piątek, 30 września 2016

Fantastyczne spotkanie (?) z Fantastyczną Czwórką!

Witajcie, kochani!:)

Tym razem pod moją lupę zawędrował pierwszy film o przygodach Fantastycznej Czwórki od 20th Century Fox, która również nieco dłużej tutaj na Vombelce zawita:).



Reżyseria ; Tim Story
Scenariusz ; Michael France, Mark Frost
Premiera ;  19.08.2005 (Polska)
Produkcja ; Niemcy, USA
W rolach głównych ; Ioan Gruffudd, Michael Chiklis, Chris Evans, Jessica Alba, Julian McMahon
W pozostałych rolach ; Kerry Washington, Hamish Linklater


Naukowiec Reed Richards (Ioan Gruffudd) oraz jego przyjaciel Ben Grimm (Michael Chiklis) udają się do starego znajomego ze studiów Reeda, Victora von Dooma (Julian McMahon), niezwykle bogatego biznesmena, by zaproponować mu pewien układ i poprosić o parę ''zabawek''. Chodzi o kosmiczną ekspedycję naukową, której celem jest rozszyfrowanie kodu genetycznego człowieka i poprzez zdobytą wtedy wiedzę wykorzystać ją później dla dobra całego rodzaju ludzkiego tj. leczenie chorób.

Z realizacją nie ma problemu. Próżny i zadufany w sobie Victor z łaską udzielą Reedowi pomocy, dołącza do ekspedycji wraz z dwojgiem naszych bohaterów, tak samo była dziewczyna Reeda, Sue Storm (Jessica Alba) oraz jej szalony brat Johnny (Chris Evans). Z początku wszystko idzie po myśli naszego czujnego i ambitnego naukowca, lecz wkrótce cała ekipa znajduje się w zasięgu groźnej chmury kosmicznej. Wszyscy zostają napromieniowani.

Susan staje się Niewidzialną Kobietą, Johnny Ludzką Pochodnią, Reed Misterem Fantasticem, który umie rozciągnąć każdą część ciała niczym gumę oraz Ben staje się kamiennym Stworem. Najbardziej cierpi ten ostatni, który przez swój wygląd traci ukochaną narzeczoną, Debby. Reed i Sue natomiast ponownie zbliżają się do siebie i poznają się jakby na nowo. Z kolei Johnny nie stroni od panienek, ostrej jazdy, adrenaliny i wolności. Jako jedyny cieszy się ze swoich mocy! Cały świat podziwia Fantastyczną Czwórkę i jej wyczyny, podczas gdy Reed robi wszystko by znaleźć lekarstwo na ich ''przypadłość''...

Dziwić może fakt, że nie zorientowali się, że Doom też był na tym samym statku i mimo, że oddzielił kabiny, promieniowanie dotarło także do niego. Jako, że Victor stracił już okazję do zdobycia dziewczyny, interesy podupadają, a firma traci zyski, staje się okrutnym Doktorem Doomem (władającym prądem), który chce się zemścić na tych, którzy doprowadzili go do ruiny...w jego mniemaniu to Fantastyczna Czwórka oczywiście...jego motywy działań są dla mnie bzdurne, ale trzeba przyznać, że jest inteligentny i zna się na ludzkich słabościach. Operuje ludźmi jak marionetkami i dostosowuje ich do swoich potrzeb (moment, gdy mówi Benowi, że maszyna uzdrawiająca jest gotowa, gdy skłóca ze sobą dwójkę przyjaciół). Sam jednak jest typowym villainem, który mści się, bo uważa, że tak jest najlepiej...

Sami główni bohaterowie są nawet ciekawi. Duet Ben-Johnny bezcenny, motyw miłosny też niczego sobie. Zostanie nawet bardziej rozwinięty w następnej części. Film jest nawet zabawny, są fragmenty, w których naprawdę nieźle się śmiałam^^! Czytałam wiele opinii o tym filmie, jedne są pozytywne, drugie negatywne...zdziwiło mnie, gdy przeczytałam, że film ''F4'' zajął 3. miejsce w 2005r. za najgorszy film! Zdziwiło, bo wcale się z tym nie zgadzam! Efekty specjalne są w porządku, scena na moście super, główni bohaterowie ciekawi, muzyka bardzo fajna, nawet występ Stana Lee dłuższy niż inne! Fakt, finałowa walka raczej średnia, ale mimo wszystko bawiłam się świetnie! Zwłaszcza, że kolejny raz powracam do ulubionego filmu z dzieciństwa. Dubbing wkurzał mnie niemiłosiernie, bo nie mogłam niestety znaleźć wersji z napisami czy nawet z lektorem, ale to mogę przełknąć;).

Podsumowując, wbrew większej ilości negatywnych głosów, ja ten film kupuję i oceniam go na 8/10:).


1 komentarz:

  1. To faktycznie, twoja ocena znacznie odbiega od tego rocznego rankingu, ale wiadomo, każdy kieruje sie gustami. My oceniamy subiektywnie, prawda, a krytycy pod różnym kątem.
    Akuratnie, ten film obejrzałam i faktycznie, postać brata kobiecej bohaterki Sue, wnosi trochę luzu i rozrywki.Przykro mi, że mężczyźnie - skale "nie powiodło się" i niestety, jemu przypadła ta niezbyt przyjemna metamorfoza. Już pomijam, żadnej z nich nie chciałabym uświadczyć na sobie ;)

    OdpowiedzUsuń