niedziela, 26 kwietnia 2015

Moja sobotnia podróż

Witajcie, kochani!:)

Przejdę od razu do rzeczy:). Opiszę wam moją sobotnią podróż w takiej formie mini reportażu.


Wczoraj, chcąc nie chcąc, pojechałam na wycieczkę organizowaną przez biuro podróży PTTK. Wybrałam się wraz z babcią i wujkiem. Głównymi punktami naszej podróży były Wadowice - miejsce narodzin naszego papieża-rodaka Jana Pawła II oraz jego wielkiego kultu.


W Wadowicach cała nasza wycieczka miała okazję skosztować kremówki wadowickie - były przepyszne, a i okolice były przepiękne:). Następnie weszliśmy do kościółka i ujrzeliśmy chrzcielnicę, przy której papież ( jak się zapewne można domyślić ) przyjął chrzest. Długo jednak nie zagrzaliśmy, gdyż odbyła się msza. Było tam mnóstwo młodzieży, składającej podziękowania i prośby do Świętego.
Nie czekając zbyt długo weszliśmy do domu rodzinnego papieża i zaczęliśmy zwiedzanie. Samo muzeum było połączeniem nowoczesności i tradycji. Zarówno mogłaś/mogłeś spotkać się z wystawami, gablotami, zdjęciami, ale też z filmami, projekcjami, tablicami interaktywnymi, zdjęciami 3D. Pani przewodnik z niezwykłą pasją i szacunkiem opowiadała całą biografię papieża. Wszyscy mieliśmy okazję zbliżyć się do niego ciałem i duchem - ciałem, bo widzieliśmy oryginalne mieszkanie papieża ; salon, pokój, kuchnię, wszystkie jego stroje jako kapłana, biskupa, arcybiskupa no i papieża, strój w jakim pracował w kopalni, nawet buty i strój sportowy. Duchem, bo słyszeliśmy jego głos, przypomnieliśmy sobie jego zasługi, przeszliśmy przez każdy rozdział życia od narodzin aż po śmierć...


Papież zmarł, gdy miałam 8 lat...w dniu jego pogrzebu ( był to nawet dzień wolny od szkoły ) skakałam na łóżku i rozrabiałam, podczas gdy reszta moich domowników pogrążyła się w smutku...wciąż jakoś głupio się czuję, gdy sobie o tym przypomnę i mam wyrzuty sumienia, że nie oddałam mu należytej, godnej czci.
Przechodzę lekki kryzys wiary. Ale ten człowiek, za każdym razem jak sobie o tym przypominam, wzbudza mój szacunek i respekt...niezmiennie...

 Nie da się opowiedzieć wszystkiego niczego nie pomijając. Trzeba tam pojechać i zobaczyć to na własne oczy...

Następnie udaliśmy się wszyscy na obiad ( zupa pomidorowa i schabowy ), a potem do parku miniatur w Inwałdzie. Widzieliśmy, jak sama nazwa wskazuje, miniatury najsłynniejszych zabytków z całego świata ; wieżę Eiffla, statuę wolności, świątynię Tadż-Mahal, głowy z Wysp Wielkanocnych, Sfinksa, Plan Św. Piotra, Koloseum, Big Bena, bramę Brandenburską, pałac w Zamościu, zamek w Malborku itd.itp. Tego było ogrom! Część z tych obiektów opowiadała przewodniczka, część każdy się doszkalał we własnym zakresie. Nie ominęło nas oglądanie filmu w 5D. Trwał 5 min. ( ku mojej rozpaczy! ), ale efekty były naprawdę wyśmienite! Wszystko czułeś jak na żywo! Jechaliśmy kolejką w kopalni! Czuliśmy wstrząsy, mokro, gorąco, jakiś popiół spadający na nasze głowy, szczury biegające między nogami, chrobot wężowych łusek...bomba! Później udaliśmy się do Warowni. Tegoż miejsca niestety nie udało mi się zwiedzić, za to część grupy wraz ze mną oglądała figury dinozaurów, które ruszały się i wyły jak prawdziwe! Nie ominął nas też występ smoka ziejącego ogniem i parą z nosa, który przyznawał się do swojego wegetarianizmu...


Potem pojechaliśmy autobusem do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie zwiedzaliśmy ( tym razem bez przewodnika ) kościół. Ja, idąc za wycieczkową grupką, udałam się na górę szlakiem drogi krzyżowej, którą zresztą w całości nie przeszliśmy;].


Co prawda oberwało mi się od babci, że się odłączyłam od wujka i to bez żadnego komunikatu, bez telefonu i w ogóle;], ale nie żałuję tej nieco męczącej wyprawy.

I tak zleciał mi cały dzień...do domu wróciłam o 20.00, przy wyjeździe o godzinie 06.00;].

Nie żałuję, że pojechałam, aczkolwiek jak zwykle trudno rozstać mi się z wycieczkowiczami:(. Tak przyjemnie się z nimi gawędziło, pomimo znacznej różnicy wieku:).


Polecam się wybrać:)



PS. Za jakiś czas pojawią się posty z biżuterią i rysunkami. Muszę też nadrobić zaległości związane z recenzjami filmowymi. Postaram się to naprawić:).

3 komentarze:

  1. Cóż, jestem ateistką, ale trzeba przyznać, że Karol Wojtyła był naprawdę wielką osobą. Podobnie, jak obecny papież. Tacy ludzie sprawiają, że jednak nie patrzę na chrześcijaństwo, jak na coś całkowicie straconego. Nie zmieni to jednak faktu, że nie wierzę. Mimo to cieszę się, że są i byli tacy ludzie jak Jan Paweł II :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojacie, no to faktycznie, troszkę mnie ominęło, ale wiadomo, jak się ma tylko tyle wypłaty, to nie ma szans na większe szaleństwa. Najbardziej mi szkoda wypadu do Inwałdu, od dawna chciałam się tam wybrać, ale to chyba nic straconego, może w przyszłości jeszcze oto zahaczę. Chętnie też bym zobaczyła mieszkanie papieża.. ja się pytam, no gdzie ja byłam, kto dokumentowałby tak precyzyjnie z detalami każdy obiekt, który został przez Was zwiedzony?
    tyle lat.. ah szkoda, aż w sercu ściska na myśl,że nie prędko zobaczę ekipę z PTTK. to boli ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, jakby coś bilet do parku miniatur kosztuje ok.35 zł, więc może kiedyś się załapiesz:). W tej cenie są wliczone wszystkie dostępne tam atrakcje!:)
      Jeżeli chodzi o mieszkanie papieża to nie można było robić tam zdjęć, więc przynajmniej tam nic by cię nie ominęło;].
      No faktycznie, jest świetna!:), pan Florek i jego żona, pan Rysiu, pani Irena i Teresa...no i oczywiście pani Maria^^

      Usuń