski jak decha Malekith. Jego motywy działań są drętwe, zresztą jak on sam. Mówi niewiele, robi też niewiele. Oprócz groźnych min to jego tam nie ma. Mimo to film jest bardzo fajny, przyjemnie się go ogląda, końcowa scena filmu mnie zaskoczyła i to pozytywnie, a scena pogrzebu Friggi i rozpaczy Lokiego. Bardzo mocna!

Generalnie to film oceniam na takie nieco naciągane 8/10:).



PS. Są dwie scenki po napisach. Kolekcjonera radzę zapamiętać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz