czwartek, 19 lutego 2015

Czas...Gdzie on jest!?

Witajcie, kochani!:)

Wybaczcie, że parę dni mnie nie było, po prostu kompletnie nie miałam czasu...Już koniec ferii, obijania się i błogostanu!!! Dosyć brutalny powrót do rzeczywistości, mianowicie rozpoczynający się od sprawdzianu z angielskiego ( a właściwie dwóch ; z poziomu podstawowego i rozszerzonego ), no i jutro z niemieckiego...;/

Poza tym, doszedł kurs językowy, o którym wam wspomniałam...:). Heh, nie wiem jak to w ogóle będzie, bo ćwiczenia, które dostałam i jakoś udało mi się je zrobić, były naprawdę trudne i ciężkie do przetrawienia...-,-. Na rozmowę umówiona jestem w sobotę, to będzie bardzo ekscytujące i no nie powiem – jest to niemałe wyzwanie!!!:). Mam nadzieję, że zrozumiem to co mówi do mnie mój lektor, czyli pan Carlos...coś mi się zdaje, że on ani w ząb nie umie mówić po polsku...;].

W każdym razie szybko przeszedł mi ten tydzień, co mnie mocno dziwi, bo zawsze siedzę w tej szkole 7, 8 godzin i czasami bywa to wykańczające!


Czas pędzi tak szybko, że nie zorientujemy się, jak już będziemy chodzić o lasce i tulić nasze wnuki...
Ehh...ten CZAS, CZAS...i ciągle właściwie jego brak, ciągle jest go za mało, żeby ze wszystkim się wyrobić! To jest takie denerwujące, doprawdy! Żyć w ciągłym stresie, bo się czegoś nie zrobiło, nie nauczyło, zapomniało, żyć w ciągłym zmęczeniu, bo nigdy się nie wyspało, żyć w wiecznym biegu, cały czas 24h na dobę i spełniać swoje obowiązki jako uczeń, student, rodzic itd...Wnet to nawet nie zauważymy, jak całe życie przeleciało nam koło nosa...te wszystkie przyjemności, imprezy, zabawy, spotkania z dawno nie widzianą koleżanką/kolegą, wspólne wypady do kina...kto na to teraz ma czas...?
Ja na pewno nie...ciągle jeżdżę do lekarzy, do alergologa, dermatologa, endokrynologa, teraz już do ginekologa i gastrologa! Ponadto szkoła, która, pomimo tego, że wpaja nam wiedzę do głów i uczy, tak naprawdę ona odbiera nam wolność! Zauważyliście? Każdy nauczyciel myśli, że jego przedmiot jest najważniejszy, a co za tym idzie...?! Mnóstwo zadań domowych, dziesiątki prac domowych, a tzw. ''kropek'' jest zbyt mało, żeby móc się ze wszystkim wyrobić...

A może tak mi się wydaje...? Przez moją dysleksję i wolne myślenie czas rzeczywiście idzie szybko i rzadko mam właśnie CZAS na czytanie gazet, drzemkę, wypad z koleżanką na miasto albo wspólne rysowanie...no i jeszcze te ciągłe wizyty u różnych lekarzy...to naprawdę męczące i czasochłonne...ale czego się nie robi dla zdrowia!?:)

Mimo wszystko jednak, mam wrażenie, że tylko ja tak naprawdę pruję sobie flaki, wydzieram nerwy, żeby coś zapamiętać, nauczyć się czegoś na sprawdzian itd. Inni mają czas na imprezy, wypady do siłowni, jakieś fitness cluby czy kina...Chociaż, prawdę mówiąc, oprócz nauki tak naprawdę nie mam nic...ani chłopaka, żeby móc z kimś spędzić weekend, ani zdrowia, żeby móc iść na basen albo wziąć po prostu zwykłą kąpiel, ani jakiej takiej przyjaciółki, by poplotkować...no ale mam jeszcze rodzinę, więc sama nie jestem:).

Ale ze mnie pesymista...już od paru lat staram się zostać optymistą...;] . Ale z drugiej strony taka jest prawda, nie da się uciec przed rzeczywistością...czasu mam(y) coraz mniej, różne choroby doskwierają coraz bardziej...nieprawda?!


Ach, odbiegłam od tematu;]. W każdym razie zawsze znajdzie się pretekst, by powiedzieć, że ''nie miałam czasu''. ''Byłam zmęczona'', ''Byłam u lekarza'', ''Zapomniałam'', ''Nie mogłam''...każdy raz na dzień co najmniej musi powiedzieć, że ''nie miał czasu''. To nie jest oczywiście nic dziwnego, sama tak mówię;]. To jest hasło XXI wieku! Aż strach pomyśleć, co będzie za następną dekadę...


No masz, znowu mi się wzięło na refleksje!!! No nic:).


Tak sobie jednak myślę, że zawsze się znajdzie Czas dla muzyki:). Tak więc cieszmy się i radujmy!!! A utwór aktualny do tego, o czym mówię jest właśnie ten ;



O samym kompozytorze opowiem wam w następnym poście, gdyż nie można go pominąć, wręcz sama sobie zabraniam zapomnieć, bo jest on jednym z najbardziej znanych i szanowanych muzyków. Tym bardziej, że jest on moim idolem i śmiało mogę powiedzieć, że jest geniuszem w swoim fachu! Tyle, że żeby go opisać, potrzebny jest CZAS! 

Utwór ten pochodzi z filmu ''Incepcja'', opowiada on o człowieku, który pracuje jako złodziej snów, a jako nowe zlecenie, po raz pierwszy dostaje wszczepienie komuś jakieś idei. W roli głównej Leonardo Di Caprio, Joseph Gordon - Lewitt, Ken Watanabe, Allen Page:).
Może kiedyś opiszę go bardziej szczegółowo:) 

A tymczasem, do następnego postu!!!:)

2 komentarze:

  1. o tak, ten utwór jest boski, jeden z pierwszych jego autorstwa jaki miałam przyjemność wysłuchać..
    może na studiach będziesz miała troszku lżej, kiedy nie ma odpytywania oraz niezapowiedzianych kartówek. tylko jest dwutygodniowa sesja, ale jak haha rozsądnie dysponuje się czasem, to jest chwila odpoczynku ;)
    a zatem .. poczytam książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój również:), Pewnie dlatego, że jest to jego jeden z najpopularniejszych utworów.
      Hah, oby!

      Usuń